Misja niemożliwa?

Serbia ma większe możliwości od nas, ale my też mamy atuty, a mecz zacznie się od stanu 0:0 – podkreśla Stefano Lavarini, trener biało-czerwonych.


Polki w mundialu już dokonały rzeczy wręcz niewiarygodnej. Choć nikt na nie nie stawiał, awansowały do czołowej ósemki. Nasza drużyna po raz ostatni w ćwierćfinale mistrzostw świata grała 60 lat temu! Wtedy prowadzony przez trenera Stanisława Poburkę zespół zakończył zmagania z brązowym medalem. Po raz ostatni na turnieju tej rangi Polki wystąpiły w 2010 roku. Wówczas walkę o awans do ósemki gorszym bilansem setów przegrały z Turcją.

Nasze siatkarki nie zamierzają jednak poprzestać na ćwierćfinale.

– To jest wielki sukces, ale droga się jeszcze nie zakończyła. To nie jest koniec turnieju. Walczymy dalej o swoje, mamy marzenia, idziemy je spełniać – zadeklarowała Weronika Szlagowska, przyjmująca naszej kadry.

– Ćwierćfinał to już wóz albo przewóz – albo się kwalifikujesz dalej, albo nie. Będzie ciężko, ale postaramy się zagrać jak najlepszą siatkówkę – dodała.

W ćwierćfinale Polki czeka wręcz ekstremalna przeprawa. Dziś w Gliwicach zagrają z Serbią (początek godz. 20.30). Oceniając potencjał obu zespołów, można ocenić, że nasza drużyna nie ma żadnych szans. Serbki to obrończynie tytułu, od lat zaliczane do ścisłej światowej czołówki i regularnie zdobywają medale najważniejszych imprez. Na ostatnich igrzyskach w Tokio wywalczyły brązowy medal, a pięć lat wcześniej w Rio de Janeiro srebro. W 2018 roku w Japonii zostały mistrzyniami świata. W ostatnich 11 latach trzykrotnie triumfowały w mistrzostwach Europy. Architektem sukcesów był szkoleniowiec Zoran Terzić, który pracował z reprezentacją tego kraju przez 19 lat. W styczniu tego roku nowym selekcjonerem został Włoch Daniele Santarelli, który jest jednocześnie klubowym trenerem Joanny Wołosz w Imoco Volley Conegliano.

Na tegorocznym mundialu Serbki nie zawodzą, spisują się jak dobrze naoliwiona maszyna, która tylko raz się zacięła. W drugim meczu dopiero po tie-breaku pokonały Bułgarię i były to jedyne jak dotąd stracone sety w całym turnieju. Nasze zawodniczki miały już okazję przekonać się o ich sile. W drugiej fazie zawodów gładko przegrały 0:3.

– Ten mecz przytrafił nam się w trudnym dla nas momencie, gdy przyjechaliśmy do Łodzi z Gdańska i mieliśmy trochę problemów. Nie pokazaliśmy w nim swoich możliwości, radości z gry. Po prostu nie byliśmy w swojej najlepszej dyspozycji, a musieliśmy się zmierzyć z najtrudniejszym rywalem w naszej grupie – tłumaczył niepowodzenie Stefano Lavarini, trener naszej ekipy. Włoch nie zamierza zadowalać się samym awansem do ćwierćfinału i nie uważa, że jego drużyna nie ma nic do stracenia.

– Nie lubię, gdy ktoś tak mówi. Przecież gramy w ćwierćfinale mistrzostw świata. To nic do stracenia? Mogę stracić coś, o czym marzyłem od 23 lat. Oczywiście, Serbia ma większe możliwości od nas, ale my też mamy atuty, a mecz zacznie się od stanu 0:0. Powtarzam: to nie jest tak, że nie mamy nic do stracenia – podkreślił szkoleniowiec.

Jego podopieczne także są w bojowym nastroju i zapowiadają walkę.

– Poprzednie spotkanie z Serbią pokazało nam co musimy poprawić w naszej grze. To nie będzie łatwy mecz, ale wiemy na co mamy się nastawić. Uczymy się na swoich błędach i wyciągamy z nich wnioski – podkreśliła Olivia Różański, jedna z objawień turnieju.

– Każda z nas ma w sobie to coś, że chce walczyć i pokazać, że ta reprezentacja może dużo. Nie mamy nic do stracenia. Walczymy dla swojego kraju i to nam dodaje największa energię. Wiemy o co walczymy, więc na pewno się nie boimy – zapewniła Różański.


  • Joanna Wołoz i Magdalena Stysiak niezmiennie plasują się w czołówkach rankingów indywidualnych po dwóch fazach mistrzostw świata. Wołosz jest obecnie najlepszą rozgrywającą. Stysiak z dorobkiem 200 punktów jest drugą najlepiej punktującą zawodniczką, ustępując tylko Belgijce Britt Herbots – 222. Podium zamyka Włoszka Paola Egonu – 191. Z Polek w czołowej „20” znajduje się jeszcze Olivia Różański, która plasuje się na 18. pozycji – 125.
  • Skład najlepszej trójki atakujących jest taki sam, jak w przypadku najczęściej punktujących siatkarek, z jedną różnicą – Egonu z 169 punktami w tym elemencie wyprzedza Stysiak, która w ataku zdobyła 163 „oczka”. Herbots przewodzi stawce – 203. Różański jest 19. z dorobkiem 99 punktów.
  • W klasyfikacji najlepiej blokujących zawodniczek awans o jedną pozycję zaliczyła Agnieszka Korneluk, która plasuje się na czwartym miejscu ex aequo ze Stysiak. Dla polskiej atakującej jest to awans o pięć lokat. Obie zatrzymały rywalki po 31 razy. Na pierwszym miejscu jest Brazylijka Ana Carolina da Silva – 44.
  • Do czołówki najlepiej zagrywających dołączyła Różański, która z dorobkiem 11 asów serwisowych zajmuje piątą pozycję. Najlepsza jest Amerykanka Andrea Drews z 15 punktowymi zagrywkami.
  • Biało-czerwonych nie ma w czołówkach najlepiej przyjmujących i broniących zawodniczek.

Na zdjęciu: Olivia Różański przekonała się już o sile serbskiego bloku, ale zapewnia, że wyciągnęła wnioski.
Fot. Adam Starszyński/Pressfocus