Komentarz „Sportu”. Kalkomania

Wciąż zastanawiam się, jaki mecz w minionej kolejce wywarł na mnie największe wrażenie na zapleczu ekstraklasy. Mimo wszystko postawię na spotkanie Motor Lublin – Wisła Kraków, nie tylko ze względu na grad bramek i emocje (również niezdrowe), które zafundowali publice piłkarze. Odrobina chamstwa w wykonaniu kibiców gospodarzy jest trudna do zaakceptowania, bo chodziło o rzucanie przedmiotów na murawę, w tym butelek. A gdyby któryś z piłkarzy, niekoniecznie „obcy”, został trafiony w głowę?


W zdumienie wprawił mnie natomiast trener Motoru Goncalo Feio, mówiąc: „Nie wiem, czy jest w lidze zespół, który był lepszy od Wisły? Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale tak było”. W tym momencie dyskretnie pytam Portugalczyka, a jaki był wynik meczu panie trenerze? W futbolu liczą się tylko strzelone gole, reszta schodzi na dalszy plan, nawet wrażenie artystyczne.


Czytaj także:


W tym momencie, jak z bicza strzelił, przyszedł mi na myśl znakomity trener Liverpoolu, William (Bill) Shankly.Szkot, odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego, kiedyś odniósł się do meczu Szkocja – Anglia rozegranego podczas II wojny światowej. „Absolutnie unicestwiliśmy Anglię. To była masakra. Pokonaliśmy ich 5:4” – powiedział z wrodzonym sobie poczuciem humoru „Shanks”. Goncalo Feio bardzo rzadko (albo wcale) ma poczucie humoru, więc nie posądzam go o kalkomanię.

Zastanawiam się też, czy i kiedy Odra Opole odpadnie z czołówki wyścigu o ekstraklasę? Jej konkurentom, na wszelki wypadek, radziłbym nie lekceważyć zespołu trenera Adama Noconia i nie traktować jak nieszkodliwego intruza.


Na zdjęciu: Trener Motoru Goncalo Feio dotkliwą porażkę próbuje przekuć w sukces swojej drużyny…
Fot. Wojciech Szubertowski/PressFocus