Piast Gliwice. Niedosyt i stracone miliony

Choć przed piłkarzami Piasta zasłużony odpoczynek i wyczekiwane wakacje, to temat meczu z Wisłą i brak europejskich pucharów wciąż jest żywy…


Przy Okrzei tak łatwo do porządku dziennego nad porażką u siebie 2:3 nie przejdą. Trzeci rok z rzędu z europejskimi pucharami – to byłoby wręcz rewelacyjne osiągnięcie dla takiego klubu, jak Piast.

Cała praca na marne

Po niedzielnych meczach i wynikach, nie dość że nie będzie Europy w Gliwicach, to nie będzie okazałej kilkumilionowej premii od Ekstraklasy z tego tytułu, a w dodatku Piast spadł z czwartego na szóste miejsce, co oznacza ok. 600 tys. zł mniej zarobione za ten sezon.

Summa summarum księgowa przy Okrzei nie będzie zadowolona, a czy będzie to miało wpływ na ruchy personalne, to się dopiero okaże. Przeliczanie wszystkiego na pieniądze i dokładne analizy dopiero nadejdą, bo na razie nie zagoiła się jeszcze sportowa rana. Mecz z Wisłą układał się najgorzej, jak mógł, a gospodarzom kompletnie nie sprzyjała fortuna. Brak jednej bramki, która oznaczałaby grę w europejskich pucharach był tylko dopełnieniem tej feralnej niedzieli.

– Czuję duży ból i niedosyt. Po tym jak nadrabialiśmy fatalną jesień wydawało się, że zmierzamy ku miejscu, które da nam grę w Europie. Wykoleiliśmy się w dwóch ostatnich meczach i to na pewno boli – kręcił głową filar defensywy, Jakub Czerwiński.

Bezlitosny rywal

Jego koledzy z boiska nie mogli pogodzić się z tym, jak potoczył się mecz z krakowską jedenastą.


Czytaj jeszcze: Smutek i pech w Gliwicach

– Nie mieliśmy szczęścia. Przy pierwszym strzale myślałem, że to nie idzie w światło bramki, był jeszcze rykoszet, podobnie to wyglądało przy kolejnym trafieniu. W drugiej połowie mieliśmy wiele sytuacji, dzięki którym mogliśmy zmienić bieg spotkania. Szacunek dla bramkarza, który wybronił tak wiele naszych strzałów. Pozostaje niedosyt – uważa Jakub Holubek. Zarówno Słowak, jak i Martin Konczkowski z bliska oglądali przedniej urody bramki dla krakowskiego zespołu. Czy gliwiczanie mogli zrobić coś więcej?

– Wisła była do bólu skuteczna. My po pierwszej szybko straconej bramce, wróciliśmy doprowadzając do wyniku 1:1. Powinniśmy wtedy podejść z większym spokojem i wyrachowaniem, bo dla nas liczyło się tylko zwycięstwo – głośno zastanawia się z kolei „Konczi”. Zakończenie sezonu ma więc w Gliwicach gorzki smak, który zaburza odczucia po całym sezonu, który generalnie był pozytywny. Odpoczynek zarówno psychiczny, jak i fizyczny jest im potrzebny i może wyjść na dobre.


Na zdjęciu: Piłkarzom Piasta nadal trudno uwierzyć w brak europejskich pucharów…
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus