Lech Poznań. Wychodzenie na prostą

Piłkarze Lecha Poznań odnieśli trzy zwycięstwa z rzędu, ale teraz na ich drodze stanie drużyna Waldemara Fornalika.


„Kolejorz” najgorsze ma już chyba za sobą, o czym może świadczyć passa trzech zwycięstw z rzędu – ze Śląskiej Wrocław (1:0), Wartą Poznań (2:1) i Pogonią Szczecin (1:0). Teraz podopiecznych trenera Dariusza Żurawia czeka pojedynek na Bułgarskiej z Piastem Gliwice.

Dla poznańskiego Lecha taka seria zwycięstw to żadna nowość. Od momentu zdobycia ostatniego mistrzostwa Polski, to znaczy od 2015 roku, „Kolejorz” aż dwanaście razy miał tak dobrą, a nawet lepszą, passę. Najbardziej efektowna była seria z sezonu 2015/2016, gdy drużynę przejął – po Macieju Skorży – Jan Urban.

Pod wodzą byłego znakomitego piłkarza Górnika Zabrze oraz reprezentacji Polski, ekipa z Bułgarskiej odniosła sześć zwycięstw z rzędu, odsyłając do kąta kolejno: Górnika Łęczna (3:1), Pogoń Szczecin (2:0), Lechię Gdańsk (1:0), Wisłę Kraków (2:0), Koronę Kielce (2:0) i Zagłębie Lubin (2:0).

Równie efektownie prezentują się serie z rundy wiosennej sezonu 2016/2017, gdy zespołem Lecha opiekował się Nenad Bjelica. Pod wodzą Chorwata „Kolejorz” dwukrotnie wygrał pięć meczów z rzędu. Pierwsza seria rozpoczęła się 10 lutego, a zakończyła 10 marca 2017 roku. W tym czasie lechici pokonali kolejno Bruk-Bet Termalikę Nieciecza (3:0), Piasta Gliwice (3:0), Pogoń Szczecin (3:0), Lechię Gdańsk (1:0) i Arkę Gdynia (4:1). Imponujący bilans bramkowy (14:1), nieprawdaż?

Druga rozpoczęła się 15 kwietnia, a zakończyła 14 maja. „Ofiarami” ekipy ze stolicy Wielkopolski zostały: Wisła Płock (3:0), Ruch Chorzów (3:0), Korona Kielce (3:2), Bruk-Bet Termalica Nieciecza (3:0) i Pogoń Szczecin (2:0). Bilans bramkowy bardzo efektowny: 14:2. Tak w ogóle końcówka tamtego sezonu była wyjątkowo udana dla Lecha, bo w ostatnich 10. kolejkach odniósł siedem zwycięstw i trzykrotnie dzielił się punktami z rywalami. Wystarczyło to jednak tylko do zdobycia brązowego medalu mistrzostw Polski, tytuł wywalczyła Legia Warszawa, a drugie miejsce zajęła Jagiellonia Białystok.


Czytaj jeszcze: Pogoń Szczecin – Lech Poznań.„Portowcy” na ręcznym

Obecny trener Lecha Dariusz Żuraw na razie nie skacze do góry z radości. Po ostatniej wygranej w Szczecinie z Pogonią powiedział: – Nie traktuję tego zwycięstwa jako odpowiedzi na krytykę. Po prostu pracujemy i tak jak wcześniej nie wszystko nam po drodze wychodziło, teraz myślę, że właśnie tą pracą wyjdziemy na prostą. Liczę na to, że to zwycięstwo będzie dla nas takim nowym, mocnym początkiem.

Teraz na drodze „Kolejorza” stanie najpierw Piast Gliwice, a po nim zawita do Poznania Jagiellonia Białystok. Trener Żuraw nie będzie miał w nich wszystkich zawodników do dyspozycji. Wprawdzie nikt nie musi pauzować z powodu kartek, ale kilka piłkarzy zmaga się z urazami. Od dłuższego czasu wyłączeni są z treningów Nika Kaczarawa, Tymoteusz Klupś i Filip Wilak.

Wyłączony z zajęć jest również obrońca Antonio Milić. Chorwat na razie pracuje z fizjoterapeutami i czeka na ostateczną diagnozę, lecz przed jej postawieniem musi przejść dodatkowe badania. We wtorek, po jednym dniu wolnym, piłkarze Lecha wrócili do treningów i pracują na pełnych obrotach.

W tym gronie są również obrońca Lubomir Szatka, który był już w meczowej „20” w spotkaniu z „portowcami” oraz szwedzki napastnik, Mikael Ishak. – Trenował już normalnie, natomiast nie czuł się jeszcze na tyle pewnie, żeby był brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z Pogonią – powiedział Dariusz Żuraw. Na pewno na następny mecz będzie w stu procentach gotowy do gry – przyznaje trener Dariusz Żuraw.

Dwa ostatnie spotkania – pucharowe z Rakowem Częstochowa i ligowe z Pogonią – opuścił niespełna 24-letni obrońca Wasyl Kraweć, który zmagał się z drobnym urazem. Ukrainiec także dostał od lekarzy zielone światło do powrotu na murawę.


Na zdjęciu: W Szczecinie piłkarze Lecha Poznań po raz trzeci z rzędu cieszyli się ze zwycięstwa.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus