Lech Poznań. Szwedzkie żądło

W środowej potyczce z Pogonią zespół „Kolejorza” będzie musiał sobie radzić bez skrzydłowych – Michała Skórasia i Jana Sykory.


W niedzielnym meczu przeciwko Stali Mielec w kadrze poznańskiego Lecha zabrakło dwóch zawodników – 20-letniego Michała Skórasia i o siedem lat starszego Czecha, Jana Sykory. Obu wyeliminowały z gry kontuzje, jakich doznali w meczu Ligi Europy ze szkockim Rangers FC.

Wychowanek Szkółki Piłkarskiej MOSiR Jastrzębie w tym spotkaniu skręcił staw skokowy i runda jesienna de facto już się zakończyła.

– Michał w tym roku już na pewno nie zagra, nie będzie do mojej dyspozycji przed dwoma najbliższymi meczami – powiedział trener poznaniaków, Dariusz Żuraw.

– Plan jest taki, że będzie gotowy do wznowienia treningów na początek naszych przygotowań do rundy wiosennej rozgrywek.

Czeski skrzydłowy, który zgłosił problemy z mięśniem, na pewno nie zagra w dzisiejszym spotkaniu przeciwko szczecińskiej Pogoni. Tli się jeszcze nadzieja, że wystąpi w sobotnim meczu z Wisłą Kraków.

– W przypadku Sykory rokowania są nieco lepsze – przyznał szkoleniowiec „Kolejorza”.

– Możliwe, że Janek będzie brany pod uwagę na sobotę i kończącą rok rywalizację z „Białą gwiazdą”.

Na finiszu rundy jesiennej trenerzy i piłkarze Lecha bardzo liczą na swojego najlepszego snajpera, Mikaela Ishaka. Szwedzki napastnik do tej pory strzelił dla swojej drużyny 15 goli – siedem w rozgrywkach PKO Ekstraklasy i osiem w Lidze Europy. Tylko „nadgorliwości” sędziów zawdzięcza, że nie uznano mu gola w ostatnim meczu ligowym ze Stalą Mielec.

Kłopoty natury personalnej ma również zespół ze Szczecina. W środę na boisku zabraknie dwóch piłkarzy – Austriaka Alexandra Gorgona oraz Huberta Matynii, których z występu wyeliminowała zbyt duża liczba żółtych kartek w rejestrze.

– Jestem trochę wkurzony na siebie, bo wydaje mi się, że drużyna szczególnie w tym momencie mnie potrzebuje – powiedział Hubert Matynia.

– Gdybym dostał kartkę w drugiej połowie meczu z Wartą Poznań, gdy sytuacja była na styku, to nie miałbym do siebie większych pretensji. Pierwsza połowa przebiegała jednak pod nasze dyktando i niepotrzebnie trafiłem w zawodnika zamiast w piłkę. Na szczęście są zawodnicy, którzy zastąpią mnie i Alexa. Szkoda, że Luis (Mata – przyp. BN) jest kontuzjowany, bo w takich momentach miałby okazję pomóc drużynie. Jestem jednak przekonany, że nasi trenerzy znajdą jakiegoś ukrytego lewego lub prawego obrońcę, który zagra. Alexa też ktoś godnie zastąpi.

Optymistą jest również bohater ostatniego meczu Pogoni, Jakub Bartkowski, który w spotkaniu z Wartą miał dwie asysty.


Czytaj jeszcze: W Mielcu remis na otarcie łez

– Nasza sytuacja kadrowa przed meczem z Lechem mocno się skomplikowała, szczególnie jeśli chodzi o lewą obronę – powiedział.

– To już jednak ból głowy trenerów, jak ułożyć to na mecz z „Kolejorzem”. Mamy w kadrze doświadczonych zawodników, którzy potrafią sobie radzić. Nie widzę przeciwwskazań, by walczyć w Poznaniu o wygraną. Od początku sezonu liczyłem, że będę grał regularnie, ale sytuacja układała się inaczej. Byłem gotowy cały czas do gry, trenerzy w rozmowach indywidualnych też mi o tym mówili. Oczywiście jestem przygotowany do występów w ostatnich meczach roku.


Na zdjęciu: W obozie Lecha wszyscy liczą, że szwedzki napastnik Mikael Ishak pomoże wygrać poznaniakom z Pogonią Szczecin.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus