„Górale” rozbici w Gdańsku
W drugim piątkowym meczu 6. kolejki Fortuna 1. Ligi Lechia Gdańsk na własnym stadionie zagrała z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Zobacz, jaki padł w meczu Lechia Gdańsk – Podbeskidzie wynik.
Bardzo słabo zaprezentowało się Podbeskidzie na tle mającej swoje problemy Lechii Gdańsk. „Górale” przez całe spotkanie oddali tylko jeden celny strzał także popełniali proste błędy w defensywie. Drużyna trenera Mokrego na dłużej zadomowi się w dolnych rejonach tabeli.
Pierwsza połowa długo nie stała nawet na przeciętnym poziomie i momentami było widać, że na boisku rywalizują dwa zespoły, które mają wyraźny problem ze zdobywaniem goli.
Zbyt wolno
Podbeskidzie, podobnie jak w poprzednich spotkaniach, wciąż rozgrywało piłkę zbyt wolno i statycznie. Irytować mogły wciąż konsekwentnie grane długie piłki na Bartosza Bidę, który jest zawodnikiem niewysokim. Bardzo trudno jest mu utrzymać piłkę w starciu z wyższymi o głowę obrońcami. Najlepszą okazję przyjezdni stworzyli sobie w 10 minucie. Po szybkim rozegraniu piłki bliżej lewej strony boiska rajd środkiem boiska przeprowadził Maksymilian Banaszewski.
Skrzydłowy został sfaulowany kilka metrów przed polem karnym Lechii. Płasko rozegrany rzut wolny do wbiegającego w pole karne Bidy okazał się złym rozwiązaniem. Po drugiej stronie boiska tuż obok słupka w 7 minucie uderzył Ivan Zhelisko, a pierwszy celny strzał gospodarze oddali w 42 minucie. Z uderzenia Conrado wyszło podanie do Luisa Fernandeza, a piłka trafiła pod nogi niepilnowanego Dominika Piły, który trafił do siatki strzałem pod poprzeczkę z siódmego metra.
Poważne problemy
Po przerwie dłużej przy piłce utrzymywali się podopieczni Grzegorza Mokrego, ale w dalszym ciągu goście mieli poważne problemy, by zawiązać akcję bramkową, a ich ataki najczęściej rozbijane było jeszcze przed polem karnym. Po szybszym rozegraniu w 60 minucie Podbeskidzie wywalczyło rzut wolny, ale po podaniu piłki do boku strzał Mateusza Ziółkowskiego został zablokowany.
Lechia świetną okazję do zamknięcia meczu zmarnowała siedem minut później, gdy po szybkim kontrataku z półobrotu z kilkunastu metrów uderzył Rifet Kapić, ale piłkę zmierzającą w okienko bramki obronił Patryk Procek. Kwadrans przed końcem czerwoną kartką ukarany został Jan Hlavica, choć początkowo sędzia nie dopatrzył się faulu na Pile i gra była kontynuowana.
Czytaj także:
Dopiero, gdy piłka opuściło boisko, arbiter podbiegł do monitora i wykluczył czeskiego obrońcę. Po tej sytuacji kompletnie posypała się gra Podbeskidzia w defensywie. Jeszcze w 81 minucie tylko w słupek po prostopadłym podaniu trafił Fernandez, także dwie minut później z 20 metrów tuż przy słupku wpakował piłkę do bramki Camilo Mena. W doliczonym czasie gry kolejnego gola strzałem głową dołożył Łukasz Zjawiński, także fatalnie w tej sytuacji zachował się Piotr Tomasik.
(bk)
Lechia Gdańsk – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (1:0)
1:0 – Piła, 42 min, 2:0 – Mena, 83 min, 3:0 – Zjawiński, 90+3 min (głową)
LECHIA: Sarnavskyi – Bugaj, Chinndris, Olsson, Conrado – Kapic, Biegański (68. Neugebauer), Zhelisko – Mena (90. Sezonienko), Fernandez (90. Zjawiński), Piła (79. Sypek). Trener Szymon GRABOWSKI.
PODBESKIDZIE: Procek – Ziółkowski, Hlavica, Mikołajewski, Chlumecky – Sitek (76. Tomasik), Jodłowiec (68. Misztal), Kolenc (85. Kadrić), Janota, Banaszewski (68. Mateusz Stryjewski) – Bida (68. Abate). Trener Grzegorz MOKRY.
Sędziował Grzegorz Kawałko (Olsztyn). Żółte kartki: Zhelisko, Piła, Biegański, Sypek – Kadrić, Misztal, czerwona: Hlavica (75, nadmierna ostrość).
Piłkarz meczu Dominik Piła.
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus
Tabela I ligi:
W 6. kolejce Fortuna 1. Liga: Lechia Gdańsk – Podbeskidzie Bielsko-Biała wynik to 3:0.
W niedzielę, 3 września o godzinie 15.00 Podbeskidzie Bielsko-Biała na wyjeździe zagra u siebie z GKS-em Katowice.