Jukić po raz trzeci

Piotr Tubacki

Na stadionie Wisły długo żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć przewagi. Gra dość szybko przenosiła się z jednej strony boiska na drugą, jednak powodowało to także sporo niedokładności i brak jakichkolwiek sytuacji podbramkowych. Nieco lepiej prezentowała się Korona, w której bardzo dobrą pracę wykonywał Jakub Żubrowski. Pomocnik kielczan skutecznie wyłączył z ataku pozycyjnego Dominika Furmana i Damiana Szymańskiego, co wyraźnie uderzyło w płynność gry gospodarzy.

Merebaszwili zanurkował

Jedna z kluczowych sytuacji tego meczu miała miejsce w 34 minucie. Wtedy to Giorgi Merebaszwili wpadł z piłką w pole karne przyjezdnych i padł jak rażony piorunem. Sędzia Łukasz Szczech zagwizdał i podjął odważną decyzję, pokazując Gruzinowi drugą żółtą kartkę i wyrzucając go z boiska. To spowodowało, że w końcówce pierwszej połowy więcej z gry mieli zawodnicy Korony, którzy oddali kilka obiecujących strzałów z dystansu. Żaden jednak nie był poważnym zagrożeniem dla bramki Thomasa Daehnego. Wisła schodziła do szatni mając na koncie tylko jedno uderzenie Szymańskiego, którego lepiej było nie komentować.

Varela zagrał w siatkówkę

Grający w przewadze goście lepiej weszli w drugą połowę i dość szybko uzyskali prowadzenie, w 53. minucie gola z rzutu karnego zdobył Elia Soriano. Jedenastkę sprezentował kielczanom Nicolas Varela, który popełnił fatalny błąd i zamiast głową odbił nadlatującą futbolówkę… ręką. Arbiter dopiero po dwóch minutach wstrzymał grę i z pomocą VAR-u, po kolejnych dwóch minutach, wskazał na wapno.

Po straconej bramce „Nafciarze” dostali dodatkowej motywacji. Widać było, że zależy im na wyrównaniu, ale nie byli w stanie stworzyć jakiegokolwiek zagrożenia. Mateusz Szwoch w tym meczu nie istniał, a dowodzona przez Diawa obrona Korony, wraz z Żubrowskim, skutecznie zatrzymywała kolejne próby płocczan. Gospodarze momentami tracili panowanie nad emocjami, dlatego zobaczyli aż cztery żółte kartki, które były efektem niepotrzebnych dyskusji z sędzią. Pierwszy do rozmowy zawsze wyrywał się Furman, który może dziękować arbitrowi, że nie został wyrzucony z boiska.

Aczkolwiek trzeba przyznać, że byłemu piłkarzowi Legii determinacji nie brakowało, bo był aktywny w każdym sektorze boiska. To on wypracował jedyną sytuację Wisły, kiedy w 79. minuty z dużą pomocą szczęścia minął bramkarza Korony i z niemalże zerowego kąta uderzył piłkę w stronę bramki – z linii bramkowej wybił ją Kallaste. Była to jednak jedyna godna uwagi szansa gospodarzy, bo choć próbowali, to goście przez większość czasu mieli wszystko pod kontrolą.

W końcówce postrzelali

Kibice Wisły w wygraną przestali wierzyć w 90. minucie. Wówczas po jednym z kontrataków Łukasz Kosakiewicz posłał piłkę na pole bramkowe „Nafciarzy”, gdzie stopę dołożył Ivan Jukić. Bośniak podwyższył na 2:0 i tym samym strzelił swoją trzecią bramę w trzecim kolejnym meczu tego sezonu. Podopieczni trenera Dźwigały rzucili później wszystko na jedną kartę, przez co Korona miała jeszcze kilka okazji, których nie wykorzystała. Gospodarzom udało się uratować honor w ostatniej sekundzie, kiedy w sporym zamieszaniu w polu karnym kielczan piłkę do bramki wpakował Oliveira Calo.

 

WISŁA PŁOCK – KORONA KIELCE 1:2 (0:0)

0:1 – Soriano, 53 min (karny), 0:2 – Jukić, 90 min (asysta Kosakiewicz), 1:2 – Calo (asysta Łasicki)

WISŁA: Daehne – Stefańczyk (87. Łasicki), Uryga, Dźwigała, Warcholak – Szymański, Furman – Merebaszwili, Szwoch (67. Zawada), Varela (80. Calo) – Ricardinho. Trener Dariusz DŹWIGAŁA.

KORONA: Hamrol – Rymaniak, Malarczyk, Diaw, Kosakiewicz – Możdżeń (46. Arweladze, 85. Janjić), Żubrowski – Gardawski (46. Kallaste), Petrak, Jukić – Soriano. Trener Gino LETTIERI.

Sędziował Łukasz Szczech (Kobyłka) Widzów 4126. Żółte kartki: Merebaszwili (4. faul, 34. symulacja), Furman (50. dyskusje), Stefańczyk (52. dyskusje), Uryga (63. dyskusje), Dźwigała (90+2. dyskusje) – Gardawski (37. faul), Malarczyk (63. faul), Kosakiewicz (74. faul). Czerwone kartki: Merebaszwili (34. dwie żółte kartki).
Piłkarz meczu – Elhadji Pape Djibril DIAW.