Kontrowersja kolejki. VAR nie zawsze pomaga

Na początek mała dygresja: we Wrocławiu i na jego obrzeżach mieszka kilka tysięcy obywateli Korei Południowej. Ich proces integracji z Polakami, mimo upływu czasu, przechodzi bardzo powoli. Panuje wśród jej członków niepisany zakaz nawiązywania bliskich relacji z Polakami.


Południowe obrzeża Wrocławia są bogate w usługi, które prowadzone są przez Koreańczyków głównie dla członków ich społeczności.

W ramach tej integracji w niedzielę we Wrocławiu obchodzono Dzień Koreański, zaś piłkarze Śląska w ligowej potyczce z Jagiellonią Białystok wystąpili w koszulkach z… koreańskimi nazwiskami! To efekt współpracy jednego ze sponsorów Śląska oraz Stowarzyszenia Koreańczyków w Polsce.

Generalnie nie przeszkadza mi taki sposób świętowania, ale bardziej stosowny wydają się koszulki z podwójnymi nazwiskami, polskimi i koreańskimi. Dla wygody polskich kibiców i nmie tylko. Oficjalnie niedzielny mecz obejrzało 7870 widzów, ilu z nich było Koreańczykami?

Na boisku też nie obyło się bez kontrowersji, do największej doszło w 53 minucie spotkania. Wtedy jeden z defensorów Jagiellonii sfaulował we własnym polu Duńczyka Patricka Olsena. „Jedenastka” należała się gospodarzom jak nie przymierzając psu miska, a mimo to sędzia Paweł Raczkowski z Warszawy po kilkuminutowej analizie przy monitorze VAR nie odważył się wskazać na „wapno”. Wprawdzie 5 minut później Piotr Samiec-Talar strzelił gola dla Śląska, ale 3:1 to wynik bardziej korzystny niż 2:1, prawda? Oczywiście przy założeniu, że wrocławianie wykorzystaliby rzut karny.

A tak przy okazji – dobrze, że sędziowie mogą w razie czego skorzystać z pomocy kamer i monitorów. Gdyby bowiem nie VAR, arbiter meczu Stal Mielec – Wisła Płock popełniłby gafę dużego kalibru. W 17 minucie nie zauważył on bowiem faulu w polu karnym Dominika Furmana na Marcinie Flisie. Dopiero VAR naprawił jego błąd, a Piotr Wlazło z „wapna” strzelił gola dla mielczan.

VAR również uchronił przed popełnieniem błędu Piotra Lasyka w meczu Legii Warszawa z Pogonią Szczecin. Dopiero po analizie zauważył, że stoper gości Mariusz Malec sfaulował szarżującego Macieja Rosołka.


Na zdjęciu: Który piłkarz Śląska łapie się za głowę? Widać jak na dłoni, że to Piotr Samiec-Talar…
Fot. Marcin Karczewski/PressFocus