Rzut na zwycięstwo

Świetny mecz na początek sezonu koszykarskiego w naszym kraju. Superpuchar dla Kinga Szczecin!


King Szczecin – Trefl Sopot. Relacja i wynik

W Arena Sosnowiec spotkały się mistrz Polski King Szczecin oraz zdobywca krajowego pucharu – Trefl Sopot. Stawką meczu był Superpuchar Polski, czyli trofeum imienia Adama Wójcika.

Kilku bohaterów

Od wysokiego prowadzenia (8:0) zaczęła ekipa ze Szczecina, ale potem mecz się wyrównał i wynik często oscylował w okolicach remisu. 13 sekund przed końcem w ekwilibrystyczny sposób Benedek Varadi trafił za trzy punkty i doprowadził do kolejnego remisu! Jednak dogrywki nie było, bo sekundę przed końcem Darryl Woodson zdecydował sie na rzut z półdystansu i piłka wpadła do kosza! Superpuchar dla mistrza kraju ze Szczecina!

Mecz miał kilku bohaterów. Varadi aż pięciokrotnie trafiał za trzy punkty, Paul Scruggs był najlepszym strzelcem wydarzenia, a Woodson swoim niesamowitym rzutem w ostatniej sekundzie zapewnił wygraną Kingowi, a dodatkowo miał siedem asyst. Jednak na MVP wybrano tym razem [Kacpra Borowskiego] z Kinga Szczecin. 29-letni skrzydłowy zagrał tego wieczoru wybornie, przede wszystkim zwraca uwagę 100-procentowa skuteczność rzutów z gry. Borowski zdobył 15 punktów (6/6 z gry!), miał 2 zbiórki, 2 asysty, blok i przechwyt.

To jest bomba

– Zdobyłem mistrzostwo, niecały tydzień temu urodził mi się syn, a teraz zdobyłem Pekao SA Superpuchar Polski i zostałem MVP spotkania. To jest bomba niespodzianek i niesamowitych rzeczy – cieszył się zawodnik Kinga. – Myślę, że to dobry prognostyk przed sezonem ligowym. Może nie wygraliśmy w najlepszym stylu, bo straciliśmy dość dużo punktów, ale to poprawimy. Lepiej się zgramy i mam nadzieję, że tytuł mistrzowski uda się obronić. Ten mecz potwierdził, że już wchodzimy na właściwe obroty, że okres przygotowawczy się skończył. Zmęczenie spowodowane ciężkimi treningami odchodzi. Łapiemy odpowiednią formę fizyczną i musimy to kontynuować.

Obaj trenerzy po spotkaniu zdawali się być zadowoleni ze swoich drużyn. Żan Tabak, trener Trefla: Gratulacje dla Kinga: – Zagraliśmy dziś bardzo dobry mecz przeciwko jeszcze lepszej drużynie Kinga. Jestem zadowolony z tego meczu. Przespaliśmy nieco początek, jednak potrafiliśmy wrócić do gry. King zagrał bardzo dobrze i jestem przekonany, że będzie godnie reprezentować Polskę w europejskich pucharach. Co do mojej drużyny na tą chwilę prezentujemy maksimum swoich możliwości, ale to oznacza, że czeka nas bardzo dużo pracy, by wznieść się na wyższy poziom.

Jest trofeum

Arkadiusz Miłoszewski, trener King Szczecin: – Miałem mieszane uczucia co do celu i wyniku tego meczu. Oczywiście trofeum jest ważne, trzeba wygrywać, ale tak w głębi myślałem: może byśmy przegrali, może byśmy się wzięli mocno do pracy i próbowali poprawić tą przegraną. przed meczem sobie powiedziałem, że będzie dobrze jak przegramy i będzie dobrze, jeśli wygramy. takie uczucia mną targały wewnątrz.

– Co do samego meczu to na pewno mógł on się podobać publiczności, do samego końca trzymał w napięciu. Cieszę się, że wróciliśmy do walki ligowej, już myślimy o niedzielnym meczu. szkoda, że popełniliśmy sporo prostych błędów w momencie, gdy kontrolowaliśmy mecz. Chciałoby się wszystko kontrolować, ale tak się nie da. Cieszy, że na końcu pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać końcówki, bo to jest ważne w budowie pewności siebie. Mamy trofeum, ale przed nami jeszcze bardzo dużo ciężkiej pracy.

Po meczu wśród części kibiców oraz ekspertów rozgorzała dyskusja czy Superpuchar powinien być w tym roku rozgrywany w Sosnowcu.

„Dwa pomorskie kluby grają o Superpuchar w Sosnowcu, w hali pustki, na oko większość kibiców z Sopotu i Szczecina. Proponuję analogicznie zorganizować dożynki gminy Słupsk np. w Opolu. Też sobie ludzie dojadą” – komentował na twitterze dziennikarz Jakub Wojczyński.

Dlaczego w Sosnowcu?

„Superpuchar rozegrano w Sosnowcu. Dlaczego ekipy z Północy Polski musiały pojechać na południe, by tam powalczyć? Bo Polski Związek Koszykówki nawiązał współpracę z tym miastem i to nie pierwsza duża koszykarska impreza w Sosnowcu. Wybór można jednak kwestionować, bo spotkanie nie cieszyło się dużym zainteresowaniem publiczności, a na wyjazd zdecydowała się kilkunastoosobowa grupa Watahy (fanów Kinga). Sympatyków Trefla też było mało.” – wtórował Głos Szczeciński.

Wydaje się, że sporo w tym racji. Decyzja o przyznaniu Sosnowcowi Superpucharu nie zapadła przed rokiem, ale ledwie dwa miesiące temu, gdy było już wiadomo jaki będzie skład finalistów. Spotykały się dwa zespoły z północy kraju, czyli kibice obu tych drużyn mieliby do przejechania kilkaset kilometrów, by dostać się na mecz.


Czytaj także:


Arena Sosnowiec mieści 3000 widzów, tymczasem oficjalny protokół podaje, że na trybunach w środowy wieczór było ledwie 1000 osób.

Za kilka dni może być jeszcze większy problem z zapełnieniem widowni. 30 września w sosnowieckiej hali ArcelorMittal Park o Superpuchar Polski koszykarek zagrają mistrz Polski – Polski Cukier AZS UMCS Lublin oraz zdobywca krajowego pucharu KGHM BC Polkowice.


King Szczecin – Trefl Sopot 92:90 (24:20, 18:22, 29:28, 21:20)

KING: Mazurczak 15 (3×3), Meier 15 (3×3), Udeze 8, Nowakowski 14, Cuthbertson 7 (1×3) – Woodson 10 (2×3), Łabinowicz, Dunn 6 (2×3), Borowski 15 (1×3), Żmudzki 2. Trener Arkadiusz MIŁOSZEWSKI.

TREFL: Barnes 11 (3×3), Best 10, Witliński, Zyskowski 13 (1×3), Varadi 20 (5×3) – Scruggs 19 (1×3), Musiał, Van Vliet 17 (2×3). Trener Żan TABAK.


Na zdjęciu: King Szczecin – Trefl Sopot. Szczecinianie udanie, bo od wywalczenia trofeum, rozpoczęli nowy sezon.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus