Tego dnia nie zapomni

Święto w Trnawie, gdzie miejscowy Spartak niespodziewanie wyeliminował z pucharowych rozgrywek faworyzowanego Lecha Poznań. Po meczu rozmawialiśmy z kapitanem zdobywcy Pucharu Słowacji Romanem Prochazką, który w latach 2020-21 występował w Górniku Zabrze.


Roman Prochazka. Wywiad po meczu Spatrak Trnava – Lech Poznań

Jak skomentuje pan wygraną w dwumeczu z Lechem, ćwierćfinalistą ostatniej edycji Ligi Konferencji Europy? To dla was wielki sukces, prawda

Roman PROCHAZKA: – Tak oczywiście. Faworytem rywalizacji był Lech. Dla nas ważne było to, że udało się zdobyć bramkę w Poznaniu. Dzięki temu była duża szansa, bo na swoim stadionie jesteśmy pewniejsi i mocniejsi z naszymi kibicami. Tak też rzeczywiście było, co pokazał przebieg czwartkowego spotkania. Wygrana 3:1 jest zasłużona.

Trener Michal Gasparik zdecydował się na grę w rewanżu pięcioma zawodnikami z tyłu, mimo że trzeba było odrabiać jednobramkową stratę. To jak widać pomogło. Jak pan jako kapitan Spartaka to ocenia?

Roman PROCHAZKA: – Zakładaliśmy, że nie musimy się rzucać od razu do ataku i strzelić bramki w pierwszym fragmencie spotkania. Udało się to pod koniec pierwszej połowy i potem było takie przekonanie, że to Lech będzie grał otwartą piłkę, a my nastawimy się na kontry i jeszcze coś zdobędziemy. Tak się faktycznie stało i to my gramy dalej, a nie Lech.

Tak z ręką na sercu, to przed rywalizacją z zespołem z Poznania, ćwierćfinalistą ostatniej edycji Ligi Konferencji Europy to wierzyliście, że dacie radę?


Czytaj także:


Roman PROCHAZKA: – Jak mówię, Lech była faworytem, ma w swojej drużynie wielu dobrych czy bardzo dobrych graczy. Z drugiej strony było u nas takie przekonanie, że jak zagramy dobrze w tym pierwszym meczu na wyjeździe, to w rewanżu u nas możemy się pokusić o dobry wynik, wygraną i awans, no i tak się stało.

W zespole Spartaka jest duża grupa piłkarzy znana z ekstraklasy, bo przecież i pan i strzelec gola Erik Daniel. Do tego Marko Miković, Martin Bukata, Martin Sulek czy nawet trener Michal Gasparik. To była taka dodatkowa motywacja w rywalizacji z Lechem?

Roman PROCHAZKA
: – Na pewno. Wiedzieliśmy czego się spodziewać, czego oczekiwać w tym pierwszym wyjazdowym spotkaniu i jak to może wyglądać, jak gra Lech. To wszystko pomogło.


Teraz dwa mecze z Dnipro gracie u siebie, bo rewanż z Ukraińcami odbędzie się przecież w Koszycach. Dacie radę awansować do rozgrywek grupowych?

Roman PROCHAZKA
: – Na pewno dzięki temu mamy większą szanse na awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Zobaczymy jak to będzie wyglądało, bo póki co rywala dobrze nie znamy. Jest jeszcze kilka dni do tej rywalizacji i na pewno przystąpimy do niej tak dobrze przygotowani, jak było to w starciu z Lechem Poznań.

Ma pan jeszcze kontakt z kimś z Górnika Zabrze?

Roman PROCHAZKA: – Już nie za bardzo. Ale patrzę na to, jak mojemu byłemu klubowi idzie i ściskam kciuki za ich powodzenie w ligowych spotkaniach.


Na zdjęciu: Roman Prochazka poprowadził Spartaka Trnava do awansu do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl