Podsumowanie sezonu – Stal Mielec. Zadanie wykonane

Zespół z Mielca utrzymał się w ekstraklasie, a takie było założenie przed sezonem. Na coś więcej stać Stali nie było.


Gdy Adam Majewski został w czerwcu zeszłego roku szkoleniowcem Stali Mielec, postawiono przed nim jedno, ale bardzo jasne i czytelne zadanie. Były zawodnik m.in. Wisły Płock i Legii Warszawa miał utrzymać drużynę w ekstraklasie. Nie było łatwo, tym bardziej, że drużyna kiepsko rozpoczęła rozgrywki. Później jednak spisywała się całkiem przyzwoicie. A pod koniec rundy jesiennej zajmowała nawet, konkretnie po 18 kolejce, szóste miejsce w tabeli. Wtedy właśnie, jedyny raz w tym sezonie, Stal wygrała dwa mecze z rzędu, pokonała Wisłę Płock i Bruk-Bet Termalikę Nieciecza.

Wiosna była już jednak w wykonaniu mielczan zdecydowanie słabsza. Wprawdzie zaraz na początku rundy udało się wygrać w Krakowie, ale było to jedyne zwycięstwo Stali w pierwszych 11 meczach w tym roku. Pomiędzy 12 lutego, a 30 kwietnia Stal nie wygrała ani jednego spotkania. I wówczas, jakby na przekór rywalom, bo wiadomo było już, że ekipa z Mielca zapląta się w walkę o utrzymanie w ekstraklasie, zespół Majewskiego pokonał Legię Warszawa. Zwycięstwo to dało drużynie tlen i pomimo że do końca sezonu nie udało się już zainkasować kompletu punktów, utrzymanie, czyli cel pierwotny, udało się osiągnąć.

Kilka dni po zakończeniu rozgrywek ogłoszono, że Adam Majewski podpisał z klubem nowy, dwuletni kontrakt. Czy to słuszne posunięcie? Najwyraźniej trener zdobył zaufanie władz klubu. Kierownictwo Stali musi jednak przed nadchodzącym sezonem dokonać konkretnych wzmocnień, by kibice do końca sezonu nie drżeli o to, czy w kolejnych rozgrywkach Mielec będzie miał ekstraklasę. Na razie wygląda na to, że najpoważniejszym wyzwaniem będzie znalezienie zastępstwa dla Rafała Strączka, o czym zresztą wiedzą w klubie już od kilku miesięcy. Młody golkiper przenosi się bowiem do Francji i będzie występował w Girondins Bordeaux. W minionym sezonie 23-latek kilka punktów Stali uratował. W grudniu zeszłego roku, we wspomnianym starciu z Termaliką, Strączek dokonał czegoś, co nie udało się żadnemu bramkarzowi w naszej ekstraklasie w XXI wieku. Obronił dwa rzuty karne. Za swój wyczyn został nagrodzony wyróżnieniem „Numeru miesiąca”, który w minionym sezonie był przyznawany po raz pierwszy. Pod koniec sezonu, gdy Stal miała już pewne utrzymanie w ekstraklasie, między słupkami bramki Stali zastępował Strączka Bartosz Mrozek. Zawodnik ten był jednak do Stali wypożyczony. Do końca sezonu, który właśnie się skończył.


Plus

Grzegorz Tomasiewicz

Kiedyś nie poznano się na nim w Legii Warszawa, ale taki przypadek zupełnie nikogo nie dziwi. Mówiono, że ma zbyt skromne warunki fizyczne i nie będzie udanie funkcjonował na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W 2018 roku, przenosząc się z Pogoni Siedlce do Stali Mielec, znalazł jednak swoje miejsce na piłkarskiej ziemi. A teraz zakończył właśnie swój najlepszy sezon w karierze. Został najskuteczniejszym zawodnikiem mieleckiego klubu i w znacznej mierze dzięki niemu Stal utrzymała się w gronie najlepszych zespołów w Polsce.


Minus

Marcin Budziński

W zeszłym roku, po nieudanym powrocie do Cracovii, zameldował się w Mielcu, gdzie oczekiwano, że zawodnik z takim doświadczeniem pomoże Stali. Na początku sezonu grał nawet regularnie, od pierwszych minut, ale bardzo szybko okazało się, że najlepsze lata ma już za sobą. W sierpniu ub. roku zagrał przeciwko Pogoni Szczecin, a kolejny występ zaliczył w… maju tego roku. Cierpiał z powodu kontuzji kolana i wiele wskazuje na to, że kontrakt z „Budzikiem” nie zostanie w Mielcu przedłużony.


STRZELCY (39):

  • 8 – Tomasiewicz
  • 7 – Mateusz Mak
  • 4 – Piasecki
  • 3 – Sitek, Zawada
  • 2 – Getinger, Żyro
  • 1 – Czzorbadżijski, de Amo, Domański, Flis, Hinokio, Kasperkiewicz, Kolew, Matras, Steczyk, Wrzesiński.

Na zdjęciu: W Mielcu cieszą się, że udało się obronić ekstraklasę na kolejny sezon.
Fot. Marta Badowska/PressFocus