Na kolejkę zaprasza Leszek Baczyński: Z koronacją Legii jeszcze bym się wstrzymał

Rozmowa z byłym trenerem i prezesem Zagłębia, obecnie honorowym prezesem klubu z Sosnowca.


Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin są jeszcze w stanie zagrodzić Legii Warszawa drogę do mistrzostwa Polski?

Leszek BACZYŃSKI: – Zawsze wyznawałem i wyznaję zasadę, że dopóki są szanse, a w tym przypadku tak jest, to jeszcze niczego nie można przesądzać. Raków zaczął wiosnę od dwóch porażek, ale widać, że łapią rytm. Pogoń ma teraz trochę problemów z koronawirusem, ale potencjał tego zespołu jest coraz większy, doszedł Rafał Kurzawa. Legia oczywiście jest faworytem, ma przewagę, ale też ma wahania formy. Do stolicy przyjeżdża teraz Warta, która wiosną gra fajną piłkę i może sprawić sensację. Poznaniacy mogą, Legia musi wygrać, a wiadomo, że w takich sytuacjach może dojść do niespodzianki. Pogoń i Raków grają swoje mecze odpowiednio w Białymstoku i Płocku, gdzie zarówno Jagiellonia jak i Wisła mają kryzys. Wygrana tych drużyn przy ewentualnym potknięciu Legii sprawi, że dystans do lidera może się znacząco zmniejszyć. Jak widać wszystko jest jeszcze możliwe i z koronacją Legii jeszcze bym się wstrzymał. Za trzy, cztery kolejki będziemy wiedzieć więcej.

Gdyby Raków nie przegrał w pierwszym meczu rundy wiosennej z Legią…

Leszek BACZYŃSKI: Tutaj nie ma co gdybać. Legia w tamtym meczu była zespołem dojrzalszym. Zespół z Częstochowy cały czas ewoluuje. Pamiętajmy, że to ich drugi sezon w ekstraklasie po awansie, a zawsze w takich przypadkach ten kolejny sezon po awansie jest trudniejszy. Trener Papszun wykonuje tam dobrą robotę, której efekty widać gołym okiem. Na pewno będzie grało im się trudniej, bo każdy bardziej „spina” się na zespoły z czuba tabeli. Sam jestem ciekaw jak wypadną w tej rundzie. Na pewno sporo jeszcze namieszają. Raków w wielu aspektach przypomina mi inny klub z naszego regionu, mianowicie zabrzańskiego Górnik, który…

…też sporo namieszał w ekstraklasie po powrocie do niej.

Leszek BACZYŃSKI: Dokładnie. Jeśli dobrze pamiętam był tuż za podium w pierwszym sezonie. Też uchodził na taką nową jakość w lidze, powiew czegoś nowego. W drugim sezonie skończył już rozgrywki nieco niżej [zajął 11 miejsce – przyp. red.] i to był właśnie ten efekt drugiego sezonu. Raków jest na najlepszej drodze, aby uniknąć tego efektu. Oba kluby łączy też fakt, że przez długi czas prowadzone są przez tego samego szkoleniowca. To niesłychanie ważne. W Zabrzu dochodzi do transferów piłkarzy, rotacji w składzie, ale dana myśl szkoleniowa jest zachowana. Zresztą, jak widać to domena klubów z regionu, bo ta sama zasada obowiązuje w Gliwicach. Górnik i Piast to solidne drużyny, które wiosną mogą jeszcze trochę pomieszać szyki rywalom. Ponadto Piast i wspomniany wcześniej Raków są w półfinale rozgrywek Pucharu Polski czyli walczą o udział w europejskich pucharach.

Na drugim biegunie jest tylko Podbeskidzie Bielsko-Biała, przed którym w najbliższej kolejce ważny mecz w Mielcu. Jak tam będzie?

Leszek BACZYŃSKI: – Zagrożony spadkiem jest kilka drużyn. Pamiętajmy, że spada tylko i aż jeden zespół. Mecz ze Stalą to dla bielszczan, którzy świetnie rozpoczęli rundę wiosenną pojedynek, w którym wygrana oznacza powiększenie przewagi nad ostatnią drużyną w tabeli do pięciu punktów. Po jesieni wielu skazywało bielszczan na pewny spadek, a tymczasem Robert Kasperczyk i jego podopieczni wykonali w przerwie między rozgrywkami dobrą robotę i jej efekty widać. Sam byłem w przeszłości trenerem i wiem, jak to jest prowadzić zespół, który zamyka tabelę. A łatwo nie jest (śmiech).


Czytaj jeszcze: Raków Częstochowa. Kielecki zaciąg rośnie w siłę

Był pan trenerem, był też dyrektorem i prezesem klubu. Na miejscu prezesa Janusza Filipiaka z Cracovii namawiałby pan Michała Probierza do pozostania w klubie po tym jak złożył rezygnację? „Pasy” dawno nie były tak nisko w tabeli.

Leszek BACZYŃSKI: – Powiem tak, ambitne i wybitne jednostki tak mają. Przyszła złość, frustracja, może trochę zmęczenie i trener Probierz w przypływie emocji powiedział co powiedział, ale myślę, że jeszcze w trakcie gdy to mówił, to już wiedział, że nadal chce prowadzić zespół, bo ma plan do zrealizowania. Panowie Filipiak i Probierz pracują od ładnych kilku lat i znają się doskonale. Uważam, że czas trenera Probierza w Krakowie jeszcze nie dobiegł końca. Cracovia jest na zakręcie, ale ostatnie – co teraz mogłoby pomóc – to postawienie na innego konia. Takie mam przeczucie. Spokojnie z perspektywy lat, z pracy w piłce mogę powiedzieć, że trenerów w Polsce zwalnia się zbyt łatwo, zbyt pochopnie. Tak jakby jedna osoba miała nagle wszystko odczarować. To tak nie działa. Efekt nowej miotły to często tylko slogan.

Na koniec nie mogę nie zapytać o Zagłębie, w którym Leszek Baczyński pełnił niemal wszystkie funkcje. Ekipa z Sosnowca, gdzie w ostatnich latach ta „trenerska nowa miotła”, o której pan wspomniał jest dość często wymieniana, utrzyma się w I lidze?

Leszek BACZYŃSKI: – Jestem z natury optymistą. W tym przypadku jest podobnie. Zespół trenera Moskala potrzebuje złapać serię, zapunktować kilka razy z rzędu i nabrać pewności siebie. Wierzę, że tak się stanie!


Na zdjęciu: Legia nie może się przedwcześnie cieszyć. Tak uważa były trener i prezes Zagłębia Leszek Baczyński.
Fot. Adam Starszyński/Pressfocus.pl