Walczy o miejsce

Miłosz Szczepański to na razie ostatni z letnich wzmocnień Piasta. Kto będzie konkurentem dla tego pomocnika i co może wnieść do gliwickiej drużyny?


Linia pomocy, a dokładnie jej środek, to obecnie bez wątpliwości najmocniejsza formacja. Nie dość, że trener Aleksandar Vuković ma do dyspozycji kilku wyróżniających się w lidze piłkarzy, to jeszcze są oni na tyle uniwersalni, że mogą zmieniać pozycję. Michał Chrapek czy Grzegorz Tomasiewicz mogą grać wyżej lub niżej, a Jorge Felix może być ofensywnym pomocnikiem jak i napastnikiem, choć na tej pozycji ostatnio nie idzie mu najlepiej, ale to osobny temat.

Szczepański da więcej jakości?

Zakontraktowanie Szczepańskiego w pierwszym momencie może więc dziwić, ale po głębszym zastanowieniu to ruch, który może być bardzo przydatny. I to z kilku powodów. 25-latek najlepiej czuje się w roli ofensywnego pomocnika lub środkowego pomocnika. Takich piłkarzy w Piaście jest tak naprawdę dwóch, a jeden z nich czyli Michał Chrapek często jest cofany nieco niżej.

Poza tym bolączką gliwiczan była ławka, a raczej jej jakość. Jeśli pierwsza jedenastka jest mocna, to czasem szkoleniowiec śląskiej drużyny nie mógł dokonywać zmian jeden do jednego. W przypadku gdy trzeba było „gonić” wynik, to było to mocno odczuwalne. Będący na ławce Tom Hateley oraz Filip Karbowy nie otrzymują zbyt wielu szans, a Michał Kaput został przed sezonem wypożyczony.


Czytaj także:


Zastąpi Tiho?

Poza tym Piast wciąż nie może liczyć na piłkarza, którego już dawno powinien liczyć. Chodzi oczywiście o Tihomira Kostadinowa. Macedończyk doznał ponad rok temu poważnej kontuzji kolana. Pomimo operacji i kilku zabiegów pomocniczych, nadal nie wiadomo kiedy będzie mógł normalnie trenować i pomoże drużynie. Być może nawet już w Piaście nie będzie mu to dane. Powrót do dawnej formy może być jeszcze dłuższym procesem.

Po trzecie, nie jest powiedziane, że któryś z pomocników po tym sezonie nie postanowi spróbować swoich sił gdzie indziej. Przykładowo Patryk Dziczek nie ukrywał, że wrócił do Gliwic aby się odbudować po półtorarocznej przerwie. Nie wyklucza jednak, że podejmie jeszcze jedną próbę wyjazdu do zagranicznej ligi.

Czeka na debiut

Dlatego też Miłosz Szczepański może być więcej niż alternatywą, bo wkrótce może odgrywać pierwszoplanową rolę w ekipie Vukovicia. Sam zawodnik ze spokojem podchodzi do adaptacji w nowej drużynie. Mocno też ma mu w tym pomóc aktualna przerwa ligowa. – Mam bardzo pozytywne odczucia po trafieniu do Gliwic. Myślę, że to kolejny krok do przodu w mojej karierze. Przy takiej drużynie i sztabie szkoleniowym mogę zaliczyć spory progres. Nie stawiam sobie na początku jakiś konkretnych celów. Przede wszystkim, chcę dobrze przepracować ten najbliższy okres, poznać się z drużyną i będę walczył o jak najwięcej minut na boisku. Ostatnie 1,5 roku w Warcie Poznań było dobre w moim wykonaniu. Jestem bardzo zaangażowanym zawodnikiem na boisku i mam nadzieję, że uda mi się to zaprezentować w najbliższym czasie – przyznał po podpisaniu kontraktu Miłosz Szczepański.

W klubie z Okrzei też na to liczą, traktując jego zakontraktowanie niemal last minute, jako okazję na rynku. Podobnie było swego czasu z Michałem Chrapkiem, gdy odszedł ze Śląska Wrocław i wybrał propozycję Piasta. – Miłosz to doświadczony zawodnik, który wzmocni konkurencję w linii pomocy naszego zespołu. Jesteśmy przekonani, że szybko zadomowi się w drużynie i już niedługo będzie mógł zadebiutować w niebiesko-czerwonej koszulce – powiedział Grzegorz Bednarski, prezes Piasta.


Fot. Paweł Andrachiewicz/Pressfocus.pl