GKS Tychy. Pierwsza bramka od ponad roku

Napastnik GKS-u Tychy przypomniał sobie i kibicom, że potrafi strzelać gole.


Gracjan Jaroch, który do zespołu GKS-u Tychy dołączył dwa tygodnie przed inauguracją sezonu, długo musiał czekać na swoją pierwszą oficjalną bramkę dla nowego zespołu. 23-letni napastnik, który w poprzednim sezonie 14 razy wystąpił w Warcie Poznań na ekstraklasowych boiskach, w dziesiątym występie w koszulce z trójkolorowym trójkątem na piersi wpisał się na listę strzelców w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jego gol z 49 minuty spotkania z III-ligowym KSZO 1929 zapewnił tyszanom zwycięstwo 2:1 oraz awans do II rundy Pucharu Polski.

– Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu – mówi Gracjan Jaroch.

– Przeważnie w tych meczach pucharowych, w których przyjeżdża się na boisko teoretycznie słabszego rywala, są trudne. Atmosfera takich spotkań zawsze jest gorąca, bo przeciwnicy czekają na takie mecze, mobilizując wszystkie siły. Doskonale wiedzieliśmy więc, że to będzie bardzo ciężki mecz i na taki się przygotowywaliśmy. Mimo to spotkanie w Ostrowcu Świętokrzyskim nie ułożyło się pod nasze dyktando, bo to gospodarze strzelili pierwszego gola.

Grali prostymi środkami. Wychodzili spod pressingu długą piłkę i ścigali się, albo próbowali się przepchnąć. Jednym, dwoma podaniami starali się momentalnie przejść na naszą połowę i rozpoczynali akcje. Wszystkie swoje sytuacje, choć nie było ich za dużo, wypracowali w ten właśnie sposób i tak zdobyli również bramkę. Ale zdołaliśmy wyrównać „w drodze do szatni” i to było kluczowe, bo po przerwie zagraliśmy już znacznie lepiej, aczkolwiek druga połowa też nie była taka jakiej byśmy sobie życzyli. Oczywiście w przerwie nastąpiły pewne roszady, które musieliśmy wykonać, bo trener dał nam wskazówki, co musimy poprawić, żeby poprawić grę i finalnie najważniejsze jest to, że wywalczyliśmy awans.

Długo oczekiwany

Gol, który dał tyszanom awans do II rundy Pucharu Polski dla Gracjana Jarocha jest ważny nie tylko dlatego, że jest pierwszym dla nowego zespołu. Jest także długo oczekiwanym, bo ostatni raz ze zdobytej bramki wychowanek Polonii Przemyśl cieszył się 16 sierpnia ubiegłego roku, kiedy to golem w pucharowym spotkaniu z Błękitnymi Stargard otworzył listę strzelców w meczu, który zakończył się dopiero rzutami karnymi, wygranymi przez Wartę Poznań 5:4. Natomiast na I-ligowe trafienie napastnik GKS-u Tychy czeka od 2 marca 2020 roku, bo wtedy, trafiając w 90 minucie, ustalił wynik meczu Warta – Radomiak na 3:0.

Dająca zwycięstwo

– Cieszy mnie ten pierwszy gol dla GKS-u Tychy – dodaje napastnik.



– Powinien już paść dużo wcześniej. Nie powiem, że mi to ciążyło, ale nie jest to fajne gdy mija mecz za meczem, teoretycznie sytuacje są, a bramka nie chce wpaść. Wreszcie wpadła, a nie był to łatwy mecz, a przeciwnik też okazał się wymagający. Radość jest tym większa, że była to bramka dająca nam zwycięstwo.

Czekają na kolejne

Kibice trójkolorowych czekają więc teraz na kolejne trafienia Gracjana Jarocha i nie tylko, zarówno w 1/16 Pucharu Polski, którego zestaw par poznanym już dzisiaj podczas losowania o godzinie 12.00 jak i w najbliższym spotkaniu I-ligowym z Odrą Opole. W niedzielę o godzinie 12.40 tyszanie, plasujący się na czwartej pozycji w tabeli i mający dobrą passę 7 spotkań z rzędu bez porażki – 5 zwycięstw i 2 remisy – gościć będą przeciwnika, który ma jeden punkt mniej.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus