Górnik Zabrze. Napędza ich Jesus

Aż strach pomyśleć, w którym miejscu byliby teraz zabrzanie bez dobrej dyspozycji Jesusa Jimeneza.


Po 11 ligowych kolejkach Górnik jest na 14. miejscu w ekstraklasowej tabeli z 13 punktami na koncie. Do rozegrania zabrzanie mają jeszcze zaległe spotkanie z Rakowem Częstochowa z 5. kolejki.

Trafia regularnie

Aż w 7 z 10 ligowych gier – plus meczu I rundy Pucharu Polski z Radomiakiem – bramki dla zespołu z Zabrza zdobywał Jesus Jimenez. Hiszpański golleador nie zdobył w sumie gola w ledwie czterech grach bieżących rozgrywek: z Pogonią na początek sezonu, w derbach z Piastem, z Bruk-Betem i teraz z Wisłą Kraków. Niewiele brakowało, by w starciu z „Białą gwiazdą” też wpisał się na listę strzelców. Piłkę sprzed linii bramkowej po jego uderzeniu z kilkunastu metrów wybił jednak w pierwszej połowie Serafin Szota.

– W pierwszej połowie graliśmy dobrze, ale nie udało się trafić do siatki rywala. Szkoda, bo między innymi ja miałem dobra okazję do zdobycia gola. To życie, to sekunda. Próbowałem, ale nie wyszło. Potem po przerwie jeszcze świetną okazję miał Lukas Podolski. Nie udało się zdobyć gola. Taka jest piłka. Druga część to dość przypadkowy strzał, po którym straciliśmy bramkę, no i później ciężko było coś zrobić. Wisła dobrze się broniła, dużą liczbą graczy. My myślimy już o następny meczu. Na tym trzeba się teraz skupić. W kolejnym spotkaniu będzie już na pewno lepiej – zapewnia Jimenez.

Górnik w bieżącym sezonie gra w kratkę, wygrywa, a potem przychodzi porażka czy rozczarowujący remis, jak było niedawno z Cracovią.

– To jest piłka. Nie zawsze wygrasz. Wiadomo też, jaka jest polska liga, tutaj każdy wynik jest możliwy, wiele się może zdarzyć w każdym spotkaniu. Przed nami jeszcze wiele spotkań, nie powinno być źle. Co do czekającego nas meczu z Lechią teraz, to wiadomo, że to trudny przeciwnik, każdy mecz jest jednak inny i na każdym stadionie można wygrać. Tam również – uważa najskuteczniejszy strzelec Górnika.

Od czasu kiedy z klubem pożegnał się Igor Angulo – w zeszłym roku – to nie kto inny jak „Hessi” Jimenez jest najskuteczniejszym zawodnikiem górniczego zespołu. Poprzednie dwa sezony w ekstraklasie kończył z tuzinem bramek na koncie, teraz powinno być jeszcze lepiej, bo w lidze ma już tych trafień 6. Choć trzeba przyznać, że na początku covidowych rozgrywek 2020/21 było jeszcze lepiej. Wtedy po 11 ligowych kolejkach otwierał listę najskuteczniejszych, mając na koncie aż 9 trafień, osiem w lidze, w tym hat tricka na inaugurację z Podbeskidziem Bielsko-Biała (4:2).

Potem było już jednak dużo gorzej, bo raz że wszystko komplikował covid, to jeszcze przyplątała się jesienią kontuzja pięty i Jimenez nie grał już tak dobrze, jak w pierwszych spotkaniach. Zresztą – jak cały Górnik. Wiosną 2021 strzelił w sumie 4 gole w tym dwa z karnych, w których się nie myli. Teraz znowu jest napędzony.

Goni znakomitości

Pytany przez nas o to, ile bramek na swoim koncie będzie miał na zakończenie bieżących rozgrywek, odpowiada:

– Nie stawiam przed sobą żadnych limitów, ile bramek zdobędę. Gram dla Górnika, dla zespołu, to jest najważniejsze. A jak będzie, zobaczymy na koniec sezonu – mówi skromnie.

Dodajmy, że Jimenez dobija się powoli do czołowej dziesiątki najskuteczniejszych obcokrajowców w historii ekstraklasy. W ostatnich tygodniach kolejnymi strzelanymi bramkami przeskoczył takich napastników, jak byli królowie strzelców najwyższej klasy rozgrywkowej Robert Demjan (31 bramek) czy Artjoms Rundevs (33). Sam Jimenez ma ich teraz na koncie 35 i do czołowej dziesiątki brakuje mu już tylko pięć trafień. Na 10. miejscu ex aequo z 40 golami są tacy gracze, jak Carlitos, Nikolić, Papadopulos i Svitlica. Jimenez, jeśli będzie miał dobrze nastawiony celownik, jeszcze w tym roku może dogonić tych świetnych napastników.

GOLE JIMENEZA W GÓRNIKU

jesień 2018 – 4 bramki (2 w lidze, 2 w PP)

wiosna 2019 – 3 (wszystkie w lidze)

jesień 2019 – 8 (wszystkie w lidze)

wiosna 2020 – 4 (liga)

jesień 2020 – 9 (8 w lidze, 1 w PP)

wiosna 2021 – 6 (4 w lidze, 2 w PP)

jesień 2021 – 7 (6 w lidze, 1 w PP)


Na zdjęciu: Bez goli Jesusa Jimeneza (z prawej) nie byłoby zwycięstw i punktów Górnika.
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus.pl