Korona Kielce – GKS 1962 Jastrzębie. Krok od punktu

Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie wracają z Kielc z pustymi rękami, ale napsuli mnóstwo krwi Koronie.


W pierwszych minutach meczu w Kielcach piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie zachowywali się niczym śpiący rycerze. Jeszcze nie zdążyli oswoić się z murawą na Suzuki Arenie, gdy Mariusz Pawełek musiał wyciągać piłkę z siatki. W 2 minucie po dośrodkowaniu Jacka Podgórskiego jego imiennik Kiełb strzałem głową umieścił futbolówkę w bramce. Dwie minuty później Kiełb idealnie podał do Grzegorza Szymusika, lecz ten fatalnie skiksował.

Potem do głosu zaczęli dochodzić goście, w 13 minucie Daniel Rumin wbiegł w pole karne Korony, lecz jego strzał był mało precyzyjny i Marek Kozioł nie musiał interweniować. Gdy wydawało się, że GKS przejął inicjatywę, kielczanie wyprowadzili zabójczą kontrę. Akcję jastrzębian „rozprowadzał” tercet Skórecki – Mróz – Słodowy, lecz futbolówkę przejął Podgórski i błyskawicznie uruchomił Pawła Łysiaka. Ten dynamicznie wbiegł w pole karne rywali i mocnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce.

Koniec emocji? Nic podobnego! Kilka minut po stracie drugiego gola podopieczni trenera Pawła Ściebury „złapali kontakt”. Po strzale Patryka Skóreckiego piłka znalazła się pod nogami Rumina, a ten nie zmarnował okazji i z bliska wpakował ją do bramki gospodarzy.

W 35 minucie doskonałą okazję do zdobycia kolejnego gola dla kielczan zmarnował Kiełb. Kapitan Korony został idealnie obsłużony przez najlepszego na boisku Podgórskiego, lecz nieczysto trafił w piłkę i piłkarze z Jastrzębia mogli odetchnąć z ulgą.

Goście bardzo dobrze rozpoczęli 2. połowę, w 46 min Marek Mróz popisał się bardzo dobrym strzałem z pola karnego, ale Kozioł efektowną interwencją zapobiegł utracie gola. Bramkarz Korony kolejny raz spisał się na medal w 52 minucie, gdy po podaniu Daniela Ferugi obronił uderzenie Rumina z pierwszej piłki!

W 76 minucie wprowadzony kilka minut wcześniej na boisko Wiktor Długosz mógł zamknąć mecz, lecz nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Pawełkiem. Ta fuszerka srodze się zemściła na zespole Macieja Bartoszka, bo w 82 min Feruga kapitalnie dośrodkował z rzutu rożnego, a pozostawiony bez opieki Mróz doprowadził do wyrównania! Nie był to jednak koniec emocji w tym spotkaniu, bo w 88 min Maciej Firlej był zdaniem sędziego faulowany w polu karnym gości, a podyktowaną „jedenastkę” na zwycięskiego gola dla Korony zamienił Emile Thiakane.

Korona Kielce – GKS 1962 Jastrzębie

1:0 – Kiełb, 2 min (głową), 2:0 – Łysiak, 21 min, 2:1 – Rumin, 27 min, 2:2 – Mróz, 82 min, 3:2 – Thiakane, 89 min (karny).

KORONA: Kozioł – Szymusik, Tzimopoulos, Szarek, Grzelak (74. Kordas) – Podgórski (68. Długosz), Cetnarski (73. Basiuk), Kaczmarski (68. Sowiński), Łysiak, Kiełb (73. Firlej) – Thiakane. Trener Maciej BARTOSZEK.

GKS 1962: Pawełek – Słodowy, Szcześniak, Bondarenko, Kulawiak – Skórecki (87. Szczęch), Feruga, Zejdler (65. Jadach), Mróz, Ali – Rumin (65. Szczepan). Trener Paweł ŚCIEBURA.

Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Żółte kartki: Podgórski, Sowiński – Zejdler, Feruga, Szczepan.


Na zdjęciu: Kapitan Korony Jacek Kiełb (z prawej) rozpoczął kanonadę strzelecką na Suzuki Arenie w dzisiejszym meczu z GKS-em 1962 Jastrzębie.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus