Jakub Bucki. Wdzięczny za zaufanie

Rozmowa z Jakubem Buckim, atakującym Jastrzębskiego Węgla.


Był pan niekwestionowanym numerem jeden w Jastrzębskim zespole, w meczu z MKS-em Będzin. To pańskie zagrywki spowodowały, że wygraliście pierwszego seta.
Jakub BUCKI:
– Wiem, że potrafię zagrywać i rzeczywiście w ten sposób ustawiliśmy sobie pierwszą odsłonę.

Straciliście jednak drugiego seta, a w trzecim było ciężko. Chyba nie taki był plan…
Jakub BUCKI:
– Gdzieś po cichu liczyliśmy na to, że będzie nieco łatwiej. Będzin jest wprawdzie na dole tabeli, ale nie położył się przed nami. W drugiej partii pojawiły się błędy i niewykorzystane sytuacje. Dlatego szliśmy w nim „na styk” i musieliśmy go niestety oddać rywalowi. Na pewno nie było tak, że zlekceważyliśmy rywala. Mam wrażenie, że drużyna MKS-u zaczęła grać mądrzej i taki był rezultat.

Wydaje się, że od drugiego seta zaczęliście trochę gorzej zagrywać. Dzięki temu rywal swobodniej czuj się na rozegraniu i w ataku.
Jakub BUCKI:
– Rzeczywiście, ten serwis był nieco bezpieczniejszy i nie ryzykowaliśmy tak mocno, jak w premierowej odsłonie. Liczyliśmy może, że to wystarczy. Tymczasem okazało się, że rywal wykorzystał szansę.

W czwartej partii wróciliście do dobrej zagrywki. To było to, co powinno być?
Jakub BUCKI:
– W momencie, kiedy Będzin zobaczył, że mamy kilka punktów przewagi, to odpuścił tego seta. Zdawali sobie rywale sprawę z tego, że nic tutaj nie zwojują. Zwycięstwo już spokojnie dowieźliśmy do końca.

Na starcie z MKS-em trener Luke Reynolds zaproponował kilka zmian w składzie. Chociażby dlatego wygrana za trzy punkty musi cieszyć.
Jakub BUCKI:
– Mnie cieszy podwójnie, bo zazwyczaj mało mam okazji do grania. To zrozumiałe, bo większość spotkań wygrywamy. Jestem zadowolony z tego, że trener mi zaufał w tym spotkaniu, a ja mogłem mu się odwdzięczyć dobrą grą. Że mogłem pograć i wygraliśmy mecz. Niektórzy z nas myślą pewnie podobnie. Kiedy dostajemy szansę, to próbujemy ją wykorzystać.

Pan wykorzystał ją z nawiązką, bo do kolekcji trafiła statuetka MVP. 23 zdobyte punkty to rekord pańskiej kariery w Plus Lidze?
Jakub BUCKI:
– Jakoś specjalnie nie skupiałem się na tym, by zdobyć tytuł najlepszego zawodnika spotkania. Chciałem, po prostu, zagrać dobrze. Wiedziałem, że nie możemy w głupi sposób gubić punktów i musimy być konsekwentni w swojej grze. Tak staraliśmy się grać. A czy 23 punkty to mój rekord. Szczerze mówiąc… nie wiem.


Czytaj jeszcze: Problemy w dwóch setach

Przed Wami wyjazd do Warszawy, na mecz z Vervą. Na pewno przed Wami trudniejsze zadanie.
Jakub BUCKI:
– Musimy podejść skoncentrowani na maksa do tego meczu. Każdy punkcik jest ważny. To nie będzie łatwe spotkanie. Zobaczymy, jak będziemy wyglądać pod względem fizycznym. Mieliśmy swoje problemy.

Na ile te problemy mają wpływ na postawę zespołu? Na ile procent gra dziś Jastrzębski Węgiel w stosunku do optymalnej dyspozycji zespołu?
Jakub BUCKI:
– Bardzo trudno na to pytanie odpowiedzieć. Każdy z nas różnie przechodził koronawirusa. Jedni ciężej, drudzy lżej. Jedni czują się troszkę słabiej, a drudzy nie mają żadnych problemów. Ogólnie jednak poradziliśmy sobie z tym i nie wyglądamy źle. Wiadomo, że to granie kosztuje nas trochę więcej energii, ale radzimy sobie dobrze.

Na zdjęciu: Jakub Bucki był niekwestionowanym numerem jeden w starciu JW z MKS-em Będzin.

Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus