Piast Gliwice. Lekki przedświąteczny niedosyt

Sytuacja w tabeli jest lepsza, ale nie dobra. Seria meczów bez porażki została podtrzymana, ale gliwiczanie wciąż mają rezerwy. Trener Waldemar Fornalik podczas krótkiej przerwy świąteczno-noworocznej ma sporo materiału do analizy.


Mecz Piasta z Rakowem, jak w soczewce skupia mocne i słabe strony ekipy z Okrzei w tym sezonie. Ocena zarówno tego ostatniego meczu, jak i większości rundy jest niejednoznaczna. Szklana z jednej strony jest do połowy pełna, ale i sporo jest w niej wolnej przestrzeni. Kibice mogą szukać pozytywów i negatywów.

Punktów jednak szkoda

Piast nie przegrał ósmego meczu z rzędu, ale u siebie znów zremisował, tak jak choćby z Wisłą Płock czy Zagłębiem Lubin. Tamtych punktów można bardziej żałować, choć rewelacyjny Raków w Gliwicach nie był sobą. Z jednej strony to na pewno zasługa gospodarzy, dlatego tym bardziej może być szkoda, że nie udało się zdobyć choćby tej jednej bramki. W zasadzie to ona padła, a spalony był minimalny, choć przedstawione linie na powtórkach VAR budzą pewne kontrowersje.

– Na pewno był to trudny mecz. Myślę, że spotkanie było wyrównane. Szkoda tej sytuacji, w której stwierdzono spalonego, z tego co wiem to był minimalny. Podejrzewam, że ten mecz zakończyłby się tym wynikiem 1:0. Szanujemy ten punkt, bo było widać, że Raków to nie jest byle jaka drużyna i w tym sezonie są mocni – przyznał po niedzielnym meczu pomocnik Michał Chrapek.

Defensywa znów na plus

Powrót do gry po chorobie Jakuba Czerwińskiego dodał tej formacji jeszcze więcej pewności siebie i drugi raz z rzędy gliwiczanie zachowali czyste konto. Defensywa na plus, ale skupienie się na obronie wiązało się ze skutkami ubocznymi w postaci małej liczby klarownych okazji w ofensywie. Sam Jakub Świerczok to czasem za mało. Na pewno wiosną potrzebuje większego wsparcia od kolegów z pomocy i większej liczby podań.


Czytaj jeszcze: Koniec roku w odcieniach szarości

– Zdawaliśmy sobie sprawę z siły Rakowa jeśli chodzi o ich podejście i pressing. Szukaliśmy sposobu na ominięcie tej pierwszej linii ataku przeciwnika. Były momenty, że nam się to udawało, a świadczyć o tym może piękna akcja w drugiej połowie, po której zdobyliśmy bramkę. Zremisowaliśmy ten mecz, mimo wszystko delikatny zawód jest, ale punkt jest punkt – takie odczucia po ostatnim meczu w tym roku miał wspomniany Jakub Czerwiński.

Nadzieja w przygotowaniach

Gra Piasta w ostatnich tygodniach jest dużo lepsza niż na początku sezonu. Gliwiczanie punktują regularniej, co gwałtownie odbiło się na ich dorobku i pozycji. Straty punktowe do kolejnym miejsc nie są już tak duże, ale też spokoju za sobą śląska drużyna jeszcze nie ma. Ostatnie mecze i wyniki udowodniły, że fatalny początek sezonu był czymś niewytłumaczalnym i był niezwykle pechowym splotem okoliczności. Po raz kolejny przy Okrzei udowodniono, że „solidna praca sama się obroni”. To hasło będzie też obowiązywało w styczniu podczas przygotowań do drugiej rundy.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus