GKS Tychy. Bez pełnej satysfakcji

Po pierwszym ligowym golu Gracjana Jarocha dla GKS-u Tychy.


Wprowadzony do gry na ostatnie 25 minut meczu ze Stomilem Olsztyn Gracjan Jaroch swój pobyt na boisku zaznaczył zdobyciem bramki. Pierwsze ligowe trafienie w barwach GKS-u Tychy nie dało jednak 23-letniemu napastnikowi pełnej satysfakcji, bo schodził z murawy przeżuwając z kolegami z drużyny gorycz porażki 1:2 z zespołem, który przed tyskim spotkaniem zamykał tabelę.

– Na pewno jest to dla nas wstydliwa porażka – mówi autor gola z 6 minuty doliczonego czasu gry. – Nie ma się co oszukiwać. Cały ten mecz tak naprawdę się nam nie układał. Rywale groźnie nas kontrolowali, a my daliśmy się na początku dwukrotnie zaskoczyć. W Katowicach udało się wprawdzie ze stanu 0:2 wyciągnąć remis, ale tym razem już nie odrobiliśmy tej straty.

Ruszyliśmy do ataku od razu po przerwie i mieliśmy swoje okazje. Jednak ani strzały z piątego metra, ani rzut karny nie zostały zamienione na bramkę. Nie mieliśmy szczęścia. Nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć. Oczywiście wszystkiego brakiem szczęścia tłumaczyć nie można, bo zagraliśmy słaby mecz, ale to jest przecież nasza pierwsza porażka od dłuższego czasu więc na pewno nie możemy się nią załamywać.

21 strzałów

Na podbudowanie Gracjana Jarocha i tyskich zawodników dodać można, że trafienie po uderzeniu z 20 metra mogło się podobać, a statystyki z tego spotkania także wskazują na to, że GKS Tychy bardzo się starał odwrócić losy spotkania. 21 oddanych strzałów, z których 5 zostało obronionych przez bramkarza, 7 zablokowanych, a 9 minęło cel to najlepszy dowód, że – szczególnie w drugiej połowie – zespół Artura Derbina miał pomysł na grę.

Wszystko sprzyja

– Mam nadzieję, że szybko wrócimy na zwycięską ścieżkę – dodaje wychowanek Polonii Przemyśl. – Już w sobotę kolejny mecz i czekamy na to spotkanie ze Skrą Częstochowa, bo chcemy się zrehabilitować. Nie możemy sobie pozwalać na stratę punktów, szczególnie na naszym stadionie, na którym wszystko sprzyja żebyśmy dominowali i wygrywali mecze. Z takim nastawieniem czekamy więc na kolejne spotkanie.

Zmazać plamę

W sobotę o 20.30 do Tychów przyjedzie Skra, która zajmuje 12 miejsce w tabeli I ligi, ale wyróżnia się tym, że w 11 rozegranych spotkaniach strzeliła zaledwie 7 goli. Wystarczyło jej to jednak do zdobycia 13 punktów za 3 zwycięstwa i 4 remisy, a w dodatku w dwóch ostatnich spotkaniach nie straciła gola. Dlatego w ślad za słowami tyskiego napastnika, żeby mówić o zmazaniu plamy, powinny pójść czyny, czyli skuteczność.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus