Koszmarne końcówki mistrzów

To nie był porywający mecz i było widać, że gliwiczanie być może myślami byli przy rewanżowym spotkaniu z Ryga FC. Mimo tego przez większość niedzielnego spotkania to goście z Górnego Śląska prezentowali się lepiej i byli konkretniejsi. Dobrze w drużynie Piasta prezentował się nowy nabytek, Bartosz Rymaniak.

Otwarta gra z obu stron nie przynosiła jednak efektów w postaci bramek, bo brakowało wykończenia. Wreszcie jednak dobrą akcję na prawej stronie przeprowadził wspomniany Rymaniak, piłka dość szczęśliwie trafiła pod nogi Jorge Felixa, a ten zdobył kolejną bramkę w tym sezonie. Śląsk długo nie potrafił odpowiedzieć na bramkę gliwiczan. W pierwszej połowie najbliżej tego był Przemysław Płacheta. Jego świetne uderzenie z rzutu wolnego obronił jednak Frantiszek Plach.

Gdyby było 2:0…

Początek drugiej połowy jeszcze bardziej należał do Piasta i był to moment w którym gliwiczanie mogli a wręcz powinni strzelić drugiego gola. Najpierw Martin Konczkowski uderzeniem piętą starał się zaskoczyć Matusza Putnockiego, ale Słowak popisał się refleksem. Po chwili Gerard Badia dostrzegł Piotra Parzyszka a ten zamiast podawać do lepiej ustawionego kolegi, starał się sam zakończyć akcję. Bez efektu…

Piast Gliwice. Tak być nie może

Trener Waldemar Fornalik zmienił Parzyszka i w jego miejsce wpuścił młodego Dominika Steczyka. Wypożyczony z Norymbergi zawodnik od początku był aktywny i szybko miał szanse na gola. Dostał świetne podanie w polu karnym od Felixa, ale trochę źle przyjął piłkę. Zdołał jednak oddać strzał, który znów złapał Putnocky.

10 minut grozy

Przewaga gliwiczan się jednak skończyła i tak, jak w większości ostatnich spotkań końcówka meczu była najsłabszym fragmentem w ich wykonaniu. Gdy nadeszła 80 minuta spotkania Piast zbyt mocno się cofnął, a Śląsk zwietrzył swoją szansę. Gospodarze zamknęli rywali na swojej połowie i co chwilę posyłali piłkę w pole karne. Raz dobrą interwencją na linii bramkowej popisał się Urosz Korun, ale z każdą minutą robiło się coraz bardziej niebezpiecznie.

W końcu gliwicka zapora pękła, choć trzeba przyznać, że wrocławianom dopisało szczęście. Łukasz Broź oddał zza szesnastki mocny strzał piłka jednak odbiła się od nóg innych piłkarzy i trafiła do Erika Exposito. Wprowadzony z ławki napastnik pokonał Placha. W tym momencie Piast znów się posypał. Rezerwowy Jakub Holubek kilka minut później przewrócił w polu karnym Brozia i sam poszkodowany podszedł do rzutu karnego. 33-latek kompletnie zmylił bramkarza Piasta i to Śląsk odwrócił losy meczy. Piast znów był na deskach, a wrocławianie mogli cieszyć się z kompletu punktów w po dwóch kolejkach PKO Ekstraklasy.

 

Na zdjęciu: Kolejny raz defensywa Piasta w kilka minut przeżyła istny wstrząs, który kosztował utratę bramek.

 

 

Śląsk Wrocław – Piast Gliwice 2:1 (0:1)

0:1 – Felix, 31 min (bez asysty), 1:1 – Exposito, 84 min, 2:1 – Broź, 88 min (rzut karny)

ŚLĄSK: Putnocky – Broź, Golla, Celeban, Stiglec – Mączyński, Chrapek (65. Łabojko) – Musonda, Pich (59. Gąska), Płacheta – Cholewiak (73. Exposito). Trener Vitezslav LAVICZKA. Rezerwowi: Kajzer, Pawelec, Dankowski, Hołownia, Łyszczarz, Pałaszewski.

PIAST: Plach – Rymaniak, Korun, Czerwiński, Kirkeskov – Konczkowski, Sokołowski, Dziczek, Badia (74. Hateley) – Felix (79. Holubek) – Parzyszek (58. Steczyk). Trener Waldemar FORNALIK. Rezerwowi: Szmatuła, Pietrowski, Jagiełło, Milewski, Mokwa, Borkała.
Sędziował – Paweł Raczkowski (Warszawa) – 5. Asystenci: Michał Obukowicz (Warszawa) i Jakub Śląsarski (Kraków). Czas gry: 99 min (50+49). Widzów: 12794
Żółte kartki: Płacheta (28. faul), Golla (45+4. faul), Mączyński (61. faul) – Dziczek (50. faul), Steczyk (90+4. faul)
Piłkarz meczu – Matusz PUTNOCKY

 

LICZBY

4 GOLE w tym sezonie strzelił już Jorge Felix. Pomocnik Piasta zaliczył dwa trafienia w meczu europejskich pucharów z Rygą oraz po bramce w ligowych spotkaniach z Lechem i Śląskiem.

17 DNI od podpisania kontraktu na debiut czekał Bartosz Rymaniak. Boczny obrońca sam przyznawał, że potrzebuje kilku treningów poprawić swoją dyspozycję po tym, jak latem przygotowywał się indywidualnie.