W kierunku ekstraklasy

Przed meczem Odra Opole – GKS Katowice (30.09.2023). Borja Galan wybrał Opole na swoją piłkarską przystań i wyrósł na snajpera lidera I ligi.


Po ostatnich występach ligowych w Opolu i Katowicach nastroje są biegunowo różne. Zawodnicy Odry po zwycięstwie w Legnicy cieszą się z pozycji lidera i czekają na rywala, który po wyprawie do Gdańsk wrócił pobity i rozbity. Nie znaczy to jednak, że trener Adam Nocoń już dopisał w swoim notesie kolejne 3 punkty do dorobku swoich podopiecznych. Wręcz przeciwnie. Szkoleniowiec opolan doskonale zdaje sobie sprawę, że o każde „oczko” trzeba mocno walczyć żeby utrzymać miejsce w fotelu lidera.

Bez pełnego składu

Sytuację mocno komplikuje jednak fakt, że na potyczkę z katowiczanami Adam Nocoń nie będzie miał pełnego składu, bo 8 żółtych kartek dla opolan w ostatnim spotkaniu w Legnicy mocno odbiło się na najbliższym protokole meczowym. Po czwartym już w tym sezonie napomnieniu pauzować muszą bowiem: Piotr Żemło i Jakub Szrek, czyli polowa obrony oraz pomocnik Wojciech Kamiński. Do drużyny po kartkowej pauzie wraca natomiast kapitan Mateusz Kamiński więc jedna luka w defensywie zostanie wypełniona.

Udany start

Najważniejsza jednak może okazać się siła ofensywna opolan, a w niej coraz ważniejszą rolę odgrywa Borja Galan. W ligowej klasyfikacji strzelców Odry 30-letni Hiszpan po 9 kolejkach znajduje się na pierwszym miejscu, mając na koncie 4 trafienia, czyli tyle ile w rundzie wiosennej uzbierał w 13 spotkaniach.

– Moje gole i pierwsze miejsce zajmowane przez nasz zespół w tabeli sprawiają mi dużą radość – zapewnił wychowanek Atletico Madryt. – Zdobyliśmy przecież w 9 kolejkach 20 punktów, czyli o 5 więcej niż Odra miał w połowie poprzedniego sezonu, kiedy do niej przychodziłem. Za nami udany start, ale liczy się tylko to, co przed nami. Musimy próbować zachować obecne tempo i dążyć do tego, żeby utrzymać się na pierwszej pozycji do końca sezonu.

Kopniak na przywitanie

Najlepszy strzelec Odry cieszy się także z tego, że w Opolu znalazł swoją piłkarską przystań w momencie, w którym postanowił wyruszyć z ojczyzny. Przypomina, że już w pierwszej rozmowie z osobami decyzyjnymi w klubie wyczuł, że podoba im się styl jego gry i naprawdę w niego wierzą. Bez oporu, choć miał też oferty z innych polskich klubów, a nawet propozycję z Azji, podjął więc decyzji o podpisaniu kontraktu.

Nie przestraszył się też agresji z jaką walczy się w polskiej I lidze. W arkana rywalizacji na zapleczu ekstraklasy szybko wprowadził go Piotr Żemło. Na pierwszym treningu obrońca opolan przywitał hiszpańskiego strzelca symbolicznym… kopniakiem. Borja Galan zrozumiał przesłanie i podporządkował się zasadom. W kwietniowym meczu z GKS-em Tychy złapał nawet pierwszą czerwoną kartkę w swoim życiu.

Najczęściej faulowany

– Trudno było mi wtedy pogodzić się z decyzją arbitra. Faul oczywiście był, ale nie było w nim nawet cienia premedytacji – tłumaczył się snajper Odry. – Dwa mecze zawieszenia były według mnie zbyt surową karą. Na szczęście drużyna dobrze sobie beze mnie poradziła. W końcu w tych kluczowych meczach zdobyła cztery punkty, a walczyliśmy wtedy o utrzymanie. Trener Adam Nocoń nie miał do mnie pretensji, ponieważ w pełni rozumiał moje stanowisko. Nigdy nie byłem agresywnym zawodnikiem.


Czytaj także:


– To rywale częściej w nieprzepisowy sposób zatrzymują mnie niż ja ich. Potwierdzają to też statystyki, bo jestem jednym z najczęściej faulowanych piłkarzy w I lidze. Faule generalnie nie stanowią dla mnie wielkiego problemu. Taki już mam styl gry, że jestem na nie narażony i zdążyłem się do tego przyzwyczaić. To jednak nie zmienia mojego nastawienia. A odkąd przyszedłem do Polski, moim celem jest gra w ekstraklasie i w tym kierunku będę konsekwentnie zmierzał.

Obrońcy GKS-u Katowice muszą więc mieć na baczności.


Na zdjęciu:

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus


Tabela I ligi: