MKS Dąbrowa Górnicza. Zdecydowały „trójki”

Trwa kryzys MKS Dąbrowa Górnicza. Tym razem pognębił go beniaminek ze Słupska.


Czarni są rewelacją rozgrywek. Ostatnio jednak przegrali u siebie z Kingiem Szczecin. W Dąbrowie Górniczej pokazali, że to był tylko wypadek przy pracy. Z kolei gospodarze wciąż czekają na przełamanie. Niedzielna porażka byłą już ich szóstą z rzędu. Na razie dobra gra ich nowego nabytku Devyna Marble nie ma przełożenia na wynik. Amerykanin przeciwko Czarnym zdobył 25 pkt, miał osiem zbiórek oraz sześć asyst.

Goście mieli odpowiedź na jego postawę. Od początku nastawili się na rzuty z dystansu i trafiali. Już do przerwy mieli na koncie osiem „trójek”, w sumie takich rzutów trafili 14. One pozwoliły im osiągnąć przewagę. W trzeciej kwarcie wygrywali nawet 68:49.

Dąbrowianie nie rezygnowali. W ostatniej części zdołali zbliżyć się do rywali na dziewięć „oczek”. Na więcej nie było ich stać. Odpowiedź Czarnych była bowiem zabójcza. Zza linii 6,75 m celnie przymierzyli William Garrett oraz Lewis Beech i zapał miejscowych wyparował.

Gości do zwycięstwa poprowadzili: Marek Klassen (24 pkt, 7 asyst i 5 zbiórek), Beech (19 pkt i 13 zbiórek) oraz Garrett (19 pkt, 7 asyst).


MKS Dąbrowa Górnicza – Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 82:97 (20:21, 20;29, 18;20, 24:27)

DABROWA GÓRNICZA: Marble 25 (2×3), Lewis 11 (1×3), Brenk 2, Sobin 6, Nowakowski 18 (2×3) – Haney 10 (2×3), Małgorzaciak, Motylewski, Mijović 10 (1×3), Piechowicz. Trener Jacek WINNICKI.

SŁUPSK: Beech 19 (3×3), Klassen 24 (5×3), Musiał 8 (2×3), Witliński 7, Garrett 19 (3×3) – Young 5, Słupiński 4, Kulikowski, Kordalski 2, Jankowski 9 (1×3). Trener Mantas CESNAUSKIS.


Na zdjęciu: Devyn Marble dobrze wprowadził się do MKS-u, ale zwycięstwa nie zapewnił.

Fot. Piotr Kieplin/PressFocus