Cel nie będzie zrealizowany?

Trzy najbliższe spotkania rozczarowujący tej wiosny GKS Katowice rozegra z rywalami mierzącymi w awans albo co najmniej baraże – czyli Puszczą, Stalą i Ruchem.


Katowiczanie w niedzielę nie dali rady poprawić atmosfery wokół zespołu. Zaledwie zremisowali na wyjeździe bezbramkowo z Chrobrym Głogów, czyli najgorzej punktującym wiosną I-ligowcem i tracącym najwięcej goli w stawce (50, z czego 24 – w tym roku).

Liczą się fakty


– GKS był na pewno zespołem lepszym i bliższym zwycięstwa – ocenia trener Rafał Górak. Jak to w piłce bywa, nie udało nam się go odnieść. Niestety, jeśli nie strzela się tak stuprocentowej sytuacji, jaką jest rzut karny, to jest ogromna złość. Jesteśmy niezadowoleni. Z drugiej strony, wiemy też, w jakiej sytuacji jest Chrobry. Jak punktował w pierwszej rundzie, jak groźnym był zespołem (skończył ją na 4. miejscu – dop. red.). Dziś ma swoje kłopoty. Wiedzieliśmy, że będzie to takie spotkanie „face to face, box to box”, zdawaliśmy sobie sprawę z zagrożenia. Wywozimy stąd punkt, czyli nie to, po co przyjechaliśmy – dodaje szkoleniowiec GieKSy.

Drużyna z Bukowej nie zrehabilitowała się za bardzo słaby występ ze Skrą Częstochowa (0:1 i rekordowo niski współczynnik goli oczekiwanych – 0,05). Mało tego – zanotowała kolejne w krótkim odstępie czasu spotkanie – po tych ze Skrą i Odrą Opole (0:2), które mogło wręcz irytować kibiców bezradnością, bezbarwnością, brakiem werwy.

– Przytrafił nam się słabszy mecz ze Skrą. W Głogowie gra była pod naszą kontrolą. Zasłużyliśmy na pełną pulę, nie udało się tego zrobić, dlatego wracamy z żalem. Mimo wszystko dopisaliśmy punkt, ale w szatni panuje niedosyt. Za tydzień jest kolejne spotkanie (z Puszczą – dop. red.) i zrobimy wszystko, by punkty zostały przy Bukowej – zapewnia Bartosz Jaroszek, stoper GKS-u, czyli zespołu, który ma na koncie 3 z rzędu niestrzelone karne. Z Sandecją jedenastki nie wykorzystał Jakub Arak, z Resovią – Arkadiusz Jędrych. Z kolei w Głogowie piłkę z 11 metrów nad poprzeczką przeniósł Sebastian Bergier. Zawodzą umiejętności, głowa…? – Nie strzelamy karnych, takie są fakty, a reszta nie ma znaczenia – ucina Jaroszek.

Położenie nieco lepsze


Katowiccy kibice w tym sezonie mieli trochę żalu i pretensji do klubu czy trenera, że nie mówi się głośno o żadnym ambitnym celu postawionym przed zespołem. Z Bukowej płynął raczej asekuracyjny komunikat, iż założenie jest takie, aby zapewnić sobie utrzymanie szybciej niż w poprzednim sezonie. Ewentualnie na tej bazie powalczyć potem o coś więcej, spróbować zaatakować czołową szóstkę. Rok temu GKS w roli beniaminka przypieczętował byt po niełatwym sezonie dopiero w 32. kolejce, pokonując spadającego imiennika z Jastrzębia. Teraz? Raczej nie stanie się to szybciej.


Czytaj także o GKS Katowice:

Matematycznie, cel zatem jest zagrożony, a baraże odjechały… Dziś katowiczanie mają przewagę 7 punktów nad otwierającą strefę spadkową Skrą Częstochowa, a do rozegrania pozostały przecież jeszcze 4 kolejki. Przed rokiem na 4 kolejki przed końcem GKS zajmował 11. miejsce z 36 punktami, 6 „oczkami” przewagi nad kreską (Stomil Olsztyn) i stratą do szóstki (Odra Opole) wynoszącą 10 punktów.

Obecnie ich położenie jest tylko trochę lepsze – 9. pozycja, 7 pkt przewagi nad kreską, a 8 punktów straty do szóstej Stali Rzeszów. Różnica jest też taka, że wtedy GieKSa nabierała rozpędu. Finalnie w ostatnich 7 kolejkach zgarnęła aż 17 punktów i skończyła na 8. miejscu, choć byłam zespołem przez większość sezonu zagrożonym.

Rywale z ekstraklasowym apetytem


Tej wiosny o taki finisz rozczarowujących katowiczan trudno podejrzewać. Terminarz mają interesujący: zakończą sezon wyjazdem do dalekich Chojnic, które spadają do II ligi, ale nim to nastąpi, czekają ich jeszcze 3 spotkania z zespołami mającymi o co grać, walczącymi o ekstraklasę i baraże. Puszcza przy Bukowej, wyjazd do Rzeszowa, domowe derby z Ruchem… Przystąpią do niej po dwóch występach bez zdobytej bramki (Skra, Chrobry). Seria trzech meczów na zero z tyłu jeszcze im się w tym sezonie nie zdarzyła.

– Zdaję sobie sprawę, że na pewno nie olśniewamy grą, ale stawka jest ogromnie ciężka. Wyobraźmy sobie, jakie kluby będą grały w pierwszej lidze w przyszłym sezonie, jakie tego chcą. To będzie zacne towarzystwo. Życzyłbym sobie, by w tym zacnym towarzystwie był GKS Katowice – mówi trener Górak, jakby nie kryjąc już, że o barażach nawet nie ma co marzyć, a należy skupić się na bezkolizyjnym zapewnieniu sobie utrzymania i – zapewne – mierzeniu się od lipca z „nowymi” rywalami pokroju Lechii Gdańsk czy Polonii Warszawa.


Na zdjęciu: Zwycięstwo w Tychach – jedno z dwóch, jakie zaliczył GKS Katowice tej wiosny. Dlatego trudno sądzić, by zakończył sezon tak, jak przed rokiem, czyli na 8. miejscu. Zwłaszcza że na finiszu mierzyć się będzie ze zdeterminowanymi rywalami.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych. Możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.