Piłka ręczna. Ładnie już przegrali, pora znów wygrać

Zwycięstwo z Brazylią – początek o 20.30 – prawdopodobnie da naszym 2 punkty w kolejnej fazie mundialu, porażka może nawet wyeliminować z rywalizacji. Dziś ostatni mecz biało-czerwonych w pierwszej rundzie czempionatu w Egipcie.


Jesteśmy zawiedzeni. Jeżeli już tu jesteśmy, to chcemy wygrywać, a nie ładnie przegrywać – mówił po niedzielnej porażce z Hiszpanią 26:27 autor 6 goli Szymon Sićko. Polacy faktycznie zebrali znakomite recenzje za swój występ, napędzili strachu mistrzom Europy, ale jednak zabrakło im czasu i odwagi, żeby wytargać choć punkt, który przypieczętowałby ich awans do rundy głównej.

– Po meczu była frustracja, ale od razu poszedł przekaz ze sztabu, żeby te emocje przekierować już na mecz z Brazylią, bo on jest teraz najważniejszy – dodał rozgrywający Łomży Vive Kielce.

Biało-czerwoni udowodnili jednak, że wygrana na otwarcie z Tunezją nie była przypadkiem i jako zespół zrobili ogromny postęp choćby w porównaniu z ubiegłorocznymi mistrzostwami Europy, gdy po trzech meczach – i trzech porażkach – wrócili do domu.

W czempionacie w Egipcie czarny scenariusz wciąż jest możliwy, ale by zespół Patryka Rombla nie zajął jednego z trzech czołowych miejsc w grupie B, nawet przegrywając z Brazylią, musiałby stać się cud – bo tak należałoby określić porażkę „Los Hispanos” z Tunezją (o 18.00), która w ten sposób z trzema punktami zepchnęłaby biało-czerwonych na ostatnie miejsce w tabeli. Pomimo że ekipa Jordi Ribery na razie nie przekonuje, z wicemistrzem Afryki powinna się jednak uporać.

Nasi, wychodząc na mecz z Brazylią, będą już znać wynik tamtego spotkania, ale wygrać z „canarinhos” warto choćby dlatego, że punkty te liczyć się będą prawdopodobnie w drugiej rundzie, w której zespoły z grupy B będą rywalizować z najlepszą trójką z grupy A z zaliczeniem wyników spotkań z zespołami, które także awansują do czołowej „24”.

Po meczu z Hiszpanią już wiadomo, że nasi nie wyjdą na parkiet w New Capital Sports Hall na glinianych nogach.


Czytaj jeszcze: Polacy napędzili stracha faworytom

– Już wcześniej uwierzyliśmy w siebie. Mamy fajny kolektyw, budujemy się jako drużyna, dobra atmosfera jest także poza boiskiem. Takie mecze jak z Hiszpanią dużo nam dają, oby więcej takich na tak wysokim poziomie i z taką presją. Zapewniam kibiców, że będziemy walczyć do końca – przekonuje Sićko.

Wczoraj wszyscy Polacy mieli negatywne wyniki na Covid-19, ale dziś rano przejdą kolejne badania.


Na zdjęciu: Snajper Szymon Sićko i koledzy już wiedzą, że w Egipcie nikt nie jest Polakom straszny.

Fot. Rafal Rusek / PressFocus