Górnik Zabrze. Najważniejszy mecz w sezonie

Pokonać „Kolejorza”, to hasło górników przed domowym starciem z liderem ekstraklasy, którego stawką jest półfinał Pucharu Polski.


W ostatnich latach, a konkretnie w okresie pięcioletniej kadencji trenera Marcina Brosza, zabrzanie raz byli w półfinale Pucharu Polski. Było to w tak udanym dla nich sezonie 2017/18, kiedy ligę skończyli na 4. miejscu i po ćwierć wieku przerwy ponownie zagrali w europejskich pucharach. W boju o finał ulegli niepodzielnie wtedy panującej na polskich boiskach Legii (1:1, 1:2).

Skontrować lidera

Dziś z kolei na przeszkodzie Górnika jest Lech, który też ma mocarstwowe plany i ambicje. W sobotę drużyna prowadzona przez Macieja Skorżę rozbiła szczecinian na ich terenie 3:0, z kolei „górnicy” bezbramkowo zremisowali w wyjazdowych derbach z Piastem.

– Szkoda takiego meczu, bo dwa dobre zespoły, które potrafią grać piłką, ale na tym boisku w Gliwicach w sobotę było to niemożliwe. Przyjedzie jakiś skaut na taki mecz, to co k… ma zobaczyć? Z punktu w Gliwicach jesteśmy zadowoleni, ale mogło być lepiej, bo na to derbowe spotkanie przyjechaliśmy z nastawieniem zdobycia trzech punktów. Da się z nimi wygrać, trzeba być zadowolonym z zera z tyłu. Jedziemy dalej – mówi Erik Janża, wahadłowy Górnika.

Teraz w Zabrzu wszyscy myślą już oczywiście o starciu z „Kolejorzem”. – Jeśli chcemy coś zrobić, to tak – jest to najważniejszy mecz w sezonie, ale idziemy w to spotkanie swoim torem przygotowań. Spokojnie, bez stresu, grać swoje, a jak będzie na koniec, to się okaże – podkreśla Janża.

Jak w takim razie zatrzymać poznańską maszynę, która przecież w sobotę w kilka minut rozniosła w pył i puch silną i marzącą o tytule mistrza Polski Pogoń?

– Oglądałem ten mecz. Poznaniacy mają dobry zespół, ale też trzeba pamiętać o ich terminarzu i o tym, że w weekend czeka ich kolejne bardzo ważne spotkanie z Rakowem. Nie będzie im łatwo, ale my patrzymy na siebie. Z każdym kolejnym meczem, z każdym kolejnym dniem jest nowa szansa i tak patrzymy na to środowe spotkanie u nas z nimi. Mam nadzieję, że pokażemy co potrafimy. A co będzie kluczem do sukcesu? Trzymać ich jak najdalej od naszej bramki, bo mają jakość z przodu, mają dobrych zawodników, potrafią dogrywać piłki z bocznych sektorów. Jest dobry napastnik Ishak. A my? Musimy spróbować ich skontrować. Mamy dobrych i szybkich napastników. Jest szansa, a poza tym liczę, że będzie wielu kibiców, że doda nam to jeszcze więcej animuszu, wsparcia, energii. Spróbujemy wygrać ten mecz – zaznacza Słoweniec.

Czeka na debiut

Przed starciem na Stadionie im. Ernesta Pohla trener Jan Urban jest w znacznie korzystniejszej sytuacji kadrowej, niż było to w sobotę przed spotkaniem przy Okrzei. W ostatnim dni zimowego okienka transferowego zabrzanie pozyskali hiszpańskiego napastnika Higinio Marina. Do dyspozycji szkoleniowca będzie też, wszystko na to wskazuje Lukas Podolski, który w Gliwicach nie grał z powodu urazu mięśniowego odniesionego w starciu z Rakowem wcześniej.

Możliwe, że w nowym klubie zadebiutuje nowym napastnik Higinio Marin, który w ostatnich latach strzelał gole dla Numancii, a w ostatnich dwóch latach dla najlepszej bułgarskiej jedenastki Rudogorca Razgrad.

– Jestem bardzo zadowolony z faktu podpisania umowy z Górnikiem. Pragnę jak najszybciej zagrać dla zespołu. Przede wszystkim chcę swoją grą pomóc drużynie. Wspaniale byłoby zdobyć Puchar Polski i zająć tak wysokie miejsce, jak to tylko możliwe w lidze. Jestem napastnikiem, który lubi na boisku popracować. Bardzo dobrze czuję się w samym polu karnym. Moim atutem jest również gra głową – mówi cytowany przez oficjalną stronę Górnika Higinio Marin.

Dodajmy, że w tym sezonie oba zespoły w lidze grały już dwukrotnie. Na początku rozgrywek Lech wygrał w Zabrzu 3:1, a u siebie, tuż przed świętami 2:1. Za trzecim razem będą triumfowali „górnicy”?

1/4 Pucharu Polski

2 MARCA, ŚRODA, GODZ. 18.00

Górnik Zabrze – Lech Poznań
Sędzia
– Bartosz Frankowski (Toruń)


Na zdjęciu: W Zabrzu liczą, że w spotkaniu, którego stawką jest półfinał Pucharu Polski, uda się pokonać Lecha.
Fot. Dominik Kościesza/Pressfocus.pl