Bawić się piłką

Jordan Majchrzak zamienił Rzym na malutkie Niepołomice. Pod skrzydłami Tomasza Tułacza chce zrobić kolejny krok w karierze.


Niespełna 19-letni piłkarz pochodzący z Zawiercia wrócił z Romy do Legii. W Warszawie podpisał nowy kontrakt i jednocześnie został wypożyczony do absolutnego beniaminka ekstraklasy. W czasie rocznego pobytu w Puszczy chce się rozwijać na piłkarskim poletku i… zrobić prawo jazdy.

Ogromny talent

„Scholes”, „Riise”, „Zibi” – przed wypożyczeniem do Romy Jordan Majchrzak trenował z pierwszą drużyną „Wojskowych” i zyskał kilka pseudonimów, nawiązujących do znanych rudowłosych piłkarzy. Bez wątpienia posiada talent i kilka cech, dzięki którym może zrobić karierę wykraczającą poza polską ekstraklasę. Skoro w Rzymie zwrócił na siebie uwagę Jose Mourinho i u znanego Portugalczyka zadebiutował w Serie A, to coś jest na rzeczy.

Rok treningów w znanym europejskim klubie nie dał mu jednak z marszu miejsca w wyjściowym składzie Puszczy.

– Jordan prezentuje się bardzo korzystnie, walczy o skład z innymi kolegami z drużyny, ma spory potencjał. Chcę go pochwalić za pracę. To ogromny talent. Myślę, że w dłuższym wymiarze czasowym polska piłka będzie miała z niego naprawdę dużo pociechy – uważa trener Tomasz Tułacz.


Czytaj także:


Majchrzak ma na koncie 13 minut w Serie A. W marcu zagrał na Stadio Olimpico w Rzymie przeciwko Sassuolo. Ostatnio został zapytany, jak przyjął przenosiny do Niepołomic.

– Boisko wszędzie ma takie same wymiary, bramki i gra się jedną piłką. Teraz gram na stadionie Cracovii (Puszcza wynajmuje obiekt w Krakowie na domowe mecze – przyp. red.) i traktuję to jako następny krok w mojej karierze. Naprawdę jestem bardzo zadowolony, że mogę tutaj występować – podkreśla.

Być pewnym siebie

Miesiące spędzone we Włoszech były dla niego dobrą lekcją, bo po raz pierwszy na dłużej wyjechał do innego kraju. Obracał się też w towarzystwie bardzo dobrych piłkarzy.

– Musiałbym wymienić bardzo wiele rzeczy, które starałem się od nich wziąć. Przede wszystkim zawodnicy na najwyższym poziomie wyróżniają się pewnością siebie. Nie boją się, wychodzą na boisko i bawią się grą, bo ją kochają. Też tak do tego pochodzę – zapewnia.

Gdy informacja o wypożyczeniu napastnika z Legii do Puszczy poszła w świat, do Majchrzaka odezwali się starsi koledzy. Pozytywnie nastrajali go przed przenosinami do małopolskiego klubu i na współpracę z trenerem Tułaczem. Wielu młodych zawodników, choćby brylujący dziś w Cracovii Michał Rakoczy, pod opieką tego fachowca „otrzaskało” się z seniorską piłką.

– Jedną z jego pozytywnych cech jest to, że dużo rozmawia z zawodnikami, podpowiada. Jeśli mamy problem, każdy może do niego pójść, bo ma z nami bardzo dobry kontakt.

Zaczął kurs

Majchrzak nie chce mówić o marzeniach. Zostawia je dla siebie, bo wtedy mają szanse się spełnić. Nie ma także założonej z góry liczby goli i asyst. Na razie mieszka w Niepołomicach, choć mógłby się przenieść do Krakowa. Jest jednak pewien „problem”, który zaczął rozwiązywać.

– Nie mam jeszcze prawa jazdy, więc trudno byłoby dojeżdżać. Właśnie zacząłem kurs, dwa dni przed meczem z Legią byłem na prezentacji o przepisach ruchu drogowego. Zobaczymy, jak będzie w przyszłości, ale dziś mogę powiedzieć, że Niepołomice są bardzo przyjemnym miastem do życia – przyznaje.


Czy wiesz, że…

Jordan Majchrzak pochodzi ze sportowej rodziny. Jego dziadek od strony ojca występował m.in. w gliwickich klubach Piaście i Carbo oraz Warcie Zawiercie. Tata, Robert Majchrzak, w rundzie wiosennej sezonu 1997/98 rozegrał 14 spotkań w ekstraklasie dla Rakowa Częstochowa. Później wyjechał do niemieckiego Dynama Berlin. Obecnie jest trenerem MKS-u Myszków.


Norbert Barczyk / PressFocus