Na kolejkę zaprasza Janusz Kudyba: Śląsk i Zagłębie powalczą o podium

Rozmowa z byłym zawodnikiem min. Zagłębia Lubin i Śląska Wrocław.


Jak Pan wspomina derbowe starcia Zagłębia ze Śląskiem? Miał pan okazje wystąpić po „obu stronach barykady”, a nawet ustrzelić dublet w dwóch spotkaniach, jeden szczególnie ważny.

Janusz KUDYBA: – Zgadza się. To był 1991 rok, zdobyliśmy wtedy mistrzostwo. Przyjechaliśmy wtedy na stadion przy Oporowskiej. Byliśmy na fali w tamtym momencie. Mimo, że Śląsk był wtedy na dość niskim miejscu w tabeli, ale było w nim kilku świetnych zawodników, jak Adam Matysek, czy Janusz Góra. Wygraliśmy wtedy 3:1, strzeliłem dwie bramki. Nie ukrywam, że ten mecz najbardziej utkwił mi w pamięci. Po pierwsze – zdobyliśmy wtedy tytuł, a po drugie, że po kilku latach wróciłem na Oporowską i pamiętam reakcję wrocławskiej publiczności. Ten stadion nadal ma swoją magię, do tej pory gdy na niego wchodzę, to czuję podekscytowanie. Wracają do mnie fajne chwile. Wiadomo, kiedy zdobyłem dublet, publiczność wrocławska nie była do końca zadowolona, ale wtedy rozegraliśmy bardzo dobry mecz. Kilka lat później znalazłem się w Śląsku i też zdobywałem w jego barwach sporo bramek. Mimo niechęci kibiców w tamtym momencie, dość szybko zyskałem sobie ich poparcie.

Wówczas ponieśli was też kibice. Podobnie było rok temu, gdy padł wynik 4:4. Teraz jednak tak nie będzie z powodu obostrzeń. Ich brak wpłynie na atrakcyjność najbliższych derbów?
Janusz KUDYBA: – Pamiętam gdy grałem w Motorze Lublin i zdobywaliśmy awans. Na stadionie było 30 tysięcy widzów. Przyjeżdżały duże marki m.in Widzew. Podobnie było w Zagłębiu. Potem przy Oporowskiej było ich mniej, bo stadion nie mógł wszystkich pomieścić. Graliśmy czasem na Stadionie Olimpijskim. Tego nie da się zapomnieć. Zawsze powtarzam, że jest czynnik mobilizacyjny w postaci trenera, kolegów, ale gdy wychodzi się przed publikę… Nieważne, czy oni kibicują gospodarzom, czy gościom. Ktoś jak grał przy takiej publice, na pewno bardzo mu tego brakuje. Nieraz kibice wyzwalają w zawodnikach dodatkowe emocje i ci wznoszą się na szczyt swoich cech wolicjonalnych.

Czego możemy się spodziewać po tych derbach? To będzie powtórka z poprzedniego sezonu, czy raczej spokojne spotkanie?

Janusz KUDYBA: – Patrząc na tamten mecz, który skończył się wynikiem 4:4, to było faktycznie mega widowisko. Malkontenci zawsze powiedzą, że to są błędy w defensywie, ale właśnie na tym polega urok futbolu. Wtedy padło osiem bramek, a było jeszcze sporo sytuacji. Patrząc jednak teraz na obie drużyny, to grają one bardziej pragmatycznie. Śląsk jest wysoko w tabeli, miał chwilę zadyszki, ale w ostatnich spotkaniach pokazał, że wskoczył na odpowiedni poziom. Zresztą wygrał z Rakowem, który był wtedy liderem. Zagłębie też wygląda nieźle, przełamało się w meczu z Wisłą. Uważam, że to spotkanie nie będzie raczej otwarte, a czekają nas taktyczne szachy.

Śląsk do tego spotkania prawdopodobnie przystąpi bez kilku kluczowych graczy. Trener Laviczka będzie mia problem, by ich zastąpić?

Janusz KUDYBA: – Myślę, że w czasach pandemii w najcięższej sytuacji są trenerzy, obojętnie na jakim szczeblu. Mieli oni zupełnie inne okresy przygotowawcze, musieli prowadzić treningi zdalne i ta nowa sytuacja zmusiła ich do tego, by otwierać się na całą kadrę. Niektórzy szkoleniowcy trzymają się jednego składu, jak choćby trener Lecha. Gra na wielu frontach pokazała, że ich ławka jest wąska. Inni są bardziej elastyczni i nie boją się postawić na zawodników z ławki rezerwowych, a sama epidemia rozszerzyła ich spojrzenie na całą kadrę.

Zagłębie z kolei w przeciągu dwóch miesięcy wygrało w lidze tylko dwa spotkania. Gdzie w takim razie tkwi problem?

Janusz KUDYBA: – Patrząc na organizację gry Zagłębia uważam, że trener Szevela robi dobrą robotę, ale brakuje mi w niej finalizacji. Zagłębie jest w miarę poukładanym zespołem, w którym brakuje egzekutora po odejściu Bartosza Białka. Mimo to zespół prezentuje się dobrze. Oczywiście miał też i słabsze mecze, ale generalnie cała organizacja gry Zagłębia może napawać optymizmem. Gdyby w Zagłębiu był lepszej klasy snajper, to sytuacja wyglądałaby lepiej w ofensywie, co przełożyłoby się na lepszą pozycję w lidze.


Czytaj jeszcze: Jakub Szumski: Ciężar ciała poszedł w lewo…

Zwycięzca derbów może zmniejszyć dystans do czołówki. Któraś z tych ekip jest w stanie powalczyć o podium w tym sezonie?

Janusz KUDYBA: -To jest pytanie, na które w chwili obecnej nie można znaleźć odpowiedzi. Patrzę na Legię – nie gra rewelacyjnego futbolu, ale ustabilizowała formę. Widać, że wszystkie człony zaczynają odpowiednio działać i będzie z nią tylko lepiej, podobnie z Lechem. Zaczyna odbudowywać się też Piast, ewentualnie jeszcze Pogoń. W przypadku Śląska i Zagłębia nie ma pewności, że będzie u nich stabilizacja wyników. Zarówno Szevela, jak i Laviczka, pracują ze swoimi drużynami. Myślę, że ważną kwestią będzie teraz okno transferowe – czy obu drużynom uda się utrzymać najlepszych w swoich zespołach oraz czy uda się dodać do nich wartościowe ogniwa. Jeżeli to się uda, to w mojej opinii obie drużyny mają szansę bić się o podium.


Fot. Mateusz Porzucek / PressFocus