Komentarz „Sportu”. Zatruty cukierek

Rozdawanie przepustek do ekstraklasy już w tym momencie byłoby przedwczesne, ale nie wykluczam sensacyjnych rozstrzygnięć w tym względzie.


Z pewnością intruzem w gronie kandydatów do awansu jest Odra Opole, lecz niech żaden z jej konkurentów nie łudzi się, że zespół Adama Noconia dobrowolnie wyjdzie z tej kolejki. Skoro opolanie już powiedzieli „a”, to co im szkodzi, by powiedzieć „b”? Etykietka lidera Fortuna 1. Ligi wcale nie musi być chwilowym makijażem, bo w Opolu coraz częściej i głośniej tęsknią za ekstraklasą. I nie byliby w niej nowicjuszem, tak jak w tym sezonie Puszcza Niepołomice. Może pozornie Odra wygląda na aniołka umieszczonego na czubku choinki, ale w gruncie rzeczy dla rywali – przynajmniej na razie – jest słodka jak cukierek umoczony w truciźnie.


Czytaj także:


Nie mam zamiaru licytować się i zakładać, czy obecny outsider, Chrobry Głogów, wykaraska się z kłopotów i uniknie degradacji do II ligi. Wydaje mi się jednak, że znalazłem receptę, jak rywale mogą pogrążyć drużynę prowadzoną przez trenera Piotra Plewnię. Wystarczy tylko „wyjąć” (w dowolny sposób) ze składu pomarańczowo-czarnych Mikołaja Lebedyńskiego i zespół jest „załatwiony”.

Popularny „Miki” w pięciu ostatnich meczach ligowych strzelił dla swojej drużyny sześć (!) goli, zapewniając jej aż osiem punktów. Bez jego trafień Chrobry nie mógł się pochwalić jakąkolwiek, choćby najskromniejszą, zdobyczą punktową. Zatem koledzy – do dzieła, strzelanie goli to żaden wstyd!


Na zdjęciu: Odra Opole jednym z głównych kandydatów do awansu

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus