Piast Gliwice. Wyciek jakości

Polskie kluby muszą promować i sprzedawać by żyć, ale znalezienie jakościowych zastępstw i utrzymanie poziomu, to nie lada sztuka. Widać to doskonale na przykładzie Piasta.


Z mistrzowskiego składu z sezonu 2018/2019 w Gliwic ostało się niewiele. Mimo tego trener Waldemar Fornalik z każdego niemal piłkarza wyciska maksimum. Mistrzostwo Polski, brązowy medal i 6. miejsce uzyskane na własne życzenie (mogło być czwarte i puchary – przyp. red.).

Tak wyglądały ostatnie trzy sezony w wykonaniu ekipy gliwiczan. Dobre rezultaty niosły za każdym razem ze sobą dwie rzeczy: pochwały i… zainteresowanie graczami. To drugie w większości przypadków kończyło się odejściem – za pieniądze lub po wypełnieniu kontraktu.

Bob Budowniczy

Trener Waldemar Fornalik mógłby przyzwyczaić się do takiego losu, bowiem już w Ruchu co chwilę tracił wyróżniających się zawodników i niczym Bob Budowniczy musiał zmieniać trybiki w swojej maszynie. W Piaście pod tym względem jest lepiej, bo są środki na wymianę niektórych elementów, ale gliwicki klub nie stał się krezusem, by szaleć na rynku transferowym.

Tak krawiec kraje, jak mu materii staje – mówi powiedzenie i w tym sezonie widać, że niektórzy nowi zawodnicy nie są na takim samym poziomie, co ci, którzy odeszli. A inni potrzebują czasu, żeby dawać więcej drużynie. To sprawia, że Piast nie notuje tak dobrych wyników (na razie), jak w poprzednich latach.

– Na pewno jesteśmy drużyną, którą stać na to, żeby być w czołówce, ale było też trochę zmian w drużynie, a także w systemie gry. Myślę, że na to wszystko potrzebny jest czas, żeby zespół był zgrany, każdy z zawodników dobrze się rozumiał. Teraz dołączył do nas „stary-nowy” zawodnik, czyli Tom, który wie, jaki styl preferujemy. Ciężko pracujemy i nadal musimy to robić, żeby te automatyzmy się pojawiły i przynosiły nam korzyści. Jestem przekonany, że na pewno tak będzie – przekonuje Patryk Sokołowski, który sam potrzebował czasu, aby wejść na wyższy poziom i z każdą rundą daje więcej drużynie.

Zainwestować w skład

Jakości, a raczej jej braku na niektórych pozycjach się jednak nie oszuka. Wystarczy spojrzeć na listę (poniżej) piłkarzy, którzy opuścili Okrzei od czasu zaskakującego zdobycia tytułu mistrzów Polski. Wypisaliśmy nazwiska piłkarzy, którzy odgrywali najważniejsze role w zespole. Piłkarzy jest 13, a gdyby złożyć z nich skład, to śmiało można powiedzieć, że byłby on silniejszy od obecnego, a i w lidze mógłbym napsuć krwi każdemu. Wydaje się więc, że w Piaście innej drogi do utrzymania poziomu niż inwestycje w nowych i wychowania narybku, po prostu nie ma.



Trzeba wykładać i odpowiednio wybierać, żeby móc czerpać profity w przeszłości. W klubie z Okrzei widać takie chęci, o czym świadczą zatrzymanie Jakuba Czerwińskiego, czy wykupienie z hiszpańskiego Eibaru Damiana Kądziora. To jednak wciąż za mało, bo w kadrze widać zbyt wielkie różnice w poziomie poszczególnych graczy, czy też całych formacji.


Na zdjęciu: Piast na przestrzeni sezonów mocno się zmienił. Kiedy wróci na właściwe tory?

Fot. Wojciech Szubartowski/PressFocus


Najważniejsze odejścia z Piasta (od sezonu 2018/19):

  • Patryk Dziczek – pomocnik
  • Joel Valencia – pomocnik
  • Aleksandar Sedlar – obrońca
  • Mateusz Mak – skrzydłowy
  • Marcin Pietrowski – obrońca
  • Michal Papadopulos – napastnik
  • Piotr Parzyszek – napastnik
  • Mikkel Kirkeskov – obrońca
  • Jorge Felix – pomocnik
  • Tom Hateley – pomocnik
  • Uros Korun – obrońca
  • Jakub Świerczok – napastnik
  • Gerard Badia – pomocnik