Lech Poznań. Awans suchą stopą

Piłkarze Lecha Poznań bez problemów pokonali III-ligową Olimpię Grudziądz w półfinale Pucharu Polski.


Piłkarze Lecha Poznań suchą stopą przeszli przez półfinał Pucharu Polski, nie dając żadnych szans III-ligowej Olimpii Grudziądz (wynik 3:0). Biorąc pod uwagę klasę przeciwnika, podopieczni trenera Macieja Skorży po prostu spełnili swój obowiązek i 2 maja na PGE Narodowym powalczą o trofeum, które do tej pory zdobyli 5 razy.

W tym miejscu wypada zaznaczyć, że „Kolejorz” grał 17 razy w półfinale Pucharu Polski, jedenaście razy forsując przeszkodę na tym etapie rozgrywek. Poprzedniego półfinału PP lechici nie wspominają zbyt miło, bo w sezonie 2019/2020 przegrali po rzutach karnych z Lechią Gdańsk. Wcześniej wygrywali w 1/2 finału aż pięć razy z rzędu. Ale to już historia, za niespełna miesiąc poznańska lokomotywa stanie przed ostatnim egzaminem w bieżących rozgrywkach Pucharu Polski.

Po wtorkowej wiktorii z Olimpią Grudziądz trener Lecha Maciej Skorża nie ukrywał radości. – Bardzo się cieszymy, że będziemy mogli zagrać w finale Pucharu Polski – powiedział 50-letni szkoleniowiec.

– To dla nas duża sprawa. Co do przebiegu samego meczu z Olimpią, może nie narzuciliśmy od początku jakiegoś szaleńczego tempa, ale kontrolowaliśmy to spotkanie, graliśmy konsekwentnie i cierpliwie. Pierwszą bramkę zdobyliśmy po stałym fragmencie, co też na pewno bardziej zadziałało na naszą pewność siebie. Udało nam się kontrolować to starcie w pełni, nie dopuszczaliśmy rywali do groźnych sytuacji, bo wiedzieliśmy, jak groźna jest to drużyna u siebie.

Wiedzieliśmy, że w wielu momentach mogą zagrozić nawet zespołowi z ekstraklasy. Cieszę się, że pokazaliśmy dyscyplinę taktyczną. Barry Douglas zdobył dwie bramki i asystę po długiej przerwie, to podniesie jego pewność siebie, to pozytywny aspekt tego meczu. Chciałbym pogratulować całej drużynie dobrze wykonanej pracy i awansu.

Zadowolony był autor pierwszego gola dla poznaniaków, Dawid Kownacki. – Ta pierwsza bramka była najważniejsza, żeby strzelić ją jak najszybciej się da, bo wiemy, że przy wyniku 0:0 przeciwnik cały czas wierzy – stwierdził 26-letni napastnik.

– Rywale grali bardzo nisko, czekali na jakąś kontrę, stałe fragmenty. My od początku byliśmy skoncentrowani, nie dopuszczaliśmy ich do sytuacji. Dlatego ważne było, żeby strzelić pierwszą bramkę i ustawić sobie ten mecz. Tak naprawdę przeciwnik wychodzi z jednym planem na mecz, czyli nie stracić bramki. W momencie, kiedy traci ją szybko, nie ma już tego planu i ciężko mu ruszyć. My naprawdę zagraliśmy mądrze, bo wszystkie akcje przerywaliśmy na połowie przeciwnika, w momencie straty był szybki doskok.

Przyjeżdżając do Grudziądza wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, taki mecz-pułapka. Dla tych chłopaków to było jedno z najważniejszych spotkań w karierze, a my musieliśmy wygrać. Stanęliśmy na wysokości zadania, sfera mentalna była na wysokim poziomie, przy tym dołożyliśmy nasze piłkarstwo. To wszystko w połączeniu dało to, że mamy awans i zagramy w finale.

Uzupełnijmy jeszcze tylko, że „Kolejorz” w meczach Pucharu Polski z zespołami z niższych lig od sezonu 2018/2019 jest niepokonany. Lechici przegrali wtedy w II rundzie na wyjeździe z I-ligowym wówczas Rakowem Częstochowa (0:1) po golu Miłosza Szczepańskiego. Od tego czasu niebiesko-biali 11 razy mierzyli się z takimi zespołami i odnieśli 11 zwycięstw.

  • sezon 2019/2020: Stal Mielec (3:1), Stal Stalowa Wola (2:0), Resovia Rzeszów (4:0), Chrobry Głogów (2:0).
  • sezon 2020/2021: Odra Opole (3:1), Znicz Pruszków (3:2), Radomiak (1:1, karne 5:4).
  • sezon 2021/2022: Skra Częstochowa (3:0), Unia Skierniewice (2:0), Garbarnia Kraków (4:0), Olimpia Grudziądz (3:0).

Na zdjęciu: Dawid Kownacki (z lewej) otworzył konto bramkowe Lecha w półfinałowym meczu z Olimpią Grudziądz.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus