Ligowiec. 05 zgłoś się!

Nie, nie pomyliłem kodu wywoławczego (07) serialowego porucznika milicji obywatelskiej Sławomira Borewicza (w tej roli niezapomniany Bronisław Cieślak), po prostu użyłem go wywołując do tablicy piłkarzy krakowskiej Wisły i ich trenerów po ich meczu ze Śląskiem Wrocław.


W odniesieniu do sobotnich „popisów” zawodników „Białej gwiazdy” na usta ich sympatyków cisną się przede wszystkim przekleństwa, a w najlepszym razie słowa typu masakra, blamaż itp. Najchętniej sięgnąłbym po zwrot „gwałt ze szczególnym okrucieństwem”, ale użyłem go już przy innej okazji, więc teraz z niego nie skorzystam. Mam inne skojarzenie – drużyna Wisły w pojedynku ze Śląskiem przypominała boksera, który zamiast na rękawice, wszystkie ciosy „wyłapał” na szczękę i żołądek.

Wiem, że może zabrzmi to okrutnie, ale mam nadzieję, że piłkarze i szkoleniowcy ekipy z Reymonta będą mieli teraz kilka nieprzespanych nocy z powodu tego blamażu. Jako człowiekowi, któremu nie jest obca empatia, już teraz serce mi krwawi na samą myśl o trenerze Adrianie Guli i jego przerwanych snach. Sęk w tym, że to nie był wypadek przy pracy, bo przed miesiącem (dokładnie 17 września) wiślacy „popłynęli” w identycznych rozmiarach w Poznaniu. Nie chcę wyciągać z tych faktów zbyt daleko idących wniosków, ale wiem na pewno, że zgniłe drzewo nie wyda zdrowych owoców. Teraz głos powinni zabrać pracodawcy tych chłopców do bicia.

Na słowa pochwały zasłużyła nie tylko drużyna trenera Jacka Magiery, nie spuszcza z tonu Lech, a i Pogoń ocknęła się po nieoczekiwanej porażce w Płocku i odesłała do domu Jagiellonię z bagażem czterech goli. A tak w ogóle warto zwrócić uwagę, że kibice, którzy pofatygowali się na trybuny, mieli powody do zadowolenia. Nawet jeżeli nie byli zachwyceni poziomem piłkarskiego spektaklu, to rekompensował im to grad goli, jakiego byli świadkami. W sześciu piątkowo-sobotnich meczach padło aż 26 goli, czyli średnio 4,33 bramki na jedno spotkanie! Na takich meczach kibic nie może (nie powinien) się nudzić…


Fot.Krzysztof Porębski/PressFocus