Hit dla mistrza

Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia. „Pomarańczowi” wygrali 4 mecz w sezonie Plus Ligi i nadal są niepokonani. Resovia urwała w Jastrzębiu-Zdroju tylko seta.


Po starciu drużyn, które aspirują w tym sezonie Plus Ligi trzeba oczekiwać widowiska na najwyższym poziomie. O pierwszym secie meczu w Jastrzębiu-Zdroju nie można jednak tego powiedzieć. To była dość… dziwna partia, a świadczy o tym kilka liczb. Stephene Boyer, francuski atakujący Resovii, a były gracz JW, nie skończył w tej odsłonie żadnego z 8 ataków. Niemniej jednak to właśnie on, posyłając w końcówce seta 2 asy serwisowe, omal nie doprowadził do gry na przewagi. Rafał Szymura, z kolei, był wiodącą postacią w ataku gospodarzy, choć popełnił 2 błędy w przyjęciu zagrywki, po których rywale zdobywali punkty. To jeszcze nie wszystko. W połowie seta Resovia miała na swoim koncie 5 punktowych bloków, a mimo to… przegrywała 11:13. „Pomarańczowi” partię wygrali jednak zasłużenie, bo popełnili mniej błędów.

Jastrzębianie dobrze zaczęli II odsłonę. Prowadzili 8:4 i coś się w ich grze zacięło. Do tego stopnia, że trener Marcelo Mendez musiał wziąć czas przy prowadzeniu Resovii 11:10. Rozkręcił się Boyer, ale chwilę później sposób na Francuza znalazł Szymura, który zatrzymał rywala na skrzydle efektownym, pojedynczym blokiem. Jastrzębianie po chwilowym przestoju wrócili do gry, a nie bez znaczenia była dobra seria Tomasza Fornala w polu zagrywki. Przewaga wzrosła po tym, jak Szymurze dopisało szczęście po serwisie, a piłka przetoczyła się przez siatkę i spadła na parkiet po rzeszowskiej stronie. Wydawało się, że 3-punktowe prowadzenie powinno wystarczyć jastrzębianom, ale przyjezdni się zerwali. Odrobili straty, a końcówka należała do nich. Asami popisali się najpierw Jakub Kochanowski, a później Boyer i rzeszowianie byli o włos od wyrównania stanu meczu. Tak się stało, bo jastrzębianie przy 2 piłce setowej dotknęli siatki.


Czytaj także:


Zacięta walka trwała na przestrzeni niemal całej III odsłony. Resovia tylko na chwilę objęła 2-punktowe prowadzenie, ale niedługo potem nieznacznie z przodu byli jastrzębianie, którzy – za sprawą Szymury – powiększyli przewagę. Przy stanie 18:16 bardzo czujnie na siatce zachował się Fornal, który zatrzymał Boyera, i gospodarze mieli przed końcówką znaczny kapitał. Rzeszowianie próbowali się zbliżyć i byli tego bliscy, ale bardzo ważną akcję z drugiej linii skończył najpierw Fornal, a w kolejnej akcji Szymura wybił piłkę po bloku. Dali się jednak jastrzębianie zaskoczyć Kochanowskiemu w samej końcówce, ale decydującą akcję wygrali. Kolejny set w tym spotkaniu skończył się wynikiem 25:23.

Od początku IV odsłony więcej luzu, co przełożyło się na skuteczność i wynik, złapali jastrzębianie. Szymura punktował w ataku i na zagrywce, a wręcz euforię wywołał w jastrzębskich szeregach pojedynczy blok, którym Benjamin Toniutti złapał Boyera. Gdy Fornal sprytnym atakiem skończył kontrę zrobiło się 15:10 dla JW. Trener Giampaolo Medei próbował szukać ratunku w zmianach, ale gdy jeden ze zmienników, Jakub Bucki, zaatakował w antenkę stało się jasne, że tego spotkania rzeszowianie nie uratują. Jastrzębski Węgiel wygrał 4 mecz w tym sezonie Plus Ligi i zachował status drużyny niepokonanej.


Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia 3:1 (25:23, 23:25, 25:23, 25:20)

JASTRZEBIE: Toniutti (2), Fornal (19), Gładyr (4), Patry (11), Szymura (22), M’Baye (4), Popiwczak (libero) oraz Jóźwik, Sclater (1), Skuders. Trener Marcelo MENDEZ.

RZESZÓW: Drzyzga, Louati (3), Kochanowski (12), Boyer (31), DeFalco (16), Kłos (5), Zatorski (libero) oraz Bucki, Kędzierski, Staszewski, Czebulj (7), Rejno (1). Trener Giampaolo MEDEI.

Sędziowali Maciej Twardowski i Paweł Burkiewicz (obaj Radom). Widzów 2500.


Przebieg meczu

  1. 10:9, 15:13, 20:16, 25:23.
  2. 10:8, 15:12, 20:17, 23:25.
  3. 10:9, 15:14, 20:17, 25:23.
  4. 10:7, 15:10, 20:14, 25:20.

Bohater – Rafał SZYMURA.


Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus