Miedź Legnica. Nadprogramowa „laba”

Piłkarze Miedzi Legnica w podczas najbliższego weekendu nie będą walczyć o ligowe punkty.


Na wniosek występującego w eliminacjach Ligi Konferencji Europy Lecha Poznań zaplanowane na najbliższą niedzielę, 24 lipca (godzina 15.00) spotkanie z Miedzią Legnica w ramach 2 kolejki rozgrywek PKO Bank Polski Ekstraklasy zostało przełożone. Nowy termin meczu wyznaczy Departament Logistyki Rozgrywek Ekstraklasy SA. Zgodnie z regulaminem rozgrywek ekstraklasy „Kolejorz”, jako uczestnik europejskich pucharów, ma prawo dwukrotnie przełożyć mecz ligowy bez zgody rywala i w tym przypadku poznański klub skorzystał z tej możliwości.

Odsiecz z Holandii

Niespełna 32-letni skrzydłowy Luciano Narsingh wczoraj (środa, 20 lipca) podpisał roczny kontrakt z beniaminkiem ekstraklasy. Umowa holenderskiego pomocnika zawiera opcję przedłużenia o kolejnych 12 miesięcy. Najnowszy nabytek Miedzi grał w reprezentacji Holandii oraz tak renomowanych klubach, jak Ajax Amsterdam, PSV Eindhoven i Feyenoord Rotterdam. – Szukaliśmy doświadczonego i ogranego zawodnika o określonych umiejętnościach – powiedział trener legniczan, Wojciech Łobodziński.

– Nadarzyła się okazja, by sprowadzić Luciano i z niej skorzystaliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że być może będziemy musieli trochę poczekać aż wejdzie na swój najwyższy poziom, ale wierzymy, że będzie dla nas wzmocnieniem. Jest dynamicznym skrzydłowym, dobrze gra jeden na jeden. Ma bardzo dobrą przeszłość i chcielibyśmy, by przynajmniej w jakimś stopniu nawiązał do swojej gry z ligi holenderskiej.

Kapitańskim okiem

W pierwszym spotkaniu sezonu drużyna znad Kaczawy zremisował na wyjeździe 1:1 z Radomiakiem. – Był to dla nas trudny pojedynek, ponieważ nie weszliśmy w ten mecz tak, jak sobie zakładaliśmy – przyznał kapitan „Miedzianki”, Szymon Matuszek.

– Myślę, że w naszych szeregach było trochę nerwów. Nie graliśmy tego, do czego przyzwyczailiśmy kibiców, a w zasadzie samych siebie. Mało było piłki zagrywanej po ziemi, gry kombinacyjnej. Ale mimo to wyszliśmy na prowadzenie po bramce – myślę, że życia – Maćka Śliwy. Przykre jest tylko to, że nie utrzymaliśmy korzystnego wyniku do końcowego gwizdka sędziego. Wbrew pozorom w I połowie nie mieliśmy zbyt dużego respektu dla rywala, to piłkarze Radomiaka po prostu dobrze się ustawili, wysoko pressowali. Chyba trochę „zjadły” nas nerwy, nurtowała nas pewna niewiadoma, z czym to się je. W

II połowie było już więcej składnej gry i płynnych akcji. Musimy z tej lekcji wyciągnąć wnioski i powielać to, co dobre. Najtrudniejszym momentem w pierwszym meczu było zejście Nemanji Mijuszkovicia po czerwonej kartce. Na pewno gra w dziesięciu nie jest łatwa, ale wówczas każdemu zapala się czerwona lampka, że jesteśmy jednego mniej na boisku. Musimy mądrzej biegać, więcej dać z siebie. I tak rzeczywiście było. Może zeszliśmy niżej, ale poza wrzutkami przeciwnik nie miał sytuacji do zdobycia gola. Wydaje mi się, że strzelili bramkę z mało groźnej sytuacji. I to boli najbardziej.

Swoi pod lupą

W tym sezonie Miedź wypożyczyła kilku swoich zawodników do innych klubów, z Fortuna 1. Ligi i eWinner II ligi. Oto ich dokonania w I kolejce:

Ruben Hoogenhout (Apklan Resovia Rzeszów) – rozegrał cały mecz z Zagłębie Sosnowiec (1:2).

Szymon Stróżyński (Chojniczanka) – nie znalazł się w kadrze meczowej na spotkanie z GKS-em Tychy (2:2).

Natan Wysiński (GKS Jastrzębie) – wyszedł w podstawowej jedenastce w meczu z Wisłą Puławy (1:0) i został zmieniony w przerwie.

Mateusz Kaczmarek (Wisła Puławy) – znalazł się w wyjściowej jedenastce na mecz z GKS Jastrzębie (0:10. na boisku przebywał 65 minut.

Kacper Andrzejewski (Hutnik Kraków) – zagrał 90 minut przeciwko rezerwom Lecha Poznań (3:2).


Na zdjęciu: Kapitan Miedzi Legnica Szymon Matuszek (w środku, z piłką) żałował, że jego drużyna straciła gola z Radomiakiem w pozornie niegroźnej sytuacji.

Fot. miedzlegnica.eu/ B. Hamanowicz