Odra Opole. Wierzą w „Czaplę”

Nie strzela, nie asystuje, ale na nowy kontrakt zapracował. Przy Oleskiej liczą, że Dawid Czapliński jeszcze odpali.


Ta wiadomość mogła zaskoczyć niejednego kibica Odry. Pierwszym zawodnikiem, który tej wiosny przedłużył kontrakt z opolskim klubem, został Dawid Czapliński. Napastnik, który w lipcu skończy 29 lat, związał się umową obowiązującą do 30 czerwca 2023, choć statystyki absolutnie za nim nie przemawiają.

Zaufanie bez liczb

Do Odry był przymierzany w przeszłości wielokrotnie – nie tylko wtedy, gdy rywalizowała na niższych szczeblach rozgrywkowych, ale także po awansie do I ligi. Na Opolszczyźnie zawsze cieszył się opinią wielkiego talentu. To, że odmówił Legii Warszawa, obrosło już w regionie legendą. Silny, obdarzony świetnymi warunkami fizycznymi, ze zmysłem do gry kombinacyjnej… Zasiedział się jednak w Zdzieszowicach. Do Ruchu trafił w przerwie zimowej sezonu 2014/15 z Małejpanwii Ozimek i spędził tam ponad 5 lat, nie wyściubiając nosa poza III ligę. Rok temu Odra zaufała mu jednak. I ufa nadal, mimo że w liczbach nie ma ku temu argumentów. 28-latek w swym debiutanckim sezonie na zapleczu ekstraklasy rozegrał dotąd 23 mecze, zagrał też w starciu z Lechem Poznań w ramach Pucharu Polski.

Mało konkretów

Okazji do gry było sporo, skoro napastnikowi nr 1, Arkadiuszowi Piechowi, „towarzyszyły” kolejne problemy zdrowotne. Czapliński nadal nie ma jednak na swoim koncie ani gola, ani asysty. Bliski premierowego trafienia był w niedawnym spotkaniu z Chrobrym Głogów, lecz ostatecznie uznano wtedy, że piłkę do siatki wbił Mateusz Wypych. Asystę od biedy można by zaliczyć mu w Rzeszowie, gdy po jego zagraniu samobójczego gola zanotował obrońca Resovii Dawid Kubowicz. To jednak serdecznie mało. Z 11 meczów, które Czapliński zaczynał w wyjściowym składzie, Odra zremisowała 5, po 3 przegrywając i wygrywając. W tych zwycięskich – z Koroną, Chrobrym i Puszczą – decydujące bramki padały jednak, gdy „Czapli” nie było już na boisku. Opolanie wiosną strzelili 14 goli, z czego aż 9 Czapliński obejrzał z perspektywy rezerwowego.

Nie ma instynktu

– Dawid jest zawodnikiem dopiero wskakującym na poziom centralny – mówi Tomasz Lisiński, prezes Odry.

– Nikt nie wątpi w jego talent, bo ma go bardzo duży. To, że nie zdobywa bramek, jest oczywiste. Nie ma instynktu typowego napastnika, ale ciężko pracuje dla drużyny. Praca, którą wykonuje – odbiory, przechwyty, wybiegane kilometry, wygrywane pojedynki – powoduje, że można o nim mówić jako o piłkarzu bardzo przydatnym dla zespołu. To, że nie strzela goli, nie jest największym problemem. Generalnie mamy z tym kłopot i nie jest to kłopot tylko Dawida Czaplińskiego, ale całej Odry – dodaje prezes Lisiński.


Czytaj jeszcze: Jedna myśl w głowie

Platforma InStat po rundzie jesiennej sklasyfikowała go na 30. miejscu w gronie napastników I ligi (Piech był 25.). Nie brakuje opinii, że Czapliński najlepiej czułby się nie jako gracz najwyżej wysunięty, a grający za plecami napastnika, na pozycji nr 10.

– Od tego są trenerzy, by znaleźć mu najlepszą pozycję, by był jak najefektywniejszy dla zespołu. Nowy kontrakt to bez wątpienia będzie dla Dawida motywacja. Cały czas mam przeświadczenie, że to piłkarz o takich umiejętnościach, że może grać na poziomie wyższym niż I-ligowy – przekonuje szef Odry. W jej ataku nie będzie po sezonie rewolucji, skoro Czapliński przedłużył kontrakt, a ważne umowy mają Arkadiusz Piech czy Adam Żak.


Na zdjęciu: Czy Dawid Czapliński jeszcze będzie grał w Odrze tak, że usłyszy o nim piłkarska Polska?
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus