Rozmowy o detalach

Przed meczem Motor Lublin – Wisła Kraków. Źle wyrzucony aut, brak koncentracji, złe ustawienie – piłkarze Wisły popełniają małe błędy, które dużo ich kosztują.


W piątek rano zespół wyjechał na sobotnie spotkanie z Motorem Lublin , a na miejscu trenował na obiektach Lublinianki. Trener uważa, że Wisła musi zagrać jak z Arką Gdynia, a wtedy sytuacja się odmieni.

Małe rzeczy

W Legnicy David Junca źle wyrzucił piłkę z autu, przejęli ją rywale i wyprowadzili skuteczny kontratak. U siebie z Chrobrym Alvaro Raton źle przyjął piłkę i sprezentował gościom rzut rożny, przy którym Mikołaja Lebedyńskiego źle krył Angel Rodado. To są detale, przez które krakowianom „uciekają” punkty. – Cały czas rozmawiamy o tym z zespołem. Małe rzeczy, brak koncentracji, zbyt późne podjęcie decyzji kosztują nas bardzo dużo. Pojawia się frustracja, krytyka i to się napędza w złą stronę. Nie chcę mówić, że piłkarze powinni być bardziej zdeterminowani, bo wychodzą na boisko dobrze nastawieni, ale muszą zwracać uwagę na te małe rzeczy – mówi [Radosław Sobolewski].

Szkoleniowiec uważa, że pomysł na grę jest dobry, zespół często jest w polu karnym przeciwnika. Jego zdaniem problemem jest brak spokoju pod bramką w najważniejszym momencie. Wiśle raz udało się trafiać do siatki niczym z karabinu. Takie mecze „Sobol” chciałby oglądać częściej.

Centymetry

Jak bumerang wraca też temat stałych fragmentów i goli z nich strzelonych i straconych. Sobolewski podkreśla, to, co wszyscy widzą, że ma niską drużynę, może najniższą w I lidze. Taką jednak zbudował razem z dyrektorem sportowym Kiko Ramirezem. – Dzięki Marcowi Carbo i Alanowi Urydze mamy trochę więcej centymetrów. Szukamy różnych rozwiązań, przechodzimy z jednego systemu na drugi. Mimo niewysokiego składu w ośmiu kolejkach straciliśmy trzy gole po stałych fragmentach. Przypięto nam łatkę, ale nie do końca się z tym zgodzę. Przez różne rozwiązania systemowe wychodzimy z opresji – mówi.

Pod bramką przeciwnika też jest problem. W czterech ostatnich meczach krakowianie mieli 30 rzutów rożnych, po których strzelili dwa gole. Oba w meczu z Arką. Poza tym siła rażenia jest słaba. – W ofensywie brakuje wzrostu, ale także spokojnego, precyzyjnego dogrania, odpowiedniego timingu. Też szukamy różnych opcji: grania krótko czy trafienia bezpośrednio – wymienia.

Gdzie jest Sapała?

Po feralnym spotkaniu z Odrą Opole z kadry meczowej wypadł Igor Sapała. Pomocnik zepsuł Wiśle plan na mecz, schodząc z boiska z czerwoną kartką przed upływem 20 minut. Czy teraz „pokutuje” za nieodpowiedzialne zachowanie?

– Zwracam zawodnikom uwagę, by nie przespali pewnego momentu. Po kartce był odsunięty od składu, a w kolejnych meczach nasi środkowi dobrze się zaprezentowali i trudno wrócić. Tylko mocnym sygnałem w czasie treningu można wywalczyć pewne rzeczy. Igor podjął rękawicę, ale musi się dobijać do składu – wyjaśnia trener „Białej gwiazdy”.


Czytaj także:


Do pierwszej „jedenastki” może wrócić skrzydłowy Angel Baena, który ostatnio pojawił się na boisku z opatrunkiem na ręce. W spotkaniu z Arką Hiszpan zwichnął łokieć i zabrakło go w dwóch kolejnych. Przeciwko Chrobremu wszedł z ławki i ożywił grę krakowian, dając trenerowi sygnał, że może na niego liczyć także w większym wymiarze czasowym.


Żyro w Barcelonie

Z powodu problemów z kolanem Michał Żyro w tym sezonie nie rozegrał ani jednego spotkania. Napastnik „Białej gwiazdy” poleciał w tym tygodniu na konsultację do Barcelony. 31-letni zawodnik będzie kontynuował rehabilitację z uwzględnieniem otrzymanych w Hiszpanii zaleceń. Czas jego powrotu na boisko nie jest jeszcze znany, czekają go kolejne badania.


Na zdjęciu: Alvaro Raton nie zagrał z Chrobrym złego meczu, ale jego błąd z początku był praprzyczyną straty gola.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Tabela I ligi: