Jest plan powrotu. Sport wyskakuje z zamrażarki!

Premier Mateusz Morawiecki wyraził zgodę na wznowienie rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy i żużlowej ekstraligi. Od 4 maja otwarte będą boiska, na których będzie mogło przebywać do sześciu osób, a także część Centralnych Ośrodków Sportu. Rząd przedstawił etapy przywracania sportu do normy – tak wyczynowego, jak i rekreacyjnego.

To już potwierdzone. W weekend 29-31 maja mają ruszyć rozgrywki piłkarskiej PKO Ekstraklasy, a w weekend 12-14 czerwca: żużlowej PGE Ekstraligi. Taką decyzję oznajmił w sobotę wczesnym popołudniem premier Mateusz Morawiecki.

– Oczywiście pierwszy gwizdek nie zabrzmi już jutro, podobnie jak w górę nie pójdzie pierwsza taśma, ale mamy ścisły harmonogram działań do pierwszego meczu. Sportowcy już teraz są poddani izolacji, w najbliższym czasie będą mogli wrócić do treningów zgodnie z zaleceniami i ściśle określonym trybem sanitarnym – zapowiedział szef polskiego rządu. W ekstraklasie 14-dniowa izolacja rozpoczęła się już tydzień temu, w żużlowej ekstralidze nastąpi to 8 maja.

Premier Morawiecki oraz minister sportu, Danuta Dmowska-Andrzejczuk, przedstawili cztery etapy przywracania sportu do normalności.

– To miał być inny rok – rok igrzysk olimpijskich w Tokio, a wcześniej mistrzostw Europy w piłce nożnej. Koronawirus zabrał nam przyjemność kibicowania, zabrał radość z treningów, ale wraz z matrycą powrotu do nowej rzeczywistości gospodarczej, prezentujemy również matrycę powrotu do nowej rzeczywistości sportowej w najbliższych tygodniach i miesiącach. Przechodzimy do ofensywy. Sport to zdrowie, ale również bardzo ważny dział gospodarki. To ta dziedzina życia publicznego, którą zajmujemy się szczególnie i mamy świadomość, jak ważne jest przywrócenie dla niej nowej normalności – stwierdził Mateusz Morawiecki.


Pierwszy etap powrotu sportu już trwa – od tygodnia, a wiązał się z otwarciem parków, lasów i wyrażeniem zgody na rekreacyjne przemieszczanie się. Drugi zostanie wprowadzony za tydzień, 4 maja, co będzie równoznaczne z uruchomieniem infrastruktury sportowej o charakterze otwartym: stadionów, boisk, orlików, na których będzie mogło trenować do 6 osób (bez maseczek!), czy też kortów tenisowych (maksymalnie do 2 osób). Otwarcie boisk zbiegnie się zatem w czasie z końcem 14-dniowej izolacji w ekstraklasie. Trzeci etap to zajęcia sportowe w halach i salach, początek treningów grupowych w sportach zawodowych i otwieranie kolejnych Centralnych Ośrodków Sportu dla zawodników przygotowujących się do igrzysk w Tokio.

– Decyzje o przejściu do kolejnych etapów, trzeciego i czwartego, będą tożsame z uruchamianiem kolejnych faz otwierania gospodarki; zależne od liczby zachorowań, liczby dostępnych łóżek w szpitalach zakaźnych. Tak, by mieć pewność, że gdy ewentualna fala po otwarciu gospodarki i sportu przybierze na sile, to będziemy w stanie nad nią we właściwy sposób zapanować – przyznał premier.


Zobacz jeszcze: Dwójka w kwarantannie



W środowisku piłkarskim – radość, bo te decyzje oznaczają, że już w przyszłym tygodniu, oczywiście w 6-osobowych grupach, do treningów będą mogli wrócić wszyscy. Odetchnąć z ulgą muszą komercyjne szkółki czy trenerzy prowadzący indywidualną działalność.

– Szkółki piłkarskie mogą wznawiać treningi na nowych zasadach, z maksymalną liczbą sześciu osób, czy to na boiskach, czy orlikach – podkreśliła minister Dmowska-Andrzejczuk.

Mówimy o żużlowcach czy piłkarzach, a już w piątek dwutygodniową kwarantannę rozpoczęła również część zawodników przygotowujących się do przełożonych na przyszły rok igrzysk w Tokio. Po jej zakończeniu będzie mogła ruszyć z zajęciami pełną parą. W pierwszej kolejności zostaną otwarte Centralne Ośrodki Sportu w Spale i Wałczu.

– Wałcz dlatego, że mamy liczną grupę kajakarzy i wioślarzy, a to ośrodek dedykowany specjalnie im. Potem otworzymy COS-y w Cetniewie, ale też te dla naszych skoczków, w Szczyrku i Zakopanem. Te obiekty uruchomimy oczywiście z zachowaniem dystansu społecznego i zastosowaniem wszystkich niezbędnych ograniczeń. Sportowcy stanęli przed ogromnym wyzwaniem, trening w izolacji nie jest rzeczą normalną. Nasi sportowcy pozostali w domach, za co dziękuję. Potrafili dopasować się do sytuacji, która nas spotkała – mówiła minister sportu.


Zobacz jeszcze: „To kłamstwo wyssane z palca”



Dmowska-Andrzejczuk dodawała:

– Drugi etap, oczekiwany, planowany na 4 maja, jest szalenie ważny, bo wiąże się nie tylko ze sportem wyczynowym, ale i powszechnym. Sport odgrywa istotną rolę w naszym powrocie do normalności, do zdrowia. Wierzę, że drugi etap poprawi naszą kondycję fizyczną i psychiczną, a wkrótce sportowcy znów zaczną dostarczać tych emocji, których nam brakuje; że będziemy mogli usiąść przed telewizorami i cieszyć się z ich sukcesów. Mamy nadzieję, że wyjdą z tej walki zwycięsko i z przyszłorocznych igrzysk przywiozą worek medali. Cieszę się, że możemy ich w tym wspierać. Jestem w stałym kontakcie z Ośrodkiem Medycyny Sportowej, z COS-ami. Staramy się wszystko zabezpieczać, prezesi związków sportowych sugerują różne rozwiązania. Dziękuję, że się starają, że również pomagają w ten trudny czas służbie zdrowia.


W cierpliwość uzbroić muszą się póki co przedstawiciele sportów halowych, których sezon i tak dobiegł już (przedwcześnie) końca, czyli przede wszystkim siatkówki, piłki ręcznej czy koszykówki.

– Dyscypliny halowe planujemy stopniowo odmrażać w kolejnych etapach. Od naszej solidarności, naszej dyscypliny społecznej zależy, jak zakończy się ta walka i kiedy będziemy mogli mówić o terminach wprowadzania kolejnych etapów – powiedziała Dmowska-Andrzejczuk.


– Przed nami maraton wyzwań, ale kilka kilometrów już przebiegliśmy. Jestem przekonany, że wspólnie dotrzemy do mety – dodał Mateusz Morawiecki


Zobacz jeszcze: Plan gry Ekstraklasy