Górnik Zabrze. Kolejna strata

Miały być wzmocnienia, a kolejni piłkarze opuszczają górniczy zespół. Teraz Dariusz Pawłowski…


Letnie okienko transferowe otwiera się w Polsce za kilka dni, a konkretnie 17 czerwca, ale w piłkarskim biznesie już wiele się dzieje. Górnik nie jest tutaj wyjątkiem.

Zaskoczył na finiszu

Jak wygląda rachunek zysków i strat przed pierwszym treningiem zaplanowanym na poniedziałek? Niezbyt okazale. Przede wszystkim zabrzanie, którzy poprzedni sezon skończyli na 8. miejscu, najlepszym od 2017 roku, stracili dwójkę swoich podstawowych środkowych obrońców: kapitana Przemysław Wiśniewskiego oraz Adriana Gryczkiewicza. Pierwszy przenosi się na włoskie boiska, będzie występował w Venezia FC. Z kolei Gryszkiewicz zamienia ekstraklasę na 2.Bundesligę, a konkretnie na SC Paderborn 07. Jak się okazuje to nie koniec strat w obronie. Nominalnie na tej pozycji występuje też Dariusz Pawłowski, który w końcówce poprzedniego sezonu był rewelacją w drużynie prowadzonej przez Jana Urbana.

Sezon 2021/22 zaczął w rezerwach. Szkoleniowiec Górnika wolał postawić na prawej stronie na Kacpra Michalskiego, który nie sprawdził się w dwóch pierwszych i przegranych meczach z Pogonią i Lechem, a potem w ogóle przeniósł się do drugoligowych Wigier Suwałki. Jesienią Pawłowski mało co grał. Stawiano na Roberta Dadoka. Pochodzący z Zabrza piłkarz, który już wiosną zeszłego roku jeszcze u trenera Marcina Brosza miał przebłyski dobrej i solidnej gry, „zatrybił” pod koniec roku. Egzamin zdał w trudnym wyjazdowym i przede wszystkim zwycięskim meczu z Rakowem Częstochowa w połowie grudnia (2:1). Dla wicemistrza Polski była to jedyna porażka w lidze w całym sezonie w poprzednich rozgrywkach.

W drugiej części sezonu Dadokowi ustępował miejsca do czasu. Wobec słabszej formy wskoczył do składu i nie zawiódł, a w ważnym meczu w Lubinie pokazał, że stać go na wiele. Nie tylko strzelił tam bramkę, ale jeszcze zanotował dwie asysty, co dało „górnikom” zwycięstwo po bardzo dobrym spotkaniu 4:2. Sezon skończył z jednym trafieniem i trzema asystami w 17 grach, gdzie w większości był tylko rezerwowym. Skąd tak dobra forma w końcówce?

– Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć z czego to wynikało. Cały czas trenowałem i trenuję tak samo. Myślę, że zagrałem trochę odważniej niż wcześniej, starałem się przełamać i bardzo się cieszę, że się udało. Trenerowi cały czas dawałem sygnały i cieszę się, że dostałem szansę, tym bardziej, że nie jest to łatwe dla każdego zawodnika, jak widzi z ławki, że drużyna przegrywa. Są takie myśli, że może mógłbym pomóc. Nie była to jednak dla mnie pierwszyzna, więc sobie z wszystkim poradziłem. Wiedziałem, jak się w takiej sytuacji zachować, to pomogło – mówił nam niedawno.

Pewniak Olkowski

Teraz, jak się okazuje opuszcza Górnika. W nowym sezonie ma występować w szukającym wzmocnień Radomiaku. Tam na prawej stronie jest Damian Jakubik, który jednak leczy kontuzję zerwania wiązadeł. Według portalu weszlo.com Pawłowski ma podpisać z klubem z Radomia 3-letni kontrakt. U trenera Mariusza Lewandowskiego będzie pewnie grał. W Górniku byłby pod tym względem problem. Nie tylko, że jest Dadok, ale przecież pozyskano Pawła Olkowskiego, a były reprezentant Polski na prawej stronie czuje się znakomicie i tam jest też przymierzany. Doświadczony Olkowski, to razem z młodym napastnikiem Szymonem Włodarczykiem dwójka zawodników, których zobaczymy pojutrze w Zabrzu. Na pozostałych, przede wszystkim bramkarza i obrońcę poczekamy. Nie ma już Wiśniewskiego, Gryszkiewicza, niewiele mówiono o końcu umowy Pawłowskiego, ale ten też pożegna się latem z zabrzańskim klubem. Na razie w Zabrzu bilans strat przewyższa zyski.


Na zdjęciu: Wychowanek zawsze ma pod górkę. Dariusz Pawłowski opuszcza Górnika.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus.pl