Olaf Nowak zawiódł, więc odchodzi

Zaledwie pół roku trwała ponowna przygoda Olafa Nowaka z Zagłębiem Sosnowiec. Z klubem tym żegna się także Kamil Antonik.


Zgodnie z naszymi zapowiedziami Olaf Nowak rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z Zagłębiem. Były już napastnik sosnowiczan wiosną wystąpił w 16 meczach, w żadnym z nich nie zdołał jednak pokonać bramkarza rywali.

Nowak po raz drugi piłkarzem Zagłębia został latem. Wówczas podpisał dwuletnią umowę, a w klubie liczono, że nawiąże do występów z wiosny 2019 roku. W rundzie rewanżowej sezonu 2018/19 wystąpił w 14 meczach, zdobył w nich 4 bramki, a udany okres gry w beniaminku ekstraklasy sprawił, że sięgnęła po niego Wisła Płock.

Niestety, jego drugie podejście do gry w Sosnowcu nie było już tak udane. 22-letni gracz był nieskuteczny, w kilku sytuacjach nie miał po prostu szczęścia – w dogodnych sytuacja trafiał w słupek zamiast do bramki rywali.

– Chciałbym podziękować Zagłębiu za te pół roku. Zdaję sobie sprawę, że ja, jak i cały zespół zawiedliśmy na całej linii. Myślę, że nawet w kilku procentach nie pokazałem tego, na co mnie stać. Taka jest piłka nożna, a ja ze swojej strony mogę powiedzieć tylko przepraszam. Życzę wszystkim ludziom związanym z Zagłębiem udanej rundy wiosennej i wszystkiego dobrego w nowym roku – przekazał Nowak na pożegnanie z klubem ze Stadionu Ludowego.

Kolejnym graczem, który za porozumieniem stron opuści Zagłębie, będzie Kamil Antonik. 22-latek na początku października podpisał 2-letni kontrakt z klubem z Sosnowca. Z jego przyjściem wiązano spore nadzieje, ale były skrzydłowy m.in. Arki Gdynia zaliczył zaledwie cztery mecze ligowe, tylko raz wystąpił w pierwszym składzie i nie znalazł uznania w oczach trenera Kazimierza Moskala. Szkoleniowiec sosnowiczan od momentu objęcia zespołu na początku listopada zaledwie w jednym meczu skorzystał z jego usług.


Czytaj jeszcze: Salon odrzuconych

Piłkarz ma się przenieść do Resovii, której barw w przeszłości już bronił. To właśnie z tego klubu trafił do ekstraklasowej wówczas Arki Gdynia. Wychowanek Startu Lisie Jamy to absolwent SMS Resovia. Orędownikiem jego transferu jest obecny trener rzeszowian, a w ubiegłym sezonie szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec, Radosław Mroczkowski, który widzi duży potencjał w tym zawodniku i chciał go ściągnąć pod swoje skrzydła kiedy prowadził Widzew Łódź. Antonik jest już po słowie z działaczami klubu z Rzeszowa, teraz musi się dogadać odnośnie rozwiązania umowy w Sosnowcu.

Pozyskanie skrzydłowego będzie więc w Sosnowcu jednym z priorytetów transferowych zimowego okienka. Oprócz Antonika z drużyną Zagłębia ma się rozstać także Michał Kieca, a niewykluczone, że również Quentin Seedorf i Patryk Małecki. Jeśli taki scenariusz się sprawdzi, jedynym klasycznym skrzydłowym, który zostanie do dyspozycji trenera Moskala, będzie Mateusz Szwed. Na boku pomocy może także wprawdzie występować Szymon Pawłowski, ale kapitan sosnowiczan najlepsze lata na tej pozycji ma już za sobą.


Fot. Rafal Rusek / PressFocus