Smutek i złość

Piast znów remisuje. Taki rekord nikogo w Gliwicach nie cieszy. Piast zremisował w tym sezonie jedenaście z piętnastu spotkań. Drużyna i trener mają o czym myśleć podczas ligowej przerwy.


Jesień w wykonaniu Piasta miała być inna w stosunku do poprzednich i jest…, choć chyba nie o to chodziło drużynie i kibicom z Okrzei. Nie ważne jaki przebieg mają mecz z udziałem zespołu i tak kończą się podziałem punktów. Tak można pół żartem – pół serio podsumować dokonania gliwiczan.

Elektryczna obrona

Piast znów remisuje tym razem z ŁKS-em, To spotkanie jest najlepszym dowodem na chichot losu. Zamiast dobrych humorów, przełamania tuż przed przerwą na mecze reprezentacji, w Piaście panuje złość, niedowierzanie i rozgoryczenie. – Był to dla nas przykry mecz. Mieliśmy to spotkanie pod kontrolą, zdobyliśmy trzy bramki, byliśmy znakomici. Potem popełniliśmy błędy czego efektem były bramki dla rywali. Jesteśmy bardzo smutni i źli. Nie zasłużyliśmy na taki rezultat – wspomina sobotni mecz Hiszpan Jorge Felix.

Ofensywny piłkarz wspomniał o błędach i to obecnie najbardziej niepokojący symptom dla trenera Aleksandara Vukovicia. Do soboty pod jego wodzą Piast tracił maksymalnie dwie bramki, trzech nie był w stanie im nikt strzelić. Defensywa gliwiczan należała bowiem do jednej z najlepszych w ekstraklasie. W Łodzi nie tylko strzelili trzy, ale martwić mogą błędy poszczególnych jej filarów, jak choćby Frantiszka Placha czy Jakuba Czerwińskiego. Doświadczeni gracze do tej pory byli synonimem wysokiego poziomu, a w spotkaniu z ŁKS byli mocno „elektryczni”.


Czytaj także:


Piast znów remisuje, a „Dziku” został w domu

To jednak nie jedyne zmartwienie, bowiem kadra gliwiczan zamiast być mocniejsza staje się słabsza. W tym roku na boisku na pewno nie zobaczymy Serhija Krykuna, któremu gliwiczanie zadedykowali pierwszego gola. Wczoraj okazało się, że poważniejszy jest problem z pachwiną Patryka Dziczka. Środkowy pomocnik gliwiczan po raz drugi znalazł się na liście powołanych do reprezentacji Polski przez selekcjonera Michała Probierz, ale inaczej niż w październiku tym razem nie będzie w stanie trenować z kadra, przez co dokonano zmian na liście powołanych. W najbliższym czasie z Piastem nie będzie też trenował Tihomir Kostadinow, lecz tutaj na szczęście nie chodzi już o kłopoty zdrowotne.

Powrót „Tiho”

Pomocnik, który wraca do pełni formy po poważnej kontuzji kolana, został powołany do reprezentacji Macedonii Północnej. Pomocnik Piasta będzie przebywał z kadrą narodową przez tydzień, podczas którego reprezentacja prowadzona przez Blagoja Milevskiego zmierzą się w ramach eliminacji Euro 2024 z Włochami oraz Anglią.Jestem bardzo zaskoczony powołaniem do reprezentacji. Trener naszej kadry kontaktował się ze mną regularnie od momentu mojej kontuzji i pierwszej operacji. Bardzo interesował się moim stanem zdrowia i sprawdzał co u mnie. Kiedy w końcu wróciłem do treningów i jestem gotowy do gry, powołał mnie do reprezentacji. Bardzo chciał, żebym był obecny na zgrupowaniu i ponownie poczuł atmosferę gry w kadrze narodowej – przyznał „Tiho” po otrzymaniu informacji o powołaniu, który na swoim koncie ma dziewiętnaście występów w narodowych barwach.


Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus.pl