LaLiga. Postaw się, a zastaw się

Zadłużona Barcelona wydała najwięcej na zakup nowych piłkarzy, w tym Roberta Lewandowskiego. Rywalizacja Polaka z Karimem Benzemą ma być największą atrakcją ligi.


Rozpoczyna sezon LaLiga Santander, w którym Barcelona ma odegrać się na Realu Madryt. Na razie to konkurent w tym roku zgarnia trofea i tytuły. Do Superpucharu Hiszpanii, mistrzostwa Hiszpanii i Pucharu Mistrzów dodał w środę Superpuchar Europy. W tym ostatnim meczu zadebiutowali sprowadzony z AS Monaco za 80 milionów euro francuski pomocnik Aurelien Tchouameni i niemiecki obrońca Antonio Ruediger, któremu skończył się kontrakt z Chelsea. Real wydaje się na tyle silny, że nawet fiasko z transferem Kyliana Mbappe może nie zaszkodzić jego pozycji. Jednak wszystko zależeć będzie od Karima Benzemy, czy będzie miał kolejny tak dobry sezon, czy utrzyma formę i przede wszystkim skuteczność. Król strzelców LaLiga będzie miał teraz godnego przeciwnika w Robercie Lewandowskim. Takiej rywalizacji Hiszpanom brakowało, od kiedy odszedł z Realu Madryt Cristiano Ronaldo i Lionel Messi wyraźnie stracił motywację.

Barcelona ma za sobą jeden z najgorszych sezonów w dziejach. Odpadła w fazie grupowej Ligi Mistrzów, następnie w ćwierćfinale Ligi Europy, w lidze hiszpańskiej zajęła 2. miejsce, ale z 13 punktami straty do Realu Madryt, przegrywając z nim w pófinale Superpucharu Hiszpanii. Broniąc Pucharu Hiszpanii odpadła z 1/8 finału z Athletikiem Bilbao. I do tego ma dług w wysokości 1,3 miliarda euro.

Żeby Barcelona mogła zdetronizować Real, musiała poczynić znaczące wzmocnienia składu i sprowadzono m.in. Lewandowskiego, Raphinhę i Kounde. Ale żeby nowych zawodników mogła zarejestrować do ligowych rozgrywek, musi spiąć budżet i pozbyć się kilku piłkarzy, którzy niewiele grają, albo zarabiają za dużo. To udało się częściowo i nawet uruchomienie trzech dźwigni finansowych nie wystarcza. Hiszpanie zastanawiają się, dlaczego tak zadłużona Barcelona wydała w tym roku tak dużo na nowych piłkarzy, chociaż kilku z nich sprowadziła za darmo. Kounde kosztował 50 milionów (+12,5 miliona bonusów), Raphinha 48 (+12), Lewandowski 45 (+5), Pablo Torre 5 (+20), a pozyskany zimą Ferran Torres 55 (+10). Żeby to zrobić musiała sprzedać część praw telewizyjnych na najbliższe 25 lat za ponad 600 milionów euro i zmieniła nazwę stadionu po podpisaniu kontraktu ze Spotify. W niedzielę o Puchar Gampera zagrała już na Spotify Camp Nou.Trzecia i ostatnia dźwignia została ujawniona przez Laportę przy prezentacji Koundé. Prezydent powiedział, że klub sprzedał 24,5 procent Barça Studios platformie social.com w zamian za 100 milionów euro.

Barcelona jest klubem, który wydał najwięcej pieniędzy w Europie, wyprzedzając Bayern i Arsenal.

– Nie wiem, w jaki sposób pozyskali tylu piłkarzy. Barcelona jest jedynym klubem na świecie, który nie ma pieniędzy, a kupuje wszystkich zawodników, których chce. Nie wiem, jak oni to robią. Trochę dziwne, trochę szalone, ale znaleźli rozwiązania. Mają lepszy zespół niż w poprzednim sezonie – stwierdził trener Bayernu Julian Nagelsmann. Jednak okazuje się, że te środki wystarczą tylko do rejestracji części nowych zawodników. Żeby zarejestrować wszystkich, konieczna jest zgoda na zmniejszenie zarobków Busquetsa, Pique, de Jonga, czy pozbycie się Depaya.

Dzisiaj Barcelona o 21.00 rozpocznie ligowe rozgrywki meczem z Rayo Vallecano na Camp Nou. Gdy do meczu pozostawało 48 godzin, nie wysłałajeszcze żadnej dokumentacji do ligi. Ale w piątek wydała komunikat, że uruchamia czwartą dźwignię finansową. „Klub ogłasza sprzedaż 24,5 proc. Barca Studios firmie Orpheus Media, zarządzanej przez Jaume Roure, za 100 mln euro. Dzięki tej inwestycji partnerzy strategiczni w Barca Studios wykazują zaufanie do wartości projektu i przyszłości treści cyfrowych w świecie sportu” – napisano na oficjalnej stronie klubu. Będzie można nie tylko zarejestrować nowych piłkarzy, ale też sfinalizować transfer Marcosa Alonso z Chelsea.


Na zdjęciu: Tak ma wyglądać skład Barcelony w pierwszym meczu ligowym z Rayo Vallecano.
Fot. PressFocus