Oleska odczarowana!

Miało być święto – i było! Podopieczni Piotra Plewni sięgnęli po pierwsze tej wiosny domowe zwycięstwo, czyniąc milowy krok w stronę baraży o ekstraklasę!


W Opolu piątkowy wieczór określano mianem „meczu sezonu”. Przy Oleskiej rzeczywiście czuć było atmosferę piłkarskiego święta. Tak wypełnionych i głośnych trybun nie było już dawno, do czego przyłożyła się też grupa około 200 kibiców z Kielc. Stawka robiła swoje – w końcu jedni marzą o barażach, a drudzy tym, by ich uniknąć i spróbować jeszcze awansować bezpośrednio.

Kluczowa końcówka

– Jesteśmy dalej w grze, walczymy o awans i to ma być widoczne od pierwszego do ostatniego gwizdka – zapowiadał Leszek Ojrzyński, trener kielczan, ale żywiołowość jego zawodników była zauważalna głównie w agresji, a nie piłkarskiej jakości.

Najboleśniej przekonał się o tym Maciej Spychała, były piłkarz… Korony, którego tak ostro potraktował Roberto Corral, że nie był już w stanie kontynuować gry. Gdyby Hiszpan ujrzał w tej sytuacji czerwoną kartkę, nie mógłby mieć do nikogo pretensji.

Kluczowa okazała się końcówka I połowy. Odra objęła prowadzenie za sprawą Antoniego Klimka, który poradził sobie z Piotrem Malarczykiem i sprytnym strzałem lewą nogą w „długi” róg sfinalizował kontrę wyprowadzoną przez Miłosza Trojaka. Klimek mógł rzec, że do trzech razy sztuka. Lewy wahadłowy miał ochotę do ofensywnej gry, wcześniej oddał dwa groźne uderzenia.

Chwilę później goście zapracowali na czerwień, gdy Kyryło Petrov łokciem potraktował Tomasa Mikinicza. 1:0, Korona bez ukraińskiego obrońcy… Tego Odra zepsuć już nie mogła. Musiała wskoczyć do piątki, odczarować Oleską.

Najlepszy czas „Mikiego”

Tak jak udanie zakończyła pierwszą połowę, tak świetnie weszła w drugą. Już w jej 25 sekundzie podwyższyła przewagę! Mikinicz głową na „krótkim” słupku uprzedził Marcela Gąsiora i Piotra Malarczyka. Słowakowi, dla którego to najlepszy sezon, odkąd w 2018 roku trafił do Opola, asystował wrzucając z prawego skrzydła Jakub Szrek, czyli ten, który przed przerwą zmienił kontuzjowanego Spychałę.

Leszek Ojrzyński szukał cudu, dokonał poczwórnej zmiany, ale jego zespół może już szykować się na baraże. Odra o to walczy – przed nią kolejne „finały”, tym razem z ŁKS-em i Resovią. Jeśli będzie tak dysponowana, jak wczoraj – wszystko jest możliwe. Trzeci raz rzuciła rywala na deski za sprawą Dawida Czaplińskiego, który najpierw odebrał piłkę w środku pola, a potem ze spokojem wykończył dogranie Konrada Nowaka.

Zamiast wygrać znacznie wyżej, w końcówce Odra straciła jeszcze bramkę, gdy świetnie w jej polu karnym zachował się Adrian Danek. Kielczanie wcześniej wyglądali tak, jakby błagali o końcowy gwizdek. Po golu złapali trochę wiatru w żagle, ale było już stanowczo zbyt późno.


Odra Opole – Korona Kielce 3:1 (1:0)

1:0 – Klimek, 45 min, 2:0 – Mikinicz, 46 min (głową), 3:0 – Czapliński, 65 min, 3:1 – Danek, 84 min.

ODRA: Sapielak – Spychała (35. Szrek), Żemło, Kostrzycki, Kędziora (83. Tkocz), Klimek – Mikinicz (82. Wróbel), Niziołek, Trojak, Nowak (82. Janus) – Czapliński (82. Hrebeń). Trener Piotr PLEWNIA.

KORONA: Forenc – Danek, Zebić, Malarczyk, Petrov, Corral – Łukowski (58. Zarandia), Gąsior (58. Szpakowski), Sewerzyński (72. Takacz), Błanik (58. Frączczak) – Szykawka (58. Górski). Trener Leszek OJRZYŃSKI.

Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec). Żółte kartki: Szrek – Petrov, Corral, Błanik czerwona Petrov (45+3, druga żółta).
Piłkarz meczu – Miłosz TROJAK.

4 GOLE w 4 ostatnich występach strzelił dla Odry słowacki skrzydłowy Tomas Mikinicz.


Na zdjęciu: Strzelił gola, na nim była czerwona kartka – Tomas Mikinicz należał do kluczowych postci Odry.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus