Zadowolony po porażce

Po meczu GKS Tychy – MFK Karvina Trener Dariusz Banasik sprawdził parę wariantów, dokonał sporo roszad i przetestował dwóch zagranicznych piłkarzy.


Na koniec pracowitego tygodnia, w którym nie brakowało dwóch treningów dziennie, piłkarze GKS-u Tychy rozegrali sparing z przedostatnim zespołem czeskiej ekstraklasy MFK Karwina. W piątek na murawie lekkoatletycznego boiska w kompleksie Stadionu Miejskiego podopieczni Dariusza Banasika przegrali 0:1, a jedynego gola spotkania po akcji przeprowadzonej prawą stroną boiska strzelił Adeleke Akinyemi.

Nigeryjczyk, który wcześniej nie wykorzystał kilku znakomitych okazji, przegrywając pojedynki z Adrianem Kostrzewskim w 71. minucie pokonał Stanisława Czarnogłowskiego, który tylko 3 minut zachował czyste konto. Dodajmy jednak, że strzał z najbliższej odległości po zagraniu Alexa Ivana trzeba nazwać „formalnością”.

Dobry mecz

– Powiem szczerze, że był to bardzo dobry mecz z obydwu stron – stwierdził w klubowych mediach trener tyszan. – Bardzo dobre tempo. Widać było zaangażowanie. Wiedzieliśmy też, że zespół z czeskiej ekstraklasy jest na takim etapie, że po zmianie trenera będzie grał w najmocniejszym zestawieniu. No i dla nas był to bardzo wymagający rywal. Pamiętamy, że w okresie przygotowawczym latem wygraliśmy z tym zespołem 3:2, ale wtedy nie byłem zadowolony z tego meczu. Natomiast tym razem, mimo porażki 0:1, jesteśmy zadowoleni.

– Sprawdziliśmy parę wariantów, kilku zawodników grało na nieswoich pozycjach, w pierwszej połowie było też sporo młodzieży i z Akademii zagrał Miłosz Krzak, który według mojej oceny bardzo fajnie wypadł. Druga część była wprawdzie słabsza w naszym wykonaniu, ale myślę, że to był też efekt tych roszad i tego, że testowaliśmy dwóch nowych zawodników z zagranicy.


Czytaj także:


– Myślę, że wypadli całkiem poprawnie, zwłaszcza na tle takiego wymagającego rywala szczególnie w pierwszej połowie i będziemy się zastanawiali co do ich przyszłości. Ale ten mecz naprawdę bardzo fajny na koniec tego mikrocyklu. Oczywiście wynikiem nie ma się co sugerować, bo to jest mecz kontrolny, a gra dobrze wróży na przyszłość.

Mini zgrupowanie

Ta najbliższa przyszłość to mecz sobotnie starcie czwartej drużyny I ligi z Podbeskidziem, które zajmuje przedostatnią pozycję.

– Nie przygotowywaliśmy się „pod sparing” – zapewnił Dariusz Banasik. – Trenowaliśmy dwa razy dziennie. Zrobiliśmy sobie, tak można powiedzieć „mini zgrupowanie” na własnych obiektach. Przypomnę też, że po ostatnim nieszczęsnym meczu w Rzeszowie zawodnicy nie mieli ani jednego dnia wolnego. Mieli więc prawo być trochę zmęczeni…. Ale po odpoczynku w sobotę i niedzielę wrócą z ochotą do pracy. Będziemy w dobrej formie na mecz z Podbeskidziem, na który chciałbym kibiców zaprosić.

Dwaj testowani

Mecz z Podbeskidziem w sobotę o godzinie 17.30 to już wiadomo od dłuższego czasu. Po sparingu z MFK Karwina do rozwiązania została jeszcze kwestia zawodników testowanych.

– Ich testy dobiegły końca – stwierdził szkoleniowiec GKS-u Tychy. – Jeden zawodnik to piłkarz do środka pola. Piłkarsko bardzo jest mocno zaawansowany i on raczej występuje na pozycji „osiem” i „sześć” ewentualnie „dziesięć” – dodał szkoleniowiec tyszan. – Natomiast drugi to był centralny obrońca, grając lewą nogą, czyli w naszym ustawieniu „lewy stoper”, ale też może – tak jak pokazał w drugiej połowie – grać na wahadle.


Na zdjęciu: Po meczu GKS Tychy – MFK Karvina trener Dariusz Banasik jego sztab szkoleniowy jest zadowolony.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus