Górnik po raz kolejny w ostatnim czasie zupełnie zawiódł

W Krakowie po zwycięstwie z Górnikiem odetchnęli z ulgą. Z kolei w Zabrzu mają nad czym myśleć…


Przystępując do meczu z „górnikami” w niedzielne popołudnie, pod Wawelem zdawali sobie sprawę, ze żaden inny wynik niż wygrana niewiele daje.

Muszą stąpać po ziemi

Tymczasem wydarzenia na boisku nie sprzyjały dobrym dla krakowian przewidywaniom, bo to drużyna prowadzona przez Jana Urbana dyktowała warunki na murawie. Wisła zaś grała bez pomysłu i nerwowo. Kto wie, jak wszystko by się potoczyło, gdyby Bartosz Nowak po dwudziestu kilku minutach wykorzystał świetnego podania Lukasa Podolskiego i trafił do siatki, a potem – pod koniec I połowy – fatalnego samobójczego trafienia nie zanotował Piotr Krawczyk?

„Białej gwieździe” pomogły ze wszech miar zmiany dokonane przez trenera Jerzego Brzęczka i wpuszczenie na boisko po godzinie pozyskanego przed kilkoma dniami Heorhija Citaiszwili oraz przede wszystkim Stefana Savicia, który po wejściu na murawę zrobił różnicę.

– Wygraliśmy mecz i to jest niesłychanie ważne dla drużyny od strony mentalnej, zwłaszcza po tych rozczarowujących spotkaniach, gdy traciliśmy bramki w doliczonym czasie. Mimo wszystko musimy mocno stąpać po ziemi, bo wciąż jesteśmy na miejscu spadkowym. Łapiemy kontakt z drużynami, które są przed nami, ale wciąż jest sześć meczów finałowych – komentował po meczu szkoleniowiec „Białej gwiazdy”. Dla byłego selekcjonera, to pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie z krakowskim zespołem w siódmej ligowej potyczce. Oprócz tego Wisła pod jego wodzą cztery mecze zremisowała i dwa przegrała.

Jeśli w Krakowie chcą się utrzymać w ekstraklasie, to w końcówce muszą wygrywać. Pod Wawelem mają tego oczywiście świadomość. „6 meczów przed nami. 6 finałów. W każdym potrzeba max wsparcia i max zaangażowania absolutnie wszystkich, błędami zajmiemy się po sezonie, teraz musimy być razem i walczyć do końca. Dziś zrobiliśmy ważny krok” – napisał na Twittere po zwycięstwie 4:1 z Górnikiem współwłaściciel Wisły Jarosław Królewski.

Przegrywają i tracą bramki

Górnik? Po raz kolejny w ostatnim czasie zupełnie zawiódł. Z dwóch wyjazdów w poprzednim tygodniu i z dwóch meczów z Wisłami, odpowiednio z Płocka i Krakowa, nie zdobyto nawet punktu, za to zainkasowano aż 7 bramek. Co z tego, że „górnicy” starają się grać piłką, kreują sobie sytuacje, kiedy jednak nie potrafią ich wykorzystać w kluczowych momentach. Piłka nożna to wymierny sport i liczy się to, co jest w siatce, a nie wrażenie artystyczne, bo za to w futbolu się nie punktuje. Już lepiej grać gorzej, ale skutecznie, jak Wisła z Krakowa u siebie w niedzielę.

– Uważam, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra. Kontrolowaliśmy przebieg gry bez problemu, a mimo to schodziliśmy na przerwę przegrywając 0:1. Od razu przypomniał mi się mecz z Wisłą Płock, w którym stwarzaliśmy okazje, a przeciwnik strzelał gole. Musimy wykorzystywać swoje okazje, bo życie pokazuje, że płacimy za to wysoką cenę.

W drugiej połowie do momentu straty drugiej bramki mecz miał wyrównany przebieg, nie było wiadomo, w którą stronę przechyli się szala. Po drugiej bramce trochę się rozsypaliśmy, a Wisła złapała wiatr w żagle, poczuła się swobodniej. Wyprowadziła kilka kontrataków, a po trzecim golu było praktycznie po meczu – komentował trener Jan Urban.

LICZBY

125

TYLE kilometrów w wygranym 2:1 spotkaniu z Pogonią w Szczecinie przebiegli w piątek piłkarze rewelacyjnie ostatnio spisującej się Wisły Płock.

106

KILOMETRÓW przebiegli w niedzielnym meczu na Stadionie im. Henryka Reymana zawodnicy Górnika Zabrze. Było to o cztery mniej niż ich rywal.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


TRZY PYTANIA DO… NIKOLI KUVELJICIA, pomocnika Wisły Kraków

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus
Sześć finałów

Co zdecydowało o waszej wygranej z Górnikiem?

Nikola KUVELJIĆ: – Zagraliśmy mądrze i odpowiedzialnie, co przyniosło nam cztery bramki i pozwoliło zgarnąć pełną pulę. Wyszliśmy na to spotkanie mocno zmotywowani i od samego początku staraliśmy się wykonywać polecenia trenera. Myślę, że było to widać w naszych poczynaniach, bo nie odpuszczaliśmy, walczyliśmy o każdą piłkę i dawaliśmy z siebie wszystko. Wyrównująca bramka dla Górnika była dla nas momentem próby, ale nie poddaliśmy się i odpowiedzieliśmy kolejnymi trafieniami co jest ważne, bo dodaje pewności siebie. Należy jednak pamiętać, że przed nami jeszcze sześć finałów, dlatego musimy zrobić wszystko, by zdobyć tyle punktów, ile to będzie możliwe, wygrywać kolejne mecze i zrealizować cel. To zwycięstwo było nam niezwykle potrzebne i bardzo się z niego cieszymy.

Bramka zdobyta w końcówce po wejściu na boisko w końcówce chyba bardzo cieszy, prawda?

Nikola KUVELJIĆ:- Tak, tym bardziej, że jest to moje pierwsze trafienie w ekstraklasie, ale o wiele ważniejsza jest dla mnie wygrana i trzy punkty, których przecież tak bardzo potrzebowaliśmy.

Teraz przed wami mecz o wszystko ze Śląskiem. Jak będzie we Wrocławiu?

Nikola KUVELJIĆ:- Do meczu ze Śląskiem przystąpimy tak, jak do każdego innego. Już teraz skupiamy się na tym, co będzie się działo we Wrocławiu, bo każdy z nas zdaje sobie sprawę, o co gramy. Chcemy pójść za ciosem i złapać serię zwycięstw, by jak najszybciej wydostać się ze strefy spadkowej.