Boom na piłkę nożną

Jeżeli władze samorządowe zdobędą środki zewnętrzne, to mają ruszyć z budową boiska ze sztuczną trawą – mówi Piotr Jaroszek, trener grającego w klasie okręgowej Smreka Ślemień.


Piotr Jaroszek ciekawą piłkarską drogę zaczynał w Krokusie Rychwałd. Z rodzinnej miejscowości ruszył w Polskę, grając w: Góralu Żywiec, Walcowni Czechowice-Dziedzice, Górniku MK Katowice, GKS-ie Bełchatów, Zagłębiu Sosnowiec, Czarnych-Góralu Żywiec, Skałce Żabnica, Rekordzie Bielsko-Biała, GKS-ie Radziechowy-Wieprz, Orle Łękawica, aż dotarł do Smreka Ślemień, w którym łącząc grę z prowadzeniem zespołu wprowadził go do klasy okręgowej.

– Wracając pamięcią do moich najlepszych piłkarskich lat bardzo miło wspominam swój występ na zapleczu ekstraklasy w barwach GKS-u Bełchatów – mówi Piotr Jaroszek. – To było wiosną 2002 roku. Graliśmy w Jaworznie ze Szczakowianką i choć przegraliśmy 1:3, to strzeliłem gola i miałem najwyższą notę w zespole.

Natomiast w trenerskim życiorysie na niedawnym podsumowaniu mojej pracy w Smreku Ślemień wyliczyłem kilka meczów, które były wyjątkowe. Choćby 5:0 z sąsiadem zza miedzy Beskidem Gilowice w klasie A czy spotkanie w „okręgówce” z Góralem w Istebnej, gdzie po serii porażek wygraliśmy 3:2, albo z Orłem Łękawica w ćwierćfinale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Żywiec w tym sezonie, w którym IV-ligową drużynę pokonaliśmy 3:1, docierając do finału – dodaje Piotr Jaroszek.

Na mistrzostwa świata

Ta wspomnieniowa wyliczanka nie oznacza, że Jaroszek zamyka piłkarski rozdział swojego życia.

– Jestem dyrektorem szkoły podstawowej w Rychwałdzie – mówi 46-latek. – Tu mieszkam, a w Ślemieniu prowadzę seniorów oraz orlików. Ponadto trenuję biegi z przeszkodami i jeżdżę na zawody. Choć piłka zawsze była na pierwszym miejscu i jeszcze w rundzie jesiennej wybiegałem na boisko, to teraz już jestem „tylko” prowadzącym zespół.

Piotr Jaroszek
Piotr Jaroszek

Nie mówię jednak, że już zakończyłem piłkarską przygodę. Na boisko zawsze można wrócić, a ja na brak sił narzekać nie mogę. Na ten moment robię coś innego – bo kilka lat temu połknąłem bakcyla – i mam poważne plany związane z nową dyscypliną. „Spartan Race” to globalna marka biegów z przeszkodami. Są organizowane mistrzostwa świata, więc stoi przede mną wyzwanie – opowiada Piotr Jaroszek.

– Naprawdę mnie to wciągnęło. Przy okazji mogę się pochwalić sukcesem, bo w swojej grupie wiekowej zająłem 3. miejsce słowackim w Preszowie. W „Spartan Race” kategorie wiekowe są co 5 lat, więc w grupie 46-50 mam duże szanse, by coś zwojować.

Kosmiczny postęp

Nie znaczy to jednak, że Piotr Jaroszek zarzucił piłkarskie cele. – W dalszym ciągu chcę rozwijać klub. W ciągu 2,5 roku zrobiliśmy kosmiczny postęp. Drużyna, która plasowała się w środku tabeli klasy B, po przyjściu prezesa Tomasz Wiśniewskiego, zaczęła się piąć. Do klasy A awansowaliśmy trochę przypadkiem, bo nie było tego w planach, a po roku byliśmy już w klasie okręgowej i obecnie jesteśmy na 6. miejscu – dodaje Piotr Jaroszek.

– Zespół chcemy budować na ludziach ze Ślemienia. Od razu zdementuję plotkę krążącą po Żywiecczyźnie, jakoby w Smreku grali sami Brazylijczycy. W podstawowym składzie mamy co najmniej 7-8 zawodników ze Ślemienia. Podczas ostatniego meczu w wyjściowej jedenastce był tylko jeden obcokrajowiec. W ponad 20-osobowej kadrze mamy piłkarzy z innych miejscowości gminy Ślemień oraz obcokrajowców i ta mieszanka daje fajne wyniki.


Czytaj także:


Z frekwencji na treningach jestem zadowolony i mogę powiedzieć, że w tym rejonie jest boom na piłkę nożną. Wójt też jest mocno zaangażowany i nawet są dalekosiężne plany rozbudowy infrastruktury, ale to zależy od finansów. Na razie mamy tylko jedno boisko. Jednak – jak to w górskim klimacie – długo jest pod śniegiem, a później staje się miękkie i trudno na nim trenować – dodaje Piotr Jaroszek.

– Wiosną tego roku długo trenowaliśmy na orliku przy szkole, więc czekamy na zrealizowanie tych zamierzeń. Chodzi o wybudowanie boiska ze sztuczną nawierzchnią i całej bazy. Jeżeli władze samorządowe zdobędą środki zewnętrzne, to mają ruszyć z budową. Blisko jest schronisko młodzieżowe, byłaby to baza obozów sportowych.

Sześć drużyn młodzieżowych

Pomysłów na rozwój w Ślemieniu nie brakuje, a na razie trenuje tu 6 grup młodzieżowych.

– Niedawno były tylko dwie – przypomina Piotr Jaroszek. – Dzieciaki też się garną do klubu i cieszymy się zarówno z tego, że przychodzą chłopcy utalentowani ruchowo, ale także z tego, że nawet te mniej utalentowane wychodzą z domów, odrywając się od laptopów czy telefonów komórkowych, bo piłka nożna jest dla wszystkich.


Na zdjęciu: Piotr Jaroszek jest dyrektorem szkoły, ale i trenerem LKS-u Smrek Ślemień.

Fot. facebook.com/people/Lks-Smrek-Ślemień


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.