Odra Opole. Szóstka parzy?

Odra Opole notuje świetną serię, ale wskutek bramek traconych w samej końcówce nie jest w stanie przekuć jej na miejsce w strefie barażowej.


To jest dobry czas Odry. Ma na koncie 5 meczów z rzędu bez porażki i 3 wyjazdowe zwycięstwa, a mimo to może czuć spory niesmak. Domowe spotkania z Górnikiem Polkowice i GKS-em Tychy kończyły się remisami 1:1 po golach traconych w doliczonym czasie gry. Nie trzeba wielkich wyliczeń, by stwierdzić, jak świetna byłaby sytuacja niebiesko-czerwonych w tabeli na 6 kolejek przed końcem, gdyby dorzucić do ich dorobku te 4 punkty wypuszczone z rąk w końcówkach. Jakże niewiele dzieliło ich od tego, by nie tylko zajmować 5. miejsce, ale też zbudować sobie zapas nad rywalami w walce o baraże. To już jednak wyłącznie gdybanie. Opolan strefa barażowa najwyraźniej… parzy. W tym sezonie plasowali się w niej tylko raz – po 5 kolejkach. Jesienią trzykrotnie zajmowali 7. pozycję, teraz zadomowili się na lokacie nr 8. Czołowa szóstka jest na wyciągnięcie ręki. Niby blisko, ale daleko…

– Ciśnienie tego meczu chyba poplątało nam nogi, ale tak to bywa – mówi trener Piotr Plewnia o środkowym remisie z Tychami.

– Nie było to nasze dobre spotkanie w kontekście jakości piłkarskiej i każdy zdaje sobie z tego sprawę. Mieliśmy świadomość, że odnosząc zwycięstwo znajdziemy się tam, gdzie są marzenia nas wszystkich. Zabrakło trochę konsekwencji. Co prawda można było przetrwać, zainkasować 3 punkty, ale Tychy miały kilka groźnych sytuacji, dlatego szanujemy ten jeden. Uczymy się z każdym dniem, każdą chwilą spędzoną na boisku. Po podobnym remisie w Polkowicach powiedziałem drużynie, że skoro tym razem się nie udało, to najbliższa szansa jest w Katowicach. Tam wygraliśmy, a teraz najbliższa jest w Bełchatowie, dokąd pojedziemy z podniesionym czołem, chcąc zagrać mecz lepszy, skuteczniejszy niż z Tychami i spróbować powalczyć o swoje – dodaje szkoleniowiec Odry.

Ostatnio końcówki są raczej zmorą niż atutem opolan, ale jesienią to oni rzutem na taśmę pokonali Skrę, dzięki bramce Mateusza Kamińskiego z 89 minuty. Dziś rewanż – z przeciwnikiem, dla którego będzie to trzeci występ w roli gospodarza na bełchatowskim stadionie. Beniaminek wypatruje pierwszego wiosną zwycięstwa, Odra – czwartego z rzędu wyjazdowego. Ta seria, na którą składają się wygrane w Łodzi, Olsztynie i Katowicach, robi tym większe wrażenie, że drużynie nie brakuje problemów kadrowych. Trener Plewnia nie ma choćby do dyspozycji jednego z liderów ofensywy, borykającego się z urazem Mateusza Marca.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus