Piast Gliwice. Wiedzą, jak wychodzić z kryzysów

To nie pierwszy raz, gdy jesienią w Gliwicach wszyscy zastanawiają się, kiedy zespół w końcu zacznie grać na miarę oczekiwań.


O jesiennych chandrach, jakie dopadają Piasta w ostatnich latach, napisano już wiele. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z gliwickich kryzysów, ale mimo tego one nadal się pojawiają. Przed 5. kolejką – a 4. meczem Piasta – drużyna z Okrzei ma na koncie 0 punktów i 0 goli strzelonych.

Najgorszy mecz

Ostatnie miejsce w tabeli jest w pełni zasłużone, bo trudno znaleźć jakiś element, w którym zespół funkcjonowałby tak, jak należy.

– Wygląda to na tę chwilę słabo. Nasze wyniki na pewno nie są adekwatne do potencjału drużyny. Mamy tego świadomość. Zrobimy wszystko, aby wyjść z tego marazmu. Chcieliśmy się przełamać na Legii, nie udało się. Zagraliśmy w Warszawie bardzo źle i przegraliśmy zasłużenie – wspomniał spotkanie w stolicy lider defensywy Piasta, Jakub Czerwiński.

Legioniści wygrali może „tylko” 2:0, ale trener Waldemar Fornalik był bardzo krytyczny wobec swojego zespołu. Przyznał, że za jego kadencji – a prowadził Piasta w 192 meczach przez 5 lat – gliwiczanie tak słabo jeszcze nie zagrali. To bardzo wymowna opinia. Przegrana była tym boleśniejsza, że Fornalik zdawał się być w starciach z Legią wręcz niepokonany. Z wcześniejszych 9 meczów przegrał z „wojskowymi” tylko 1.

Będzie trudniej

– Zdajemy sobie sprawę z tego, że punkty nam uciekły – kontynuował Czerwiński.

– Nie chcemy doprowadzić do sytuacji, w której znów wiosną będziemy musieli odrabiać straty. Spokojnie i ciężko pracujemy, by odmienić naszą dyspozycję. Patrzymy do przodu. Najłatwiej byłoby schować głowę w piasek, ale my tacy nie jesteśmy. Wiemy, jak wychodzić z kryzysów i jestem przekonany, że i tym razem sobie z tym poradzimy – uspokajał 31-latek z Krynicy-Zdroju.

Wiedzę gliwiczanie na pewno posiadają, bo zdobyli ją w ostatnich latach, choć wszyscy zastanawiają się, dlaczego tych kryzysów nie udało się uniknąć. O przełamanie w najbliższej kolejce nie będzie łatwo. Rywalem Piasta będzie Cracovia, czyli drużyna, która po trzech wygranych do zera spotkaniach dopiero tydzień temu uległa (zasłużenie) w Mielcu.

– Trzeba na ten zespół patrzeć przez pryzmat czterech dotychczasowych spotkań. Musimy się spodziewać dużej intensywności gry i tego, że rywal zaprezentuje się jeszcze lepiej niż ostatnio Legia – ostrzegał Czerwiński, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników zespołu.

Głębiej w sercu

„Czerwo” z Piastem doświadczył różnych rzeczy. Była walka o utrzymanie, było wymarzone mistrzostwo i gra w europejskich pucharach. Nikt nie spodziewał się, że piłkarz ten tak mocno zwiąże się z Gliwicami.

– Każdy kolejny sukces i kryzys przeżywam mocniej. Być może dlatego, że Piast jest coraz głębiej w moim sercu. Szukam przyczyn, myślę dużo o tym, co robimy nie tak, dlaczego nie wygrywamy. Widzę w szatni, że koledzy również przeżywają sytuację. Potrzebujemy zwycięstwa, które pozwoli nam powoli budować naszą pozycję w tabeli – podkreślił Czerwiński.

A jak Piast radził sobie ostatnio w rywalizacji z Cracovią? W kratkę. Przez ostatnie 6 lat ani razu nie zdarzyło się, by jakieś rozstrzygnięcie (wygrana, remis, porażka), zdarzyło się dwa razy z rzędu. Ograniczając zakres tylko do kadencji trenera Fornalika, można mówić o 12 spotkaniach. 6 razy zwyciężył Piast, 5 razy Cracovia, a tylko raz padł remis – w ostatniej kolejce sezonu 2019/20. Trzymając się tej narracji, można założyć, że i tym razem ktoś dopisze do swojego dorobku komplet punktów.


Na zdjęciu: Każdy kolejny sukces i kryzys przeżywam mocniej – zdradza Jakub Czerwiński.
Fot. Łukasz Laskowski/Press Focus