Wiosna była ich

Po świetnym sezonie 2017/18, który dał przepustkę do gry w europejskich pucharach, po raz pierwszy od 24 lata, wydawało się, że wszystko przed ekipą Marcina Brosz stoi otworem. Tym bardziej, że przecież szeroką ławą do drużyny weszła czy wchodziła zdolna młodzież. Okazało się jednak, że tak łatwo nie będzie, a takich zawodników, jak Rafał Kurzawa czy Damian Kądzior, nie tak łatwo zastąpić.

Kiepski początek

Zabrzanie nie zaczęli ostatniego sezonu najlepiej. W eliminacjach Ligi Europy udało się jeszcze wyeliminować słabeusza z Mołdawii Zarię Balti, ale słowacki AS Trencin był już za mocny. W lidze też szło w kartkę, a kiedy jeszcze w połowie sierpnia, z powodu kontuzji na dłużej wypadł Szymon Żurkowski, to wiadomo było, że lekko nie będzie. Ostatecznie pierwszą część rozgrywek zabrzanie skończyli na przedostatnim miejscu, z ledwie 17 punktami na koncie. Gdyby nie trafiający z regularnością szwajcarskiego zegarka Igor Angulo, to kto wie, jak to wszystko by się skończyło?

Zimą w Zabrzu nastąpiła jednak pełna mobilizacja. Nikt nie chciał popełnić błędów z sezonu 2015/16, kiedy to wszystko skończyło się bolesnym spadkiem. W roli doradcy zarządu i osoby odpowiedzialnej za pion sportowy zatrudniono Artura Płatka, który ostro wziął się do pracy i w zimowym okienku transferowym zakontraktował siódemkę zawodników. Większość z tych transferów „wypaliła” i wiosną oglądaliśmy na ligowych boiskach znowu innego Górnika, który jak równy z równym ponownie rywalizował z najlepszymi.

Co z tym Broszem? Górnik milczy!

Przede wszystkim wyróżnić trzeba Gruzina Waleriana Gwilię, który w rundzie rewanżowej zanotował aż sześć asyst. Swoje dokładali też tacy gracze, jak Boris Sekulić czy Mateusz Matras. Ten drugi zdobył trzy gole, z kolei Serb ze słowackim paszportem dwa razy trafiał do siatki rywala, a przy tym zanotował trzy asysty. Swoje dołożyli też Hiszpanie. Na Angulo, najlepszy napastnik zakończonych rozgrywek, nie było mocnych. Rozegrał się też sprowadzony w zeszłym roku Jesus Jimenez. Na początku temu skrzydłowemu szło jak po przysłowiowej grudzie. Potem jednak było już tylko lepiej. Ostatecznie sezon skończył z 5 bramkami na koncie i aż 9 asystami, będąc pod tym względem jednym z najlepszych w ekstraklasie. Teraz nie wiadomo czy Górnik zdoła go utrzymać, podobnie zresztą jak kilku innych zawodników, z wypożyczonym ze szwajcarskiego FC Luzern Gwilią na czele.

Co dalej?

W rundzie rewanżowej „górnicy” zdobyli aż 29 punktów. Tylko Piast i Cracovia były w tym względzie lepsze. Jak będzie w nowym sezonie? Na razie trzeba przedłużyć kontrakt z trenerem Broszem, który wygasa za miesiąc. Cała procedura trwa niepokojąco długo. Poza tym trzeba zatrzymać w zespole czołowych zawodników. Wiadomo, że Górnik rozmawia ze Szwajcarami na temat Gwilii. Nie do końca wiadomo, jak będzie przyszłość Sekulicia czy młodzieżowego reprezentanta Polski Pawła Bochniewicza, który jest wypożyczony z włoskiego Udinese. Na pewno odchodzi Szymon Żurkowski, sprzedany zimą za 3,7 mln euro do Fiorentiny. Bez takich zawodników trudno będzie znowu myśleć o dobrych wynikach.

 

 

BRAMKI
24 – Angulo, 5 – Jimenez, 4 – Suarez, 3 – Matras, Żurkowski, 2 – Sekulić, Zapolnik, 1 – Bochniewicz, Gwilia, Smuga, Urynowicz, Ł.Wolsztyński.

ZŁOTE BUTY
2247 pkt: Angulo 215, Jimenez 187, Żurkowski 181, Bochniewicz 157, Suarez 149, Wiśniewski 116, Matuszek 113, Zapolnik 113, Gwilia 100, Loska 99, Chudy 97, Gryszkiewicz 97, Ambrosiewicz 89, Matras 88, Sekulić 75, Ł. Wolsztyński 70, Smuga 64, Koj 55, Michalski 43, Mystakidis 37, Liszka 35, Arnarson 32, Ryczkowski 27, Nowak 23, Wolniewicz 22, Urynowicz 21, Baidoo 16, Biedrzycki 9, R. Wolsztyński 9, Bielica 5.
Rezerwowi: D. Pawłowski, Kubica.

Liczby Górnika
108
W TYLU ligowych spotkaniach prowadził Górnika Marcin Brosz. Na ten bilans składają się 34 mecze w I lidze i 64 w ekstraklasie. Bilans jest więcej niż korzystny, bo zabrzanie 45 z tych gier wygrali, 29 zremisowali, a 34 przegrali. Bilans bramkowy to 169:141.
5
TYLU piłkarzy jedenastki z Zabrza było królami strzelców. W tym elitarnym gronie są takie sławy, jak Ernest Pohl, Włodzimierz Lubański, Andrzej Zgutczyński, Adam Kompała, a teraz także Igo Angulo.

Na zdjęciu: Igor Angulo i Walerian Gwilia (nr 8), dwaj piłkarze, którzy wiosną stanowili o sile Górnika.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ