Napisać historię po azjatycku

– To będzie wielki zaszczyt. Nie ma innego sposobu, żeby to opisać – ocenił możliwość gry w finale Lee Gwangyeon, koreański bramkarz, bez którego nie byłoby tego historycznego sukcesu. W końcówce półfinałowego meczu z Ekwadorem pod bramką Lee było momentami gorąco. Choć to jego drużyna przez większość czasu była lepszą stroną. Piłkarze z Ameryki Południowej napierali, lecz w kilku sytuacjach musieli uznać wyższość azjatyckiego golkipera. W 94 minucie Lee popisał się fenomenalnym refleksem, broniąc mocny i precyzyjny strzał Leonardo Campani, dzięki czemu kilka sekund później, wraz z kolegami, mógł cieszyć się z finału.

Polsko-koreańska historia

Mistrzostwa Świata w tej kategorii wiekowej są rozgrywane od 1977 roku i trzeba powiedzieć, że ich królami są Argentyńczycy, którzy tryumfowali w nich aż sześciokrotnie na 21 ukończonych edycji. Wielkiego szczęścia do tych mundiali nie mieli nigdy reprezentanci Azji, którzy w finałach wystąpili do tej pory tylko dwukrotnie, w obu przypadkach przegrywając 0:4: w 1981 roku Katar przegrał gładko z RFN, a w 1999 roku jego los w pojedynku z Hiszpanią powtórzyła Japonia.

MŚ U-20. Obiecał rodakom sukces

Trzecią i ostatnią drużyną z Azji, która dotarła przynajmniej do półfinału, była w 1983 roku Korea Południowa. Tam musiała jednak uznać wyższość późniejszego tryumfatora, Brazylii, a w spotkaniu o trzecie miejsce… uległa 1:2 Polsce, prowadzonej wówczas przez Mieczysława Broniszewskiego. „Biało-czerwoni” przegrywali w tamtym meczu, ale gol Wiesława Krauze w 77 minucie doprowadził do dogrywki, którą rozstrzygnął Adrian Szczepański.

Perła z Walencji

Później jednak Koreańczykom zbyt dobrze się w MMŚ nie wiodło, choć na swoim kontynencie wielokrotnie pokazywali klasę. Warto tylko wspomnieć, że w zeszłym roku ich reprezentacja do lat 19 – tworząca trzon drużyny obecnej w Polsce – zdobyła drugie miejsce, przegrywając w finale z Arabią Saudyjską. Natomiast w przeszłości Korea wygrywała w tej kategorii aż 12 razy! Aktualna drużyna przed przylotem nad Wisłę wzmocniła się trójką zawodników, występującą na co dzień w zespołach europejskich, gdzie największą uwagę przyciąga zdecydowanie Kang-in Lee, zawodnik Valencii.

Według portalu „Transfermarkt” jest on wyceniany aż na 10 mln euro, mimo że… w reprezentacji U20 jest najmłodszy! Jest to jedyny zawodnik zespołu z rocznika 2001, a mimo tego w minionym sezonie już 3 razy zdążył pojawić się na boiskach LaLiga. Łącznie w ekipie „Nietoperzy” zagrał już 11 razy.

– Naszym największym atutem jest przygotowanie mentalne. Nieważne co by się działo, zawsze staramy się trzymać razem i myślimy w taki sam sposób. To jest nasz sekret – mówił po meczu z Ekwadorem Lee Gwangyeon. Już w sobotę będzie musiał zatrzymywać strzały ukraińskich piłkarzy i kto wie, czy nie będzie bohaterem nowej historii azjatyckiego futbolu.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ