Serbskie szczęście

Vladan Kovacecić bohaterem po meczu z ŁKS-em. Zasłużył na premię, na którą powinni zrzucić się koledzy z zespołu Rakowa.


Beniaminek z Łodzi specjalnie nie leżał częstochowianom. Od 2018 roku nie potrafili z nim wygrać. Sobotnie spotkanie było jednak rywalizacją mistrza Polski, w dodatku grającego u siebie, z beniaminkiem, który w lidze nie zachwyca. Mimo to po ostatnim gwizdku najmocniej pluć w brodę powinien sobie Kazimierz Moskal, a przede wszystkim Kay Tejan, jedna z najjaśniejszych postaci w łódzkich barwach.

Po takim meczu aż żal, że ŁKS nie wygrał. Łodzianie prezentowali się przecież zdecydowanie lepiej od gospodarzy. Szczególnie było to widoczne w II połowie. Goście tworzyli sobie co niemiara okazji pod bramką Valdana Kovaczevicia. W pełni zasłużyli na zwycięstwo, ale… Serbski bramkarz wielokrotnie prezentował się wybitnie. Pomagał częstochowianom w trudnych chwilach. Jak się okazało taką była rywalizacja z ŁKS-em. Kilkukrotnie serbski bramkarz Rakowa uratował zespół, choć sam mógł wszystko zepsuć, gdy zagrał piłkę wprost pod nogi Tejana.

26-letniego napastnika po meczu było wybitnie szkoda. Gdyby wykazał się minimalnie większą precyzją, to mógłby podreperować sobie statystyki ligowe (gol w siedmiu meczach). W dodatku ŁKS mógłby wrócić do siebie z trzema punktami. Tak się jednak nie stało, a Raków mógł świętować zdobycie trzech „oczek” oddając u siebie ledwie jeden celny strzał. To bardzo źle świadczy o mistrzu Polski, szczególnie w kontekście czwartkowego meczu z Atalantą.


Czytaj także:


Mimo że częstochowianie wybiegli na boisko w zmienionym składzie, choćby z Dawidem Drachalem na prawym wahadle, to nie ma usprawiedliwienia dla nich za ten mecz. Raków zagrał fatalnie i powinien dziękować swojemu bramkarzowi za czyste konto. Dawid Szwarga ma kilka dni na to, by poprawić to, co nie funkcjonowało w sobotę. Inaczej w czwartek mistrz Polski otrzyma lekcję włoskiej piłki.


Na zdjęciu: Pojedynki Vladana Kovaczevicia (z prawej) i Kaya Tejana rozgrzewały kibiców przy Limanowskiego.

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus


Tabela ekstraklasy