Kontrowersja kolejki. Pojechał po bandzie

Adrian Lis z Warty Poznań to golkiper, który przyciąga sytuacje… specyficzne, obijające się później szerokim echem w internecie, tworzące krótkie, kilkusekundowe filmiki. Mowa o bramkarzu, który strzelił już gola w ekstraklasie, który popełniał kuriozalne pomyłki, który z wściekłością cisnął piłkę o ziemię, by ta po odbiciu wzniosła się i… spadła mu prosto na głowę. Teraz został kontuzjowany przez bandę reklamową i… Daniela Szczepana.


Warta w meczu z Ruchem Chorzów lekko nie miała. Już w 7 minucie boisko opuścił Dawid Szymonowicz, a w 39 minucie – właśnie Adrian Lis. Było to następstwo starcia z napastnikiem „Niebieskich”, który wszedł z golkiperem w pojedynek biegowy, a następnie pchnął go w plecy, w efekcie czego ten rozpędzony „poleciał” na bandę reklamową. Takie zderzenie to nic przyjemnego, dlatego Lis w ostatniej chwili przeskoczył przeszkodę i… upadł już za nią. Został opatrzony, wrócił do gry, ale wytrzymał na boisku tylko chwilę.

Adrian Lis z kontuzją, Szczepan bez upomnienia

– Musimy sprawdzić go pod kątem urazu kolana, dokładnie więzadeł. Wszystko się jeszcze okaże i na następnej konferencji już powinienem wiedzieć więcej – powiedział trener „Zielonych” Dawid Szulczek. W całej tej sytuacji kluczowy jest nie tylko fakt kontuzji, ale… brak jakiegokolwiek upomnienia dla Szczepana. Napastnik Ruchu znany jest ze swojej boiskowej krnąbrności. To napakowany twardziel, który techniką nie bryluje, ale biega, walczy, „gryzie trawę”. Granie na takiego zawodnika nie jest wygodne, ale w tej sytuacji Szczepan ewidentnie przesadził.

Lis wygrał z nim pozycję, zaasekurował futbolówkę, która z punktu widzenia napastnika była już stracona, wyszła za linię końcową. Dlaczego więc ten nie odpuścił, tylko barkiem pchnął rywala w plecy? Nie wiadomo. Skutki tego są takie, że doszło do wypadku i golkiper złapał kontuzję. Szczepan natomiast… nie obejrzał kartki, nie zebrał żadnego upomnienia, właściwie to cała ta sytuacja przeszła totalnie bez boiskowego echa. Wydaje się, że za swoje głupie zachowanie 28-latek powinien obejrzeć „żółtko”, bo tak się po prostu nie robi!


Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus